Gorąco w studiu Polsat News. "Wały to robiliście, a nie budowaliście"

Polska
Gorąco w studiu Polsat News. "Wały to robiliście, a nie budowaliście"
Polsat News
Spór w studiu. Radosław Fogiel, Krzysztof Bosak i Robert Kropiwnicki ostro dyskutowali o powodzi

- Wały to wy robiliście, a nie budowaliście. To nie to samo - powiedział Robert Kropiwnicki, odpowiadając na zarzuty PiS, jakoby działania rządu wobec powodzi były niedostateczne. W "Śniadaniu Rymanowskiego w Polsat News i Interii" goście rozmawiali nie tylko o powodzi, ale również o cięciach w budżecie i nadzwyczajnym posiedzeniu rządu.

W sobotę podczas nadzwyczajnego posiedzenia rządu Donald Tusk poruszył temat bobrów. Jak zapewnił, jego gabinet "nie walczy z bobrami". - Będzie dobrze panie bobrze - zakończy swoją wypowiedź premier. Więcej na ten temat Interia pisała tutaj.

 

O sytuacji dyskutowali goście programu "Śniadanie Rymanowskie w Polsat News i Interii".

 

- Zastanawiam się, czy tym ludziom, którzy stracili domy i dobytek, jest do śmiechu, gdy premier opowiada rymowanki - powiedział Radosław Fogiel z PiS. Przypomniał, że "wyluzowana" postawa premiera jest nieadekwatna wobec tego, jak późno poinformowano społeczeństwo o powodzi. - O bobrach w 2010 roku Donald Tusk mówił dokładnie to samo - przypomniał. 

 

- Za to wy wały robiliście, a nie budowaliście. To nie to samo - skontrował Robert Kropiwnicki.

 

Wideo. Gorąca dyskusja w studiu. Głównym tematem powódź

 

Piotr Zgorzelski uderza w PiS. "Robił sobie balangę polityczną"

- Problem jest bardzo poważny. Jako starosta płocki obserwowałem szkodliwą działalność bobrów na wałach. Premier słusznie powiedział, że muszą powstać siatki, które uniemożliwią zwierzętom dostanie się tam - skomentował Piotr Zgorzelski. Dodał, że nie jest prawdą, jakoby rząd podjął działania zbyt późno.

 

- W pierwszych dniach, 12 i 13 na miejscu byli już żołnierze, służby i ochotnicy. W międzyczasie PiS zrobił sobie balangę polityczną. Widzieliśmy w telewizji, jak politycy wykonują przyśpiewki o premierze, podczas gdy ludzie tracili domy - ocenił. 

 

ZOBACZ: Budżet. Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: Przyjęliśmy poprawki

 

Krzysztof Bosak zabrał głos w sprawie budżetu przeznaczonego na infrastrukturę przeciwpowodziową. - Mam kontakt z przedsiębiorcami, którzy wykonywali prace dla Wód Polskich. Nie mieli za nie prawidłowo płacone - poinformował wicemarszałek.

 

- Pieniędzy było i jest za mało. Nie tylko na budowę nowych zbiorników. Jak słyszymy, rząd ma obecnie swoje lobby ekolewicowe, które w ogóle chce renaturyzacji rzek, jak podpowiada nam Bruksela, zamiast budowania zbiorników. Ale utrzymanie obecnej infrastruktury kosztuje. Powinny być regularne działania, coroczne przetargi. Mówienie o siatkach to mydlenie oczu - ocenił. 

Powódź w Polsce. Anna-Maria Żukowska: Haniebne insynuacje

Wicemarszałek zabrał również głos w sprawie liczby ofiar powodzi. - Nie wierzę, że liczba ofiar powodzi może spadać, a nie rosnąć. Moim zdaniem rząd nie podał pełnej statystyki, bo nie jest im to do niczego potrzebne. Nie ma żadnego prawa, które by ich do tego zobowiązywało. Wiadomo, że gdyby podali, że ofiar było kilkanaście, a nie siedem, to wyglądałoby dużo gorzej - ocenił.

 

ZOBACZ: Pomoc dla powodzian. Wiceminister rolnictwa: Osobiście będę tego pilnował

 

- Pan insynuuje rzeczy haniebne. Myśli pan, że w XXI wieku, w dobie social mediów, rodziny ofiar nie informowałyby o nich? Nie dowiedzielibyśmy się z innych źródeł? - skontrowała Anna-Maria Żukowska.

 

Bosakowi odpowiedział Robert Kropiwnicki. - Dane są wiarygodne. Trzeba słuchać danych policji, a nie fejków, które wy podajecie. To, co pan opowiada, to są bzdury. Manipulujecie opinią publiczną - zdenerwował się polityk PO. - To policja wyjaśnia te przypadki, a nie pan i pana koledzy - dodał.

