Akcja służb na Lotnisku Chopina. Niespodziewany powód
Nocna akcja służb na Lotnisku Chopina w Warszawie. Powód był dość zaskakujący. Jak przekazała rzeczniczka Okęcia, doszło do "rozszczelnienia hermetycznie zamkniętego pojemnika", a w efekcie zniszczone zostało zapięcia walizki pasażera. Na miejsce wezwano straż.
W czwartek rano media obiegła informacja o tym, że w nocy na Lotnisku Chopina doszło do eksplozji bagażu.
- Byliśmy na miejscu, ale nie doszło tam do eksplozji i nie wykryliśmy żadnych niebezpiecznych substancji - zapewnił w rozmowie z Polsatnews.pl Artur Laudy z Komendy Miejskiej PSP m. st. Warszawy.
ZOBACZ: Problemy polskiego samolotu. Został zawrócony na lotnisko
O tym, że na lotnisku nie doszło do wybuchu zapewnia również rzeczniczka Lotniska Chopina Anna Dermont.
- Pewien pan leciał do Wiednia. W walizce miał hermetycznie zamknięty pojemnik. W sortowni panuje wysoka temperatura, która doprowadziła do jego rozszczelnienia - przekazała.
Eksplozja na Lotnisku Chopina? Wstrzymano odprawy pasażerskie
Zgodnie z oświadczeniem rzeczniczki, po rozszczelnieniu się pojemnika doszło jedynie do zniszczenia elementów zapięcia walizki pasażera.
ZOBACZ: Incydent na Lotnisku Chopina. Wstrzymano ruch samolotów
W ramach standardowych procedur na lotnisko wezwano odpowiednie służby, w tym straż pożarną. - Z uwagi na standardowe w takiej sytuacji procedury bezpieczeństwa konieczne było czasowe wstrzymanie odpraw pasażerskich. Sytuacja wróciła do normy po kilkudziesięciu minutach, także nie było większych zakłóceń w funkcjonowaniu lotniska - przekazała Anna Dermont.
Zapewniła, że priorytetem władz lotniska jest zapewnienie bezpieczeństwa pasażerom i pracownikom portu. Zaapelowała o zapoznanie się z "zasadami przewozu towarów w bagażu rejestrowanym, aby unikać takich incydentów w przyszłości".
Czytaj więcej