Wiceminister Leśniakiewicz wspomina pierwsze sygnały o zagrożeniu. "Mieliśmy świadomość"
- Gdy dostaliśmy pierwsze sygnały o prawdopodobnym zagrożeniu, zwołałem spotkanie. Był tam Tomasz Siemoniak i wojewodowie. Mieliśmy świadomość skali zagrożenia - powiedział w "Gościu Wydarzeń" Wiesław Leśniakiewicz, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, były komendant PSP.
- Cały czas obserwujemy Odrę i jej dorzecza. Patrzymy na Wrocław, Opole, Lewin Brzeski, Oławę - tam są sytuacje najniebezpieczniejsze. Musimy organizować zarówno działania ratowniczne związane z przechodzącą falą wezbraniową, zaś równolegle trzeba rozpocząć działania związane z pomocą dla mieszkańców - powiedział w "Gościu Wydarzeń" Wiesław Leśniakiewicz.
- Widziałem dziś w Kotlinie Kłodzkiej oczekiwanie ludzi na skuteczną pomoc. Bardzo im współczuję, ale widziałem w ich oczach nadzieję - stwierdził wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
ZOBACZ: Zielona Góra obawia się najgorszego. "Gromadzimy worki z piaskiem"
Według niego pomoc kierowana z różnych stron Polski umacnia mieszkańców miejsc dotkniętych powodzią.
Powodzie w Polsce. Decyzja w sprawie dwóch burmistrzów
Nadbrygadier Michał Kamieniecki przejął od burmistrzów Stronia Śląskiego i Lądka-Zdroju zarządzanie kryzysowe - powiadomił w środę premier Donald Tusk. Szef rządu przekazał, że do obu dolnośląskich gmin, poszkodowanych po przejściu fali powodziowej, docierają kolejne oddziały wojska.
- Włodarze tych miast byli w pierwszych dniach ze swoimi ludźmi. Ja ich rozumiem, to było bardzo duże obciążenie. Zostali odcięci od pomocy zewnętrznej. Musieli sami organizować swoje funkcjonowanie. Są w siódmej, ósmej dobie stresu, ciężkiej odpowiedzialności. Mamy ich wzmocnić, nie zastąpić. Po to, żeby skuteczniej nieść pomoc - skomentował Wiesław Leśniakiewicz.
ZOBACZ: Dwa miasta odsunięte od zarządzania kryzysem. Premier ogłosił zmianę
Stwierdził, że decyzja w sprawie dwóch burmistrzów nie jest elementem "tylko i wyłącznie jakiegoś ograniczonego zaufania, ale wsparcia w całym procesie zarządzania operacją".
- Współpracowałem z panem Kamienieckim. Jestem przekonany, że wykona zadania na właściwym poziomie - dodał.
Powódź 2024. Doniesienia o szabrownikach
W "Gościu Wydarzeń" podjęto także temat szabrownictwa w miejscach dotkniętych powodzią.
- Były doniesienia o przypadkach szabrownictwa, ale były weryfikowane. Policja nie postrzega tego jako plagi. Ktoś, kto o nich informuje, a nie ma go na miejscu, sieje dezinformację - powiedział Leśniakiewicz.
WIDEO: Wiesław Leśniakiewicz w "Gościu Wydarzeń"
Służby w ostatnich dniach apelują o to, by nie wchodzić na wały przeciwpowodziowe.
ZOBACZ: Wzrasta poziom wody na rzece Bóbr. "W cztery godziny o 40 cm"
- Wały przeciwpowodziowe są już teraz przesiąknięte. Zawsze istnieje obawa, że w jakimś miejscu nastąpi niekontrolowany wypływ i zagrożenie dla osób, które mogą znajdować się w pobliżu. Zabraniamy wchodzić na wały - podkreślił Leśniakiewicz.
Powódź 2024. "Mieliśmy świadomość skali zagrożenia"
Wiceminister został zapytany o informacje komisarza UE ds. zarządzania kryzysowego, który 10 września alarmował kraje zagrożone powodzią.
- Gdy dostaliśmy pierwsze sygnały o prawdopodobnym zagrożeniu, zwołałem spotkanie. Był tam Tomasz Siemoniak i wojewodowie. Poprosiliśmy, by rozpoczynali komunikowanie i przygotowania zasobów ratowniczych. Drugiego dnia odbyliśmy dużą naradę z wojewodami - wyjaśnił Leśniakiewicz.
- Mieliśmy świadomość skali zagrożenia. Już wtedy mówiliśmy, że mieszkańcy mieszkający powyżej zbiorników mogą czuć się bardzo zagrożeni - stwierdził.
Poprzednie wydania programu "Gość Wydarzeń" można zobaczyć TUTAJ.
Czytaj więcej