Rośnie bilans ofiar. Sprzeczne informacje

aktualizacja: Polska
Rośnie bilans ofiar. Sprzeczne informacje
PAP/Maciej Kulczyński
Powódź w Kłodzku

Rośnie tragiczny bilans powodzi w południowo-zachodniej Polsce. Rzeczniczka starostwa powiatowego w Kłodzku (woj. dolnośląskie) poinformowała we wtorek, że tylko w tym regionie jest 10 ofiar śmiertelnych. Chwilę później głos w sprawie zabrała policja, która poinformowała, że jest sześć ofiar śmiertelnych.

Jak wyjaśniła rzeczniczka trzy osoby zginęły w Lądku-Zdroju, a siedem w Stroniu Śląskim. Bogusława Przybyłowicz dodała, że póki co urzędnicy nie mają informacji o liczbie zaginionych.

Rośnie bilans ofiar powodzi w Polsce

Chwilę później głos w sprawie zabrała w mediach społecznościowych polska policja, która przekazała, że jest sześć ofiar śmiertelnych powodzi.

 

"Zwracamy się do wszystkich o niepodawanie w przestrzeni medialnej nieprawdziwych informacji o liczbie ofiar powodzi! Komenda Główna Policji posiada informacje o 6 osobach, których śmierć mogła nastąpić wskutek utonięcia" - czytamy.

 

Jeszcze w poniedziałek były cztery potwierdzone ofiary powodzi w Polsce. Takie informacje przekazał podczas spotkania sztabu kryzysowego we Wrocławiu komendant główny policji Marek Boroń.

 

ZOBACZ: Lewin Brzeski pod wodą. Zarządzono samoewakuację

 

- Jest to mężczyzna w miejscowości Bielsko-Biała, mężczyzna w miejscowości Krosnowice, kobieta w miejscowości Lądek-Zdrój i mężczyzna w miejscowości Nysa - mówił komendant główny policji.

 

We wtorek dolnośląska policja potwierdziła dwie kolejnej ofiary w powiecie kłodzkim. Z danych policji wynika, że są to szósta i siódma ofiara tegorocznej powodzi.

 

Podinsp. Wioletta Martuszewska z KPP w Kłodzku przekazała, że ciało jednej z nich - mężczyzny, który nie był mieszkańcem powiatu - zostało odnalezione w samochodzie w Lądku Zdroju. Kolejne zwłoki, również mężczyzny, ujawniono w Stroniu Śląskim w pobliżu koryta rzeki.

Straty liczone w milionach złotych

Wcześniej we wtorek burmistrz Kłodzka poinformował, że wstępne szacunki mówią o 100-110 mln zł strat w infrastrukturze komunalnej gminy po powodzi. Według niego na odbudowę wszystkiego potrzeba będzie 5-6 lat.

 

- Mamy obecnie taką sytuację, że woda już praktycznie wszędzie opadła. Jest wypompowywana z kilku lokalizacji Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz Wyspy Piasek. Tam działają zastępy ochotników z OSP. Będziemy dziś i jutro zbierali wszystkie odpady, które mieszkańcy wyrzucą przed dom, bo o to prosiliśmy. Dziś koparko-ładowarki będę usuwały wszelki szlam. Wczoraj tego nie robiliśmy, bo był zbyt mokry - podkreślił Michał Piszko.

 

Powiedział, że wstępne szacunki mówią o 100-110 mln strat w infrastrukturze komunalnej należącej do gminy. - Nie liczymy w tym dróg powiatowych, wojewódzkich, strat prywatnych - dookreślił Piszko.

 

ZOBACZ: Zbiornik Racibórz Dolny wypełniony w 80 proc. "Dopływ wyrównuje się z wypływem"

 

Burmistrz powiedział, że miasto zbiera teraz osuszacze i materiały budowlane. Pomoc deklarują samorządowcy z różnych części Polski.

 

W Kłodzku są domy, do których mieszkańcy nie będą mogli wrócić. - Na pewno niestety są takie domy, ale muszą wejść inspektorzy budowlani i oszacować skalę. Muszą stwierdzić, czy niektóre kamienice w ogóle nadają się jeszcze do zamieszkania. Ci, którzy nie mogą wrócić do domów lub są u znajomych, lub korzystają z naszych miejsc na basenie, gdzie jest centrum dla powodzian - poinformował włodarz Kłodzka.

 

Ze smutkiem w głosie stwierdził, że względnie normalne życie wróci do miasta w perspektywie dwóch tygodni. - Później szacujemy, że odbudowa tego wszystkiego to 5-6 lat - dodał.

 

Do końca tygodnia zamknięte są wszystkie szkoły, przedszkola i żłobki. - Prawdopodobnie ruszymy w przyszłym tygodniu - ocenił burmistrz.

Dawid Kryska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie