Kontrole sanepidu w sklepach. Sprawdzą setki placówek
Sanepid na terenach popowodziowych sprawdza setki kiosków, sklepów oraz super- i hipermarkety. Łącznie na skutek żywiołu ucierpiało 1270 placówek oferujących żywość. Zanim znów rozpoczną działalność muszą zostać zaakceptowane przez Główny Inspektorat Sanitarny.
W setkach sklepów rozpoczęły się kontrole Głównego Inspektoratu Sanitarnego - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Łącznie na terenach, które ucierpiały w powodzi jest 1270 placówek oferujących żywność, z czego ponad 630 stanowią kioski i sklepy spożywcze, w tym 85 to super- i hipermarkety. Każdy z nich, zanim znowu rozpocznie działalność, musi zostać zaakceptowany przez GIS - informuje dziennik.
Powódź 2024. Kontrole w sklepach, konieczność utylizacji towaru
Inspektor może też wydać zarządzenie dotyczące konieczności utylizacji towaru - dotyczy to również produktów szczelnie zapakowanych oraz tych, które nie zostały zalane, ale były narażone na zawilgocenie.
ZOBACZ: Trudna sytuacja w Kostrzynie nad Odrą. Stan alarmowy przekroczony na dwóch rzekach
Jak informuje GIS - dotąd skontrolowano 702 obiekty, z czego do działalności dopuszczono 532. Wydano trzy decyzje o utylizacji żywności.
Dziennik podaje, że od czasu powodzi firmy specjalizujące się w utylizacji mogą liczyć na większy popyt, co ma przełożenie na ceny. Właściciele sklepów i restauracji chcą jak najszybciej wznowić działalność, dlatego oczekują szybkiego przyjazdu po zniszczony towar.
Sanepid zapowiada kary
"Cena utylizacji może być wyższa o 100 zł za tonę. Zwykle wynosi od 600 do 800 zł za tonę" - pisze "DGP".
Przedstawiciel jednej z form recyklingowych twierdzi jednak, że nie wszystkie zniszczone towary trafiają do utylizacji. Przed nieutylizowaniem zalanych towarów przestrzega wrocławski sanepid. Za wystawienie takiego towaru do sprzedaży grozi kara w wysokości do 10 proc. obrotu za poprzedni rok.
Czytaj więcej