Powódź. Zbliża się fala. Wojewoda: Boimy się przesiąkania wałów
Wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski na antenie Polsat News mówił o sytuacji powodziowej w województwie. - Wczoraj Niemcy otworzyli swoje poldery. Nie ma u nas wiatru północnego, czyli nie mamy cofki, i jeśli ten brak wiatru i brak opadów się utrzyma, to będziemy mogli przejść tę powódź suchą stopą - zapowiedział z optymizmem. Wskazał także punkty newralgiczne.
- Ostatnie dwie noce, kiedy były już stany ostrzegawcze i alarmowe, przeszły zupełnie spokojnie - przekazał na antenie Polsat News wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski. Fala wezbraniowa na Odrze dotarła już do tego regionu, jednak, jak informuje Rudawski, mieszkańcy pozostają bezpieczni i nie było dotąd konieczności ewakuacji.
Zachodniopomorskie pełne nadziei. "Możemy przejść tę powódź suchą stopą"
- Mieliśmy tutaj o tydzień więcej czasu, aby się przygotować, zatem wszystkie przygotowania związane z podwyższeniem wałów i usypaniem worków zostały wykonane wcześniej. U nas nie ma absolutnie żadnego problemu - podkreślił Rudawski.
Jednak jak w każdym regionie, istnieją miejsca, które są wyjątkowo zagrożone. W tym przypadku są to położone w newralgicznych punktach miejscowości Bielinek i Gozdowice. - To są te miejsca, gdzie troszeczkę zawęża się i zakręca bieg Odry, dlatego tam obawialiśmy się najbardziej - wyjaśnił wojewoda.
ZOBACZ: Groźna pogoda w Polsce. Ostrzeżenia IMGW dla północy i południa
Jak podkreślił, województwo zachodniopomorskie ma bardzo dużo rozlewisk. - Z dobrych wiadomości możemy też przekazać, że wczoraj Niemcy otworzyli swoje poldery. Nie ma też u nas wiatru północnego, czyli nie mamy cofki, i jeśli ten brak wiatru i brak opadów się utrzyma, to będziemy mogli przejść tę powódź suchą stopą - zapowiedział.
Przygotowania w woj. zachodniopomorskim. "Boimy się tylko przesiąkania wałów"
Jak wyjaśnił Rudawski, niemieckie poldery obniżają poziom lustra wody od pięciu do 15 centymetrów. – A do tego dochodzi wiatr z południa, dzięki któremu uzyskujemy kolejne dwa, trzy centymetry. Na razie w prognozach fala cały czas się wypłaszcza. Jedyne, czego się obawiamy, to długość tej fali. Ona będzie u nas siedem dni, a może nawet dłużej. Boimy się tylko przesiąkania wałów, bo poza tym jesteśmy przygotowani - przekazał wojewoda.
- Obecnie w Bielinku i Gozdowicach mamy 60-80 centymetrów przekroczone stany alarmowe, ale w Szczecinie na przykład nie mamy jeszcze stanów ostrzegawczych. Mamy nadzieję, że tak zostanie - poinformował wojewoda. Dodał, że w działaniach na rzecz zabezpieczania wałów prowadzona jest "bardzo dobra współpraca".
Wideo. Wojewoda zachodniopomorski o obecnej sytuacji powodziowej
- Mamy zadysponowanych ponad 600 żołnierzy WOT, mamy w obwodzie ponad 2,5 tys. żołnierzy operacyjnych, no i oczywiście strażaków w liczbie 200-300 zależnie od potrzeb, także nam rąk do pracy nie brakuje. Teraz w 29 miejscach WOT-owcy wraz z pracownikami Wód Polskich cały czas pełnią 24-godzinne dyżury w newralgicznych miejscach, gdzie wały mogłyby przesiąknąć - zrelacjonował wojewoda.
- Mieszkańcy bardzo się angażują. Ich współpraca poprzez burmistrzów, sołtysów i codzienne sztaby kryzysowe jest bardzo dobra. W każdej miejscowości jest magazyn worków i magazyn piasku, wszyscy mieszkańcy znają te miejsca - przekazał.
Zakazy i ostrzeżenia. Nie wszyscy się stosują
W województwie zachodniopomorskim funkcjonują również liczne zakazy związane z Odrą. - Wydano zakaz poruszania się po wałach, lotów dronami, zakaz poruszania się łodziami, zakaz wędkowania i zakaz korzystania z wody do działalności gospodarczej i pojenia zwierząt - przekazał wojewoda i dodał, że mimo to znajdują się osoby, które ich nie przestrzegają.
- Wczoraj i przedwczoraj policja pouczała ostatnie dwie, trzy osoby wędkujące. Mieliśmy też jeden czy dwa incydenty dotyczące latania dronami - wskazał.
ZOBACZ: Interwencja minister w urzędzie. "Burmistrz Głuchołaz doczekał się telefonu ode mnie"
Rudawski przekazał również, że dotychczas żadna miejscowość nie wymagała ewakuacji, a jej ewentualną konieczność przewiduje się w pojedynczych miejscach. - Jest wśród nich Wyspa Pucka, która leży bardzo nisko i chronią ją tylko wały. Mieszkańcy i służby są już przygotowane - poinformował.
Wojewoda podkreślił, że Szczecin nie jest zagrożony. Miasto jest położone już za rozlewiskami i polderami. - Modele hydrologiczne pokazują, że stany wody w Szczecinie przekroczą co najwyżej stany ostrzegawcze, a niewykluczone, że poziom wody będzie jeszcze niższy - przekazał. - Codziennie mamy sztab kryzysowy. Rozpatrujemy i zbieramy raporty, a potem decydujemy, co dalej. Ale mamy pozytywne nastawienie - zapewnił Rudawski.
Czytaj więcej