Burmistrz Głuchołaz oszacował straty w mieście. Zawrotna kwota

Polska
Burmistrz Głuchołaz oszacował straty w mieście. Zawrotna kwota
PAP/Michał Meissner/ Wydarzenia 24
Burmistrz Głuchołaz o zniszczeniach po powodzi

- Tylko w infrastrukturze miejskiej wyszło nam, że szkody wywołane przez powódź będą kosztować nas 250 mln zł - powiedział na antenie Wydarzeń 24 Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz.

W niedzielę rzeka Biała Głuchołaska wdarła się na ulice Głuchołaz. Woda zniszczyła mosty, porwała ze sobą konary, auta i wszystkie przedmioty napotkane na drodze. 

 

Po kilku godzin woda opadła, pokazując obraz zniszczeń. Jak przyznał burmistrz Paweł Szymkowicz, jest on tragiczny. 

 

- W 800-letniej historii miasta w Głuchołazach nie było takiej wody. Zniszczenia są ogromne, szczególnie część zdrojowa - powiedział burmistrz na antenie Wydarzeń 24.

 

ZOBACZ: Wiceminister Leśniakiewicz wspomina pierwsze sygnały o zagrożeniu. "Mieliśmy świadomość"

 

Szymkowicz i jego współpracownicy zaczęli wstępnie szacować szkody spowodowane przez żywioł. - Cztery zniszczone szkoły, przedszkole, żłobek, dom seniora, ośrodek pomocy społecznej. Licząc bardzo pobieżnie - tylko w infrastrukturze miejskiej - wyszło nam 250 mln zł - przekazał.

Powódź 2024. Głuchołazy po kataklizmie

W mieście po przejściu wielkiej wody potrzeba niemalże wszystkiego. - Ręce do pracy są, do pomocy zgłaszają się sami mieszkańcy, wolontariusze, pomagają też żołnierze WOT, strażacy ochotnicy - wymienił Paweł Szymkowicz.

 

WIDEO: Burmistrz Głuchołaz o sytuacji w mieście

 


Woda zabrała mieszkańcom Głuchołaz wszystkie mosty. Między obiema stronami miasta nie ma połączenia. - Obawiamy się, że po prawej stronie miasta będzie woda butelkowana, a w lewej jej nie będzie - przyznał burmistrz.


W planach na najbliższe dni, może tygodnie jest budowa przeprawy przez rzekę, którą ma zająć się wojsko.

Powódź 2024. Szabrownicy w Głuchołazach

W środę mieszkańcy Głuchołaz nadal mają problemy z prądem. Przerwa w zajęciach szkolnych ogłoszona jest do piątku.

 

Burmistrz przyznał, że dotarły do niego informacje o trzech przypadkach szabrownictwa. - W niektórych częściach miastach mieszkańcy tworzą swego rodzaju straże sąsiedzkie. Słyszałem od znajomego, że ktoś używa dronów z noktowizorami do obserwowania okolicy - powiedział Szymkowicz.

 

ZOBACZ: Strażacki SHERP w akcji. "Radzi sobie doskonale"

 

Pytany o to, jakie różnice widzi między tegoroczną powodzią, a tą z 1997 roku, stwierdził, że przed laty deszcze poprzedzające wezbranie wód trwały kilka dni. - Teraz zaczęło padać w czwartek rano, a już wieczorem trzeba było ogłaszać stan zagrożenia powodziowego - powiedział burmistrz.

 

Szymkowicz podkreślił, że Głuchołazy mają bardzo dobrą współpracę z Czechami, również dotkniętymi powodzią. - To Czesi jako pierwsi poinformowali nas, że zbliża się jakaś anomalia pogodowa. Może zrobili to równolegle z polskimi służbami, ale czeskie prognozy wydają się być bardziej precyzyjne - podsumował.

Anna Nicz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie