Próbują uśpić czujność mieszkańców. Nowe zagrożenie w regionie powodzi

aktualizacja: Polska
Próbują uśpić czujność mieszkańców. Nowe zagrożenie w regionie powodzi
PAP/Krzysztof Ćwik
Sztab kryzysowy we Wrocławiu

- W Lądku-Zdroju pojawią się osoby podszywające się pod pracowników społecznych - przekazał nadbrygadier Michał Kamieniecki w trakcie sztabu kryzysowego. Osoby te próbują zdobyć zaufanie mieszkańców, by następnie ich okraść.

W piątek wieczorem we Wrocławiu odbyło się kolejne posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska.

 

- Bardzo świeży temat - pojawiły się osoby, które podają się za pracowników socjalnych i wykorzystując nieuwagę próbują okradać mieszkańców. Temat został natychmiast przekazany policji - relacjonował nadbrygadier Michał Kamieniecki, warmińsko-mazurski komendant wojewódzki PSP.

Zagrożenia w regionach po powodzi

Kamieniecki od środy przejął zarządzanie kryzysowe w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim.

 

Z kolei wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował podczas posiedzenia sztabu o uważność, jeśli chodzi o internetowe zbiórki dla powodzian. Zdarzały się sytuacje, gdy okazywało się, że takowe zbiórki są fałszywe.

 

ZOBACZ: Pomoc dla powodzian. Wojsko oznacza punkty na mapach Google

 

Do problemu kradzieży i szabrowników na terenach dotkniętych powodzią odniósł się także Komendant Główny Policji Marek Boroń. Przekazał, że sprawca kradzieży dwóch pomp zanurzeniowych w Bolesławcu został skazany na osiem miesięcy więzienia.

 

- Kradzież dwóch pomp oznacza osiem miesięcy bezwzględnego więzienia i to w błyskawicznym procesie. Mam nadzieję, że ta informacja dotrze do tych wszystkich, którzy zamierzają wykorzystać sytuację powodzian, ratowników i ich okradać - to nie były puste slogany - skomentował Donald Tusk.

Powódź. Donald Tusk o sytuacji w Zachodniopomorskiem

Premier na początku spotkania ocenił: - Z mojego błyskawicznego objazdu województw lubuskiego i zachodniopomorskiego wynika dość jednoznacznie, że są dobrze przygotowani.

 

ZOBACZ: Kiedy środki z UE na odbudowę po powodzi trafią do Polski? Minister wyjaśnia

 

- Poza nielicznymi fragmentami wałów, gdzie można spodziewać się przesiąkania, trudno byłoby dziś założyć, że w Zachodniopomorskiem doszłoby do jakichś masywnych zdarzeń wymagających koncentracji dużych sił i środków - dodał.

 

Dyrektor IMGW Robert Czerniawski przekazał, że w położonym na Dolnym Śląsku Głogowie "jest ryzyko przelania się przez wał", ponieważ woda może sięgać bardzo blisko ich korony. Z kolei prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska mówiła: - Mamy ogromną wyrwę brzegową w Kłaczynie. To jest rzeka Nysa Szalona. Ma ona długość 97 m. Działamy tam - mówiła podczas sztabu kryzysowego.

Powódź. Lądek-Zdrój ma kolejny problem

Przed osobami podszywającymi się pod pracowników socjalnych ostrzegł w mediach społecznościowych burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki.

 

"Złodzieje przedstawiający się jako pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej, pod pretekstem wypełnienia ankiety dotyczącej zgłaszania aktualnych potrzeb starają się dostać do mieszkania, gdzie - po odwróceniu uwagi swojej ofiary - dokonują kradzieży" - czytamy w poście.


Burmistrz przypomniał o kilku zasadach, które w takich sytuacjach mieszkańcy powinni mieć w pamięci. 

 

"Zawsze powinniśmy poprosić o pokazanie legitymacji - każdy pracownik socjalny ją posiada i ma obowiązek wylegitymować się na żądanie osoby, której ma dotyczyć wywiad" - czytamy w komunikacie.

 

Ponadto każdy pracownik socjalny lądeckiego Ośrodka Pomocy Społecznej ma pod stałą opieką określony obszar i zwykle jest znany w środowisku sąsiedzkim.


Jak czytamy dalej, pracownik socjalny "nigdy nie pobiera opłat od swoich klientów". Jego wizyta jest bezpłatna, nie może też żądać zaliczek za przyznane zasiłki lub usługi opiekuńcze. 

 

ZOBACZ: O włos od tragedii. Relacje poszkodowanych powodzian


Burmistrz ostrzegł także, że złodzieje podszywający się pod "pracowników różnych instytucji bardzo często stosują technikę odwrócenia uwagi, np. proszą o coś do picia".

 

"Nie mamy obowiązku wpuszczenia do mieszkania obcej, nieznanej nam osoby. Jeśli ktoś przedstawia się jako pracownik OPS, możemy odmówić jego wejścia w danym momencie i sprawdzić w Ośrodku Pomocy Społecznej, czy taka osoba jest tam zatrudniona i czy jej wizyta u nas była planowana" - podsumowano w komunikacie.

Anna Nicz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie