Burza po głosowaniu w sprawie Pauliny Matysiak. "Jest jedną nogą w PiS"

aktualizacja: Polska Dawid Skrzypiński / Polsatnews.pl
Burza po głosowaniu w sprawie Pauliny Matysiak. "Jest jedną nogą w PiS"
Polsat News
Tomasz Trela w "Graffiti"

Pani Paulina Matysiak w moim przekonaniu dwiema nogami jest już poza Lewicą, a jedną nogą w PiS. Musi się liczyć z konsekwencjami - powiedział Tomasz Trela z Lewicy o głosowaniu w sprawie odwołaniu posłanki z komisji infrastruktury. Matysiak została "obroniona" m.in. przez Prawo i Sprawiedliwość. - Nie życzę jej jak najlepiej. Niech sobie radzi w PiS, bo tam ma przyjaciół, kolegów - stwierdził.

Paulina Matysiak z partii Razem oraz poseł PiS Marcin Horała założyli ruch "Tak dla rozwoju", którego celem jest wspieranie inwestycji takich jak np. Centralny Port Komunikacyjny. Decyzja Matysiak nie spodobała się członkom klubu parlamentarnego Lewicy. We wtorek w Sejmie głosowano w sprawie jej usunięcia z komisji infrastruktury. 221 parlamentarzystów opowiedziało się za usunięciem Matysiak z komisji. Pięć osób zagłosowało przeciw, a jedna osoba się wstrzymała. Okazało się, że wynik nie ma znaczenia, bo większość posłów wyciągnęła karty, i zabrakło kworum (wymaganych było oddanie 230 głosów).  To wywołało euforię wśród posłów PiS, którzy wstali z miejsc, bili brawo i skandowali "CPK, CPK!". 

Głosowanie w sprawie Pauliny Matysiak. "Jest jedną nogą w PiS"

- Jestem w Lewicy od 25 lat i gdybym widział taki triumf polityków PiS, gdyby chodziło o mnie, to bym się chyba ze wstydu spalił, pod ziemię bym się zapadł i na ulicę nie wychodzi - powiedział poseł Lewicy Tomasz Trela. 

 

Podkreślił jednak, że "co się odwlecze, to nie uciecze". - Zasada w parlamencie jest prosta. Jesteś w klubie, dostajesz rekomendację do pracy w komisji, pełnisz funkcję w danej komisji. Pani Paulina Matysiak w moim przekonaniu dwiema nogami jest już poza Lewicą, a jedną nogą w PiS. Musi się liczyć z konsekwencjami - stwierdził. Zapowiedział również, że kolejne głosowanie nad jej odwołaniem z komisji infrastruktury możliwy jest na kolejnym posiedzeniu Sejmu. 

 

ZOBACZ: Paulina Matysiak zawieszona w klubie. "To nie jest moje ostatnie słowo"

 

Tomasz Trela stwierdził, że do odwołania Matysiak zabrakło głosów m.in. posłów, którzy byli już w drodze na Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, gdzie na środę zaplanowano głosowanie nad pozbawieniem immunitetu Marcina Romanowskiego. 

Głosowanie w sprawie Pauliny Matysiak. "Nie życzę jej jak najlepiej" 

- Przerażenie mnie ogarnęło, kiedy wczoraj widziałem ten obraz... Ja do Pauliny Matysiak podchodzę trochę bardziej emocjonalnie, dlatego, że to jest posłanka z mojego województwa, gdzie jestem szefem Lewicy. Wiem, ile moi koledzy i moje koleżanki włożyli trudu, żeby ona została posłanką. Dzisiaj jest mi po prostu wstyd - tłumaczył. 

 

- Nie życzę jej jak najlepiej. Niech sobie radzi w PiS, bo tam ma przyjaciół, kolegów. Wczoraj tak skandowali "Paulina, Paulina!". Może tam jej będzie lepiej - powiedział Trela. 

 

ZOBACZ: "Debata Dnia". Paulina Matysiak tłumaczy się ze współpracy z politykiem PiS

 

Poseł skomentował sytuację w w klubie parlamentarnym Lewica, w skład którego wchodzi m.in. Nowa Lewica oraz partia Razem. Jego zdaniem konieczna jest jasna deklaracja członków Razem na temat dalszej współpracy. - To są takie smerfy marudy - nic im się nie podoba, ale za nic nie chcą brać odpowiedzialności - stwierdził. 

