Premier zaniepokojony sygnałem z Głuchołaz. "Praktycznie nie ma wałów"
- Biała Głuchołaska na długości od Głuchołaz do Nysy praktycznie nie ma wałów - alarmował podczas sztabu kryzysowego pełnomocnik MSWiA w Głuchołazach. Jak dodał, istnieje ryzyko ponownego zalania tamtejszych domów. Premier Donald Tusk stwierdził, że jest "zaniepokojony" sytuacją i poprosił o dokładniejsze informacje.
Podczas niedzielnego sztabu kryzysowego sytuację w Głuchołazach prezentował odpowiedzialny obecnie za zarządzanie kryzysowe w regionie st. bryg. Arkadiusz Kuśmierski, zastępca opolskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
W mieście trwa próba uruchomiania zasilania wodociągu. Służby starają się usunąć duży zator w miejscu ujęcia wody. - Wczoraj (w sobotę - red.) przestawiliśmy bieg rzeki na stare koryto i ocena wstępna jest taka, że kolektor ściekowy Głuchołaz, Nysy jest uszkodzony - zaznaczył Kuśmierski.
ZOBACZ: Jacek Siewiera ocenił działanie państwa w czasie powodzi. Mówił o uśpieniu czujności
Następnie stwierdził, że jest "trzecia rzecz", co do której chciałby, aby "wybrzmiała". - Biała Głuchołaska na długości od Głuchołaz do Nysy praktycznie nie ma wałów i każdy opad spowoduje to, że ludzie będą mieli w domach z powrotem wodę - alarmował.
Powódź 2024. Głuchołazy bez wałów. Donald Tusk: Zaniepokoił mnie ten sygnał
Premier Donald Tusk zwrócił uwagę na informacje od strażaka. - Zaniepokoił mnie ten sygnał braku wałów na jednym z brzegów Białej Głuchołaskiej - mówił podczas posiedzeniu sztabu.
ZOBACZ: Problemy z dowozem pomocy dla powodzian. "Tworzą się korki"
Szef rządu poprosił o precyzyjne sformułowanie, na czym polega problem. Chce wiedzieć, czy potrzebne są natychmiastowe działania prowizoryczne, czy też doniesienia z Głuchołaz są uwagą przed podjęciem przyszłych inwestycji w wały przeciwpowodziowe w regionie.
Czytaj więcej