Zmiany w budżecie. "Ile oddał KPRM?"

W celu udzielenia pomocy powodzianom rząd podjął decyzję o zmianach budżetowych. Część pieniędzy została przesunięta z funduszy niektórych instytucji.

 

- W IPN i SN można ograniczyć wydatki. To, co nie jest pilne, można przesunąć na przyszłość. To nie jest tak, że ktoś wziął siekierkę i zaczął obcinać, to wszystko zostało przedyskutowane - wyjaśnił Kropiwnicki.

 

ZOBACZ: Jacek Sasin: Głównym dezinformatorem w akcji powodziowej okazał się Donald Tusk

 

Cięć dokonano również w Kancelarii Prezydenta. - To sam prezydent kazał mi zrobić przegląd wydatków na ten rok - zapewniła Małgorzata Paprocka. - Do dyspozycji ministra finansów oddaliśmy ponad trzy miliony złotych - dodała.

 

- Państwo ma bardzo różne możliwości generowania dochodu i dobrze byłoby, żeby z niego korzystało - włączył się Radosław Fogiel. - Nie jestem przeciwny cięciom. Ale, ile oddał KPRM? Nie ma go na liście. No niesamowite! - powiedział. 

 

Kropiwnicki zapewnił, że pomoc trafia do ludzi i wskazał na różnicę pomiędzy działaniami obecnego rządu a PiS. - Ja myślę, że ludzie doskonale wiedzą, czy pomoc do nich trafia, czy nie trafia. Nie musimy ich o tym przekonywać - ocenił Krzysztof Bosak. Dodał, że w jego ocenie "powódź jest wyłącznie pretekstem politycznym do tego, by obciąć fundusze instytucjom niekontrolowanym przez obecny rząd". - Jeśli ktoś ma wątpliwości, zachęcam, by przeanalizować listę instytucji - powiedział. 

 

- Tych pieniędzy trzeba szukać tam, gdzie się da. Ale nieodpowiedzialne jest tutaj mówienie chociażby o obniżeniu składki zdrowotnej. Za to budżet IPN jest bardzo mocno przeskalowany - powiedziała Anna-Maria Żukowska. 

"Deficyt odziedziczony po PiS"

Wzmianka o składce zdrowotnej sprowadziła dyskusję do problemu dziury budżetowej w Narodowym Funduszu Zdrowia. Jak przypomniał Zgorzelski, deficyt ten nie powstał za obecnego rządu. - Odziedziczyliśmy go po PiS-ie - powiedział.

 

W ostatnim czasie pojawiły się doniesienia medialne, że od 1 października część szpitali może ograniczyć planowe zabiegi. Z kolei minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała niedawno, że do końca września zostaną zapłacone wszystkie nadwykonania szpitali w nielimitowanych świadczeniach. 

 

Kropiwnicki zapewnił jednak, że "pieniądze są i będą wypłacone". - Zawsze z nadwykonaniami jest pewien poślizg, ponieważ nadwykonania na zabiegi nielimitowane jest po prostu ciężko zaplanować, ile poszczególne jednostki wykonają określonych procedur - wyjaśnił. - Zawsze jest tak, że one są płacone po czasie, ponieważ nie da się przewidzieć, ile jest procedur nielimitowanych - dodał.

 

- Ludzie, pacjenci dowiadują się, że szpitale nie mają płacone, że przesuwane są planowane zabiegi i terminy. Gdzie jest ta "czarodziejska różdżka", którą zapowiadała minister Leszczyna dwa lata temu? - pytał Fogiel. 

 

ZOBACZ: Pomoc dla rolników po powodzi. Minister Czesław Siekierski zapowiada

 

- PiS chwalił się reformami, bo zniósł limity. Ale limity były tylko sposobem zarządzania brakiem środków. Ich zniesienie przesunęło problem gdzie indziej, a nie go rozwiązało. Teraz nie mamy tygodnia bez informacji o tym, że zamknięty został jakiś oddział szpitalny - wskazał Bosak.

 

- Teraz mamy do czynienia z masowym zamykaniem oddziałów. System ochrony zdrowia w Polsce zwija się, a pacjenci są wypychani do prywatnej opieki, za którą będą musieli jeszcze raz zapłacić - argumentował. 

 

W dalszej części programu goście porozmawiali o Dariuszu Barskim i Dariuszu Korneluku. 

 

Wcześniejsze wydania programu można znaleźć tutaj

Pola Kajda / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie