Wybuchy pagerów członków Hezbollahu. Pojawił się nowy trop
Pojawił się nowy trop w sprawie pagerów, które eksplodowały w Libanie i Syrii. W wyniku wybuchów zginęło co najmniej dziewięciu członków Hezbollahu, a setki zostało rannych. Jak się okazało, urządzenia zostały wyprodukowane na Węgrzech, choć miały logo tajwańskiej firmy.
Pagery, rozprowadzone przez wspieraną przez Iran terrorystyczną organizację Hezbollah, wybuchły w przeciągu kilkudziesięciu minut we wtorek, zabijając co najmniej dziewięć i raniąc ponad 2800 osób w Libanie i Syrii.
Ranny został również ambasador Iranu w Bejrucie, który miał stracić oko, i - jak twierdzi libański portal L'Orient Le Jour, powołując się na Gwardię Rewolucyjną - odnieść na tyle poważne obrażenia, że zostanie ewakuowany do Teheranu. Hezbollah potwierdził, że sześć spośród ofiar śmiertelnych, to członkowie organizacji.
ZOBACZ: Izrael ostrzelał schronisko dla uchodźców. Nie żyją pracownicy ONZ
Choć pagery miały logo tajwańskiej firmy Gold Apollo, faktycznie zostały wyprodukowane przez licencjobiorcę - przedsiębiorstwo BAC Consulting KFT z siedzibą w Budapeszcie.
- To nie jest nasz produkt. To tylko nasz znak firmowy - powiedział prezes Gold Apollo, Hsu Ching Kuang. - Jesteśmy może niewielką, ale odpowiedzialną firmą. Czujemy się bardzo zażenowani - dodał.
Wybuch pagerów w Libanie i Syrii. Hezbollah obwinił Izrael
Jak poinformował dziennik "New York Times" w pagerach został zainstalowany niewielki, ważący zaledwie około 30-50 gram materiał wybuchowy oraz pozwalający na zdalną detonację przełącznik.
Wiadomość, po której następowały eksplozje, wyglądała jakby pochodziła od przywódców Hezbollahu - powiedzieli amerykańskiej gazecie dwaj urzędnicy. Świadkowie twierdzili, że przed wybuchem zauważali dym wydobywający się z kieszeni spodni ofiar.
ZOBACZ: Zderzenie pociągów w Czechach. Jeden maszynista się szkolił, a drugi był pijany
Pagery - to niewielkie, proste urządzenia odbierające krótkie tekstowe informacje. Hezbollah używał ich od dawna - ich konstrukcja uniemożliwiała precyzyjną lokalizację czy zhakowanie, jednak stały się wyjątkowo popularne w lutym, kiedy przywódca organizacji, Hasan Nasrallah ostrzegł, że Izrael mógł szpiegować członków ugrupowania poprzez ich telefony i zasugerował, by je zniszczyli.
W rezultacie członkowie i dowódcy ugrupowania powszechnie sięgnęli po pagery - zauważył jordański ekspert ds. bezpieczeństwa Amer Al Sabaileh. Ocenił, że atak stanowi dla organizacji silny cios psychologiczny, ponieważ pokazuje zdolność Izraela do zaatakowania każdej powiązanej z ugrupowaniem osoby w dowolnym czasie i miejscu.
Izrael nie potwierdził oskarżeń Hezbollahu ws. pagerów
Choć Izrael ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył swojemu udziałowi w zamachu na członków Hezbollahu, źródła "wysokie rangą" w libańskich służbach bezpieczeństwa przekazały agencji Reutera, że materiały wybuchowe zamontował w pagerach izraelski Mossad i że odbyło się to całe miesiące przed eksplozjami.
Amerykański portal Axios, powołując się na informacje uzyskane od trzech amerykańskich urzędników, przekazał, że Izrael zdetonował pagery, ponieważ miał powody przypuszczać, że Hezbollah lada moment może zorientować się w sytuacji. "Mógł albo zrobić to natychmiast, albo stracić szansę" - powiedział jeden z amerykańskich urzędników.
Czytaj więcej