"W Polsce panuje system stalinowski". Przemysław Wipler o systemie stosowania aresztów
- Nie ma ryzyka matactwa jest tylko powód, pretekst, by nękać posła opozycji - powiedział Przemysła Wipler w programie "Graffiti" w sprawie działań wobec posła Marcina Romanowskiego. Polityk Konfederacji uznał, że w Polsce panuje "system stalinowski", jeśli chodzi o system stosowania aresztów.
Prowadzący "Graffiti" Marcin Fijołek zapytał członka Konfederacji o to, jak zakończy się sprawa posła Marcina Romanowskiego. - Nie wiem, możliwe, że tym, że w dniu dzisiejszym będzie kolejna próba zatrzymania i aresztowania - spekulował Wipler.
Sprawa Marcina Romanowskiego. "Nie ma ryzyka matactwa"
Na pytanie, czy Romanowski jest już spakowany, Przemysław Wipler odpowiedział, że "jak najbardziej".
- Zgodnie z moją wiedzą - tak, jak najbardziej. Mimo że uważam, że takie działania były bezprawne, ponieważ w sytuacji, w której minęło tyle miesięcy od pierwszych zarzutów, tyle miesięcy od wyborów, tyle miesięcy od pierwszej próby aresztowania, a powodem tego miałoby być rzekome ryzyko mataczenia przez niego, to jest tak, jak mówił sędzia Tuleja, że w tym czasie między pierwszą próbą zatrzymania a drugą można zjeść kilka ton papieru, więc jeżeli ktoś miał coś wymataczyć, to już to zrobił - tłumaczył Wipler.
- Nie ma ryzyka matactwa jest tylko powód, pretekst, by nękać posła opozycji - dodał. Następnie uznał, że w Polsce panuje "system stalinowski", jeśli chodzi o system stosowania aresztów.
Sprawa tzw. alkotubek. Przemysław Wipler: Putinowskie pogrożenie palcem
Przemysława Wiplera skomentował także działania rządu w sprawie alkotubek. Producent wycofał już tubki ze sklepu, Piotr Jabłoński dyrektor KCPU został odwołany przez minister zdrowia ze stanowiska, a minister rolnictwa przygotowuje zmiany prawa.
- To są sowieckie metody. Jeżeli panu przewodniczącemu posłowi Treli podoba się takie putinowskie pogrożenie palcem i bezprawne działania, które zastraszają firmę, która legalnie wprowadza produkt w legalny obród - mnie się to nie podoba. Mi się nie podoba polityka, w ramach której rząd po putinowsku robi z tego propagandówkę - stwierdził Wipler.
- Dla mnie ta sytuacja jest niedopuszczalna - mówił.
ZOBACZ: Afera ws. alkotubek. Jest gotowy projekt rozporządzenia
Według niego, jeżeli wszystko dzieje zgodnie z obowiązującymi przepisami, to jest w porządku. - Ten rząd ma dwa sukcesy - walka z bobrami i alkotubkami - oznajmił. Następnie dodał, że większość obietnic rządu nie została spełniona, mimo że niedługo dojdzie do rocznicy wyborów. Uznał, że wprowadzony niedawno produkt był alternatywą dla typowych "małpek", których codziennie sprzedaje się miliony.
- Nagle mamy firmę, która ma nowy produkt i wjeżdża na rynek gigantom, które koszą konkretne miliony i te firmy reagują. To jest brutalna gra rynkowa, w którą nagle któryś z doradców premiera mówi "o fajny temat, wchodzimy w to" - przekazał.
Przemysław Wipler: Polityka na kolanach to coś, co nie działa
Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej ogłosił, że planuje przeprowadzić w przyszłym roku poszukiwanie szczątek ofiar rzezi wołyńskiej. Prowadzący podpytał przedstawiciela Konfederacji, czy to oznacza to szansę na przełom w tej sprawie.
- Jest to wbrew deklaracją prezydent Zełenskiego i innych polityków ukraińskich. Jeżeli by się to wydarzyło, to byłby to krok w dobrą stronę w sprawie, która jest bardzo ważna dla milionów Polaków - oświadczył Wipler.
ZOBACZ: Deklaracja Ukrainy ws. rzezi wołyńskiej. Polskie MSZ: Czekamy na decyzje, nie plany
Stwierdził, że sygnał z instytutu pokazuje, że "warto się stawiać, warto być ostrym, a nie warto być miękkim" w polityce. - Polityka na kolanach i klepanie się po plecach to coś, co nie działa, trzeba iść twardo po swoje - tłumaczył.
- W tej sprawie od Leszka Millera, od Lewicy po Konfederację jest dosyć duży konsensus i aż wstyd, że przez osiem lat PiS nic istotnego się w tym czasie nie wydarzyło - powiedział Przemysław Wipler, dodając, że najwyższy czas poczynić postępy w tej sprawie.
Wcześniejsze odcinki "Graffiti" możesz zobaczyć TUTAJ.