 

WIDEO: Tomasz Trela w "Graffiti" 

Immunitet Marcina Romanowskiego. "Ja trochę ubolewam"

Na środę na forum Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zaplanowano głosowanie nad odebraniem immunitetu Marcinowi Romanowskiemu. Zdaniem Tomasza Treli poseł PiS straci immunitet i w zostaną mu jeszcze raz postawione zarzuty.

 

- Ja trochę ubolewam, bo mogliśmy sobie zaoszczędzić czasu, gdyby prokuratura wcześniej wystąpiła o uchylenie tego immunitetu. Zastosowano inną ścieżkę - powiedział. Dodał, że zgodnie z opiniami prawników można było "dmuchać na zimne". 

Zbigniew Ziobro przed komisją śledczą? "Nie jest świętą krową"

Prowadzący Marcin Fijołek zapytał Tomasza Trelę, czy Zbigniew Ziobro zostanie doprowadzony przed komisję śledczą ds. Pegasusa. 

 

- Jeżeli dobrowolnie nie będzie chciał przyjść, to tak - odpowiedział. - Zbigniew Ziobro nie jest świętą krową, na którą trzeba chuchać i dmuchać - podkreślił. 

 

ZOBACZ: Zbigniew Ziobro składa zawiadomienie. "Grozi za to 10 lat"

 

- 14 października jest pierwszy termin. Jeśli nie przyjdzie, drugi termin będzie bardzo szybko. Jeżeli na drugi termin nie przyjdzie, to osobiście będę wnioskował o tymczasowe aresztowanie i doprowadzenie dlatego, że każdy jest równy wobec prawa. Nawet Zbigniew Ziobro. Ja wiem, że on do tego nie przywykł, ale czasy się zmieniły - mówił. 

 

Trela wspomniał, że prace komisji ds. Pegasusa przebiegają sprawniej niż kilka miesięcy temu i udało się uzyskać więcej zgód na przesłuchania funkcjonariuszy oraz więcej dostępów do dokumentów. 

Alkohol w saszetkach. Szymon Hołownia ogłosił sukces 

We wtorek wybuchła burza dotycząca alkoholu w saszetkach, który pojawił się w sklepach. Opakowania przypominały tubki z musem owocowym dla dzieci. Premier, marszałek Sejmu oraz minister edukacji zapowiedzieli działania w tej sprawie. Ostatecznie producent wydał oświadczenie, w którym poinformował o wstrzymaniu produkcji. W mediach społecznościowych pojawiła się grafika ogłaszająca "Sukces Szymona Hołownia". 

 

- Ja lubię polityków, którzy lubią się dopiąć do czegoś, czego nie zrobili. Marszałek Hołownia wczoraj wypowiadał się w tej sprawie w imieniu swojej partii, a ja w imieniu Lewicy. Równie dobrze mógłbym sobie taką samą grafikę zrobić. Senatorka Anna Górska z partii Razem złożyła w tej sprawie dokumenty do UOKiK. Tak naprawdę gdybym miał powiedzieć, kto z parlamentarzystów zrobił największą robotę, to Anna Górska - podkreślił. 

 

ZOBACZ: Zwrot w sprawie tzw. alkosaszetek. Oświadczenie firmy

 

- Sukces koalicji 15 października, to sukces nas wszystkich, ale czy to indywidualny sukces Szymona Hołowni? Tutaj mam wątpliwości - powiedział polityk. 

 

Trela stwierdził również, że podoba mu się styl zarządzania kryzysem, który zaprezentował we wtorek Donald Tusk. Na początku posiedzenia rządu nakazał on Czesławowi Siekierskiemu powrót do resortu rolnictwa i zajęcie się sprawą alkoholu w saszetkach. 

 

- Uważam, że tak się powinno zarządzać w trudnych sytuacjach. Jest ważna sprawa, która bulwersuje opinię publiczną, trzeba podejmować działania - dodał. - Najważniejszy jest efekt i komunikat końcowy - podkreślił. 

 

Poprzednie programy do obejrzenia na polsatnews.pl. 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie