Burza po zapowiedzi pożyczek dla powodzian. Dymisja w resorcie klimatu
Rzecznik Ministerstwa Klimatu i Środowiska Hubert Różyk ogłosił rezygnację ze stanowiska. "Serdecznie dziękuję mojemu zespołowi za pracę i zaangażowanie" - powiadomił w mediach społecznościowych. Na resort spadła fala krytyki po zapowiedzi nisko oprocentowanych pożyczek dla powodzian. Później szefowa MKiŚ prostowała swoje słowa.
"Szanowni Państwo, 18 września rano złożyłem rezygnację z funkcji rzecznika prasowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Serdecznie dziękuję mojemu zespołowi za pracę i zaangażowanie" - powiadomił w mediach społecznościowych Hubert Różyk.
Sprawa pożyczek dla powodzian. Hubert Różyk rezygnuje ze stanowiska
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050) o nisko oprocentowanych pożyczkach mówiła w poniedziałek. Jak informowała, resort klimatu planuje przeznaczyć 21 mln zł w formie dotacji na pomoc dla terenów dotkniętych powodzią. Środki będą pochodzić z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW). Pierwsze pieniądze miałyby trafić np. do straży pożarnych, centrów zarządzania kryzysowego i samorządów.
ZOBACZ: Beata Kempa dołączy do Kancelarii Prezydenta. "Pierwsze sprawy omówione"
Minister dodała także, że jej resort chce dołożyć do dotacji pulę ok. 100 mln zł w nisko oprocentowanych pożyczkach na poziomie 1,5 do 2,5 proc. Celem ma być likwidacja skutków powodzi, w tym przede wszystkim: naprawa kanalizacji, naprawa szkód w oczyszczalniach ścieków, naprawa stacji uzdatniania wody pitnej, likwidacja szkód w składowiskach odpadów, likwidacja szkód w kotłowniach czy likwidacja skażenia środowiska.
Burza po zapowiedzi ministerstwa klimatu. Resort prostuje
Po zapowiedzi na MKiŚ spadła fala krytyki. We wtorek resort prostował, że chodzi o program pożyczek dla samorządów, a nie o pożyczki dla powodzian.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, lider Polski 2050, tłumaczył w środę dziennikarzom, że minister Hennig-Kloska mówiła o 21 mln zł dotacji i mechanizmie pożyczkowym skierowanym do samorządów, który ma być na czas odbudowy po powodzi. Przyznał jednocześnie, że mówienie o pożyczkach w obecnej sytuacji było "niezręcznością komunikacyjną", do której w ogóle nie powinno dojść.
Czytaj więcej