Huragan Helene pustoszy USA. Joe Biden: Zniszczenia są przytłaczające
"Wczesnym rankiem zatwierdziłem deklarację stanu wyjątkowego w Tennessee" - przekazał prezydent USA Joe Biden. To reakcja na uderzenia huraganu Helene. "Zniszczenia, których jesteśmy świadkami, są przytłaczające" - stwierdził.
"Jill i ja nadal modlimy się za wszystkich, którzy stracili bliskich i za wszystkich dotkniętych tą nawałnicą" - podkreślił Joe Biden we wpisie w mediach społecznościowych opublikowanym w sobotę.
"Wczesnym rankiem zatwierdziłem deklarację stanu wyjątkowego w Tennessee, a moja administracja kontynuuje napływ personelu reagującego, podczas gdy huragan podąża na północ" - dodał prezydent USA.
ZOBACZ: Odwołane loty i milion osób bez prądu. Skutki przejścia huraganu Beryl w Teksasie
Biden podkreślił, że jest stale informowany o aktualnym stanie po przejściu huraganu przez członków swojego zespołu.
"Moja administracja jest z mieszkańcami Florydy, Georgii, Alabamy, Karoliny Południowej, Karoliny Północnej i Tennessee od czasu, gdy Helene dotarła na ląd. Będziemy z nimi na miejscu, pomagając im odzyskać siły jeszcze długo po tym, jak nawałnica minie" - podsumował.
USA. Uderzenie huraganu Helene
W wyniku uderzenia huraganu Helene na południowo-wschodnie stany USA zginęło co najmniej 47 osób. Są obawy, że liczba zabitych jeszcze wzrośnie - powiadomiła w sobotę agencja Reutera.
Huragan, który był jednym z najpotężniejszych, jakie kiedykolwiek dotknęły Stany Zjednoczone, w piątek nieco osłabł, ale w kilku stanach nadal przynosi ulewne deszcze i powodzie, grożące przerwaniem zapór oraz zalaniem całych miast.
ZOBACZ: Huragan Ernesto sieje spustoszenie w USA. Są ofiary
W hrabstwie Pinellas na Florydzie szeryf Bob Gualtieri powiedział, że jeszcze nigdy nie widział takich zniszczeń jak te, które spowodował huragan Helene.
Co najmniej 3,5 mln odbiorców w pięciu stanach - Georgii, Florydzie, Karolinie Północnej i Południowej oraz Tennessee - pozostaje bez prądu, a władze ostrzegają, że pełne przywrócenie dostaw może zająć kilka dni.
Huragan Helene i powodzie w USA
Helene uderzyła najpierw w słabo zaludnione wiejskie obszary Florydy. Towarzyszyły jej wiatry wiejące z prędkością nawet 225 km/godz., powodując znaczne zniszczenia i powodzie. Służby ratunkowe stopniowo docierają do mieszkańców uwięzionych w zalanych domach.
Żywioł sprawiał, że drzewa spadały na budynki. Kościół w Perry na Florydzie stracił dach, którego remont zakończył się w ubiegłym roku.
Ponad 50 osób uratowano z dachu szpitala w hrabstwie Unicoi w Tennessee. Ewakuację pacjentów i personelu uniemożliwiła wezbrana rzeka Nolichocky - podały służby ratunkowe.
Czytaj więcej