"Słuchałem z łezką w oku". Andrzej Duda reaguje na słowa Joe Bidena

Polska
"Słuchałem z łezką w oku". Andrzej Duda reaguje na słowa Joe Bidena
Kancelaria Prezydenta RP
Andrzej Duda

- Ja trochę z łezką w oku słuchałem tego wystąpienia Joe Bidena - powiedział Andrzej Duda, chwaląc prezydenta USA za stanowczą politykę do ostatnich dni kadencji. Prezydent podsumował swoje dotychczasowe działania na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.

Andrzej Duda spędza ostatni dzień w Stanach Zjednoczonych, gdzie odbywa się 79. Zgromadzenie Ogólne ONZ. Prezydent Polski powiedział, że wziął udział w szeregi spotkań i wysłuchał wielu przemówień. Szczególne wrażenie zrobiły na nim słowa Joe Bidena.

Andrzej Duda nostalgicznie o słowach Joe Bidena 

- Ja trochę z łezką w oku słuchałem tego wystąpienia pana prezydenta. W szczególności, jak dziękował za te lata, bo jestem w tej samej sytuacji. Będę wprawdzie troszeczkę dłużej urzędował, ale na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ już naszego kraju reprezentował nie będę - powiedział Andrzej Duda.

 

ZOBACZ: Andrzej Duda zapytany o J. Kaczyńskiego. "Każdy może mieć swoje zdanie"

 

Dodał, że wystąpienie Joe Bidena było bardzo ważne nie tylko ze względów sentymentalnych, ale także politycznych. W momencie, kiedy trwa kontakt w Ukrainie, ważne jest każde działanie na rzecz pokoju. 

 

- To jest taki moment ważny. Z jednej strony z pewną nostalgią i wzruszeniem wysłuchałem tego wystąpienia, ale z drugiej strony z satysfakcją, bo to było mocne wystąpienie, kiedy Joe Biden mówił o Ukrainie, że Ukraina musi zwyciężyć - dodał. 

 

Prezydent podkreślił, że współrealizował politykę Joe Bidena przez liczne spotkania i rozmowy, które odbywały się bardzo często po agresji Rosji na Ukrainę. - Jestem bardzo wdzięczny, bo to nas umocniło w Sojuszu Północnoatlantyckim, ale też ogromnie umocniło nasze bezpieczeństwo i to jest zasługa pana prezydenta - skwitował.

50 lat służby publicznej Joe Bidena

Joe Biden w swoim wystąpieniu podkreślał rolę koalicji państw wspierających Ukrainę. Powiedział, że Stany Zjednoczone nie musiały interweniować, ale taka była konieczność dla dobra ogółu. 

 

- Mogliśmy stać z boku i tylko protestować, ale wiceprezydent Kamala Harris i ja rozumieliśmy, że to jest atak na wszystko, co ta instytucja miała reprezentować. Więc na mój rozkaz Ameryka wkroczyła i wypełniła lukę, dostarczając potężne wsparcie obronne, gospodarcze i humanitarne - powiedział Biden, podkreślając, że w podobny sposób zareagowało ponad 50 państw.

 

ZOBACZ: Joe Biden uderza w Benjamina Netanjahu. Padło kluczowe "nie"

 

Dodał, że kiedy wkraczał w świat polityki w 1972 roku sytuacja na świecie również była napięta, ale udało się przezwyciężyć kryzys i zakończyć zimną wojnę. Joe Biden wyraził nadzieję, że teraz także uda się osiągnąć pokój. 

 

Korzystając z okazji wyjaśnił, że po 50 latach "kończy służbę publiczną" i oddaje kraj "nowemu pokoleniu przywódców".

 

- Drodzy przywódcy, nigdy nie zapominajmy, że są rzeczy ważniejsze niż utrzymanie się przy władzy. To wasi ludzie. To wasi ludzie są najważniejsi. Nigdy nie zapominajcie, że jesteśmy tutaj, aby służyć ludziom, a nie odwrotnie - przypomniał prezydent USA.

Aldona Brauła / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie