Zmiana sytuacji w Nowogrodzie Bobrzańskim. "Woda rosła nam w oczach"
Po środowej dramatycznej akcji uszczelniania wałów sytuacja na Bobrze w Nowogrodzie Bobrzańskim stabilizuje się. Na rzece widać niewielkie spadki wody, a mieszkańcy chwilowo mogą odetchnąć z ulgą. - Było dramatycznie i dynamicznie, ale się udało - relacjonuje pani Dagmara, która brała udział w łataniu wałów.
W czwartek - według służb - sytuacja na Bobrze w Nowogrodzie Bobrzańskim (woj. lubuskie) ustabilizowała się. Na rzece widoczne są niewielkie spadki poziomu wody, która zmierza obecnie w kierunku Dychowa. Z prognoz IMGW wynika, że dotrze do Odry około południa lub wcześniej. Rzekę kontroluje około 50 strażaków.
Powódź 2024. Sytuacja w Nowogrodzie Bobrzańskim stabilizuje się
W środę w miejscowości o godzinie 15 poziom wody wynosił 460 cm. - W cztery godziny podniósł się o 40 cm - relacjonował dyrektor biura wojewody lubuskiego Sławomir Pawlak. Na miejscu było wojsko, straż pożarna, mieszkańcy i służby gminne.
- Fala maksymalna na Bobrze przesuwa się w kierunku elektrowni wodnej w Dychowie – powiedział rzecznik lubuskiej straży pożarnej mł. bryg Arkadiusz Kaniak. Zgodnie z założeniami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej do Odry dotrze ok. godz. 11.00-12.00. - Wtedy będziemy mogli mówić, że sytuacja powodziowa na Bobrze została opanowana - dodał.
Nowogród Bobrzański. "Poziom wody w Bobrze powoli się obniża"
- Widać, że poziom wody w Bobrze, choć nadal jest bardzo wysoki, powoli się obniża - podkreśliła reporterka Polsat News Dorota Wleklik, zaznaczając, iż ostatniej nocy poziom wody w rzece miał spaść o 15 cm.
Wideo: Sytuacja na Bobrze stabilizuje się. "Było bardzo źle"
Obecnie sytuacja ma być opanowana, ale istniało prawdopodobieństwo, że woda zaleje okoliczne łąk, pola i domy, ale finalnie nic takiego nie miało miejsca.
Mieszkanka Nowogródu Bobarzańskiego Dagmara Urbanek mówiła na antenie Polsat News, że ponad 200 osób stanęło do walki z żywiołem, zabezpieczając miasto przed powodziową falą. - Sytuacja była bardzo dynamiczna, w zasadzie przygotowywaliśmy się do niej od kilku dni, mieliśmy więc więcej czasu - przyznała.
Dramatyczna akcja mieszkańców. "Woda rosła nam w oczach"
- Środowa sytuacja była bardzo dynamiczna, bo groziło nam przerwanie wału, zalanie osiedla, które jest po drugiej strony ulicy. Wszystkie siły na pokład - komentowała pani Dagmara. - Było dramatycznie i dynamicznie, ale się udało - podkreśliła.
ZOBACZ: Pomoc dla dotkniętych powodzią. Minister finansów o szczegółach
Zdaniem kobiety widoczne było zaangażowanie okolicznej ludności. - Wszyscy pomagali jak mogli - podkreśliła. Jak wymieniła, zadaniem mieszkańców było m.in. noszenie worków z piaskiem, przynoszenie pustych worków i ich napełnianie. - Worki były odbierane od razu po załadowaniu, a wały natychmiast uszczelniane - tłumaczyła.
Czytaj więcej