Pomoc dla powodzian. Wiceminister rolnictwa: Osobiście będę tego pilnował

Polska
Pomoc dla powodzian. Wiceminister rolnictwa: Osobiście będę tego pilnował
PAP/Lech Muszyński/Polsat News
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak opowiedział o pomocy dla powodzian

Resort rolnictwa deklaruje, że udzieli "kompleksowej pomocy" rolnikom dotkniętym powodzią. - Staramy się skoordynować pomoc, która jedzie z całego kraju - mówił w Polsat News wiceminister Michał Kołodziejczak. Dodał, że pomoc "została zapowiedziana". - Pomoc będzie, a ja osobiście będę tego pilnował - zapowiedział.

O formach pomocy dla powodzian planowanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opowiedział na antenie Polsat News wiceminister Michał Kołodziejczak. Jak podkreślił, na chwilę obecną resort stara się pomagać rolnikom poprzez spółki, które należą do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Oprócz tego przede wszystkim stawia na koordynację.

 

- Staramy się skoordynować pomoc, która jedzie z całego kraju. Rolnicy wysyłają kiszonkę, zboże, pszenicę, siano, słomę, paszę, czyli to, co jest potrzebne do przeżycia zwierząt. Zbierają także materiał siewny, aby rolnicy dotknięci przez powódź, którzy mieli na przykład rzepak w polu, mogli go przesiać na przykład pszenicą - wymieniał wiceminister. 

 

Wideo. Michał Kołodziejczak o pomocy dla rolników dotkniętych powodzią

 

 

Dodał, że obecnie trudno mówić o konkretach. - Dopiero ten tydzień pokaże nam skalę zniszczeń, dokładne wyliczenia i raporty. Musimy jeszcze poczekać - wyjaśnił. Podkreślił jednak, że resort planuje udzielenie "kompleksowej pomocy". - Za darmo będzie chociażby badana ziemia, która uległa degradacji - powiedział. 

Wiceminister o pomocy dla rolników. "Osobiście będę tego pilnował"

Zapytany o konkretną pomoc finansową i planowany na nią budżet Kołodziejczak odpowiedział, że "jest zapowiedziana". - Tak jak mówił minister Czesław Siekierski i premier Donald Tusk, ona będzie, a ja sam osobiście będę tego pilnował - zadeklarował wiceminister. 

 

Kołodziejczak przytoczył własne doświadczenia i obserwacje poczynione podczas wizyty na terenach dotkniętych powodzią. - To, co na mnie zrobiło największe wrażenie, to zalana chlewnia czy obora. Widziałem, jak rolnik wyprowadził świnie, załadował je na przyczepę, żeby się nie utopiły - zrelacjonował wiceminister. 

 

ZOBACZ: Jacek Sasin: Głównym dezinformatorem w akcji powodziowej okazał się Donald Tusk

 

- Gdy mówię o kompleksowym działaniu, mam na myśli też pomoc dla zwierząt, które po zalaniu mogą chorować. Trzeba się zastanowić, co z dezynfekcją, co z przywróceniem budynków dla zwierząt. Tutaj mówimy chociażby o tych 100 tys. zł, które zapowiedział premier na budynki gospodarcze. One będą także dla rolników. Chociaż ja uważam, że te pieniądze mogą po prostu nie starczyć - wyznał. 

 

Jak przekazał wiceminister, zawiązano współpracę z Orlenem, która ma zachęcić większą liczbę osób do dostarczania pomocy dla powodzian.

 

- Już dzisiaj, wczoraj, ci, którzy przywożą pomoc dla rolników, będą mieli tankowane auta za darmo. To nie było proste do skoordynowania, aby ograniczyć skalę nadużyć - powiedział Kołodziejczak. 

Marnowanie żywności w Polsce. Niemal jedna trzecia trafia do kosza

Oprócz tematu pomocy dla rolników w rozmowie poruszono również obchodzony 29 września Międzynarodowy Dzień Świadomości o Marnowaniu Żywności. Jak przypomniano, rocznie na świecie marnowany jest około 1 miliard 300 milionów ton żywności, co stanowi około jedną trzecią całej jej produkcji.

 

- Polska wypada nie lepiej niż cały świat. Co sekundę marnujemy 92 kg żywności. Można to łatwo przeliczyć, są to 184 bochenki półkilogramowego chleba. W skali całego roku, aby pokazać to obrazowo, wyrzucamy więcej żywności w Polsce niż produkujemy wszystkich owoców. To jest pięć milionów ton - przekazał wiceminister. Dodał, że resort podejmuje inicjatywy mające na celu zmienienie tego stanu rzeczy. 

 

Zdjęcie. Dane o marnowaniu żywności
Dane o marnowaniu żywności w Polsce

 

- Planując w ministerstwie to, jak rozpocząć mówienie o marnowaniu żywności, chciałbym zakomunikować jasno, że żywność to potężna wartość. Jeśli każdy Polak w ciągu roku wyrzuca ponad 130 kg żywności, to nawet jeżeli ustalimy niską cenę, że kilogram kosztuje 20 zł, to każdy Polak wyrzuca rocznie 2600 złotych - powiedział wiceminister. - Co czwarty Polak bezrefleksyjnie wyrzuca pieczywo, co dziesiąty wędliny, mięso. To jest wartość: woda, praca, energia, ślad węglowy - wymienił. 

Resort walczy z marnowaniem żywności. Przedstawia rozwiązania

Jak podkreślił wiceminister, najwięcej żywności wyrzuca się w domach, ale dużą rolę w jej marnowaniu odgrywają również sklepy. Z tego powodu, oprócz kampanii informacyjnej skierowanej do wszystkich obywateli, resort planuje również rozwiązania prawne.

 

- Ustawa ma przeciwdziałać marnowaniu żywności, bo część z niej wyrzucana jest w łańcuchu dostaw, to jest w sklepach. Tam mówimy o kilkunastu procentach - przekazał wiceminister. - Jeżeli  sklepy nie przekażą tej żywności, która jest marnowana, za każdą wyrzuconą tonę zapłacą co najmniej 500 zł. Moim zdaniem ta kara powinna być wyższa, ale o tym zdecydują konsultacje społeczne - dodał. 

 

ZOBACZ: Pomoc dla rolników po powodzi. Minister Czesław Siekierski zapowiada

 

Kołodziejczak przypomniał, że w poprzednim roku 130 tys. ton trafiło ze sklepów do banków żywności, aby przekazać ją potrzebującym. - Wielu ludzi stawia tutaj znak równości z bezdomnością, ale to nieprawda. Ta żywność często trafia do rodzin, które potrzebują wsparcia - przypomniał wiceminister. 

 

Przytoczył ponadto inny aspekt, jakim są działania promocyjne. Jak wskazał, Polacy są na nie wyjątkowo podatni. - Kupisz cztery przedmioty, cztery dostajesz za darmo. My jesteśmy krajem, który oceniany jest nie tylko w Europie, ale i na świecie jako ten, który najbardziej ulega promocjom - poinformował wiceminister. 

Pola Kajda / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie