"Za pięć godzin może nie być możliwa". Apel premiera ws. ewakuacji

aktualizacja: Polska mak / polsatnews.pl
"Za pięć godzin może nie być możliwa". Apel premiera ws. ewakuacji
Polsat News
Premier po odprawie służb w Nysie

Prognozy zmieniały się, ale generalnie nie są optymistyczne. To co czeka nas tej nocy i przez część niedzieli to te opady będą rekordowe - powiedział na konferencji w Nysie premier Donald Tusk. Wcześniej szef rządu wziął udział w odprawie ze służbami w związku z aktualną sytuacją powodziową. Na południu województwa opolskiego z powodu ciągłych opadów deszczu sytuacja wciąż się pogarsza.

- Ten niż, który przyniósł te ulewne deszcze w Polsce i Czechach jest nie do końca przewidywalny. Te prognozy nie są optymistyczne. Opady mogą być w wielu miejscach większe, wręcz rekordowe - powiedział Donald Tusk po odprawie sztabu powodziowego w Nysie.

 

Premier podziękował także wszystkim służbom i samorządom, które walczą z powodziami w regionie.

Pogoda. Premier o sytuacji powodziowej. "Opady będą rekordowe"

- Chciałbym prosić wszystkich, którzy czują się zagrożeni, którzy mieszkają w tych miejscach, gdzie woda podchodzi coraz bliżej, żeby rozważyli ewakuację - podkreślił Donald Tusk

 

- Być może za pięć godzin ewakuacja nie będzie już możliwa. Bardzo wszystkich gorąco proszę, żeby nie ryzykować, współpracować z policją i strażą pożarną. To ma wielkie znaczenie - mówił szef polskiego rządu.

 

ZOBACZ: Drżą o most w Głuchołazach. Jeśli nie wtrzyma, woda może zalać miasto

 

- Otrzymałem zapewnienie, że wtedy, kiedy poradzimy sobie bezpośrednio z żywiołem, służby zostaną nadal z ludźmi - podkreślił premier.

Jak dodał, wydaliśmy polecenie, że ludzie nie mogą zostać sami po walce z powodziami.

 

Donald Tusk przekazał też, że wskazania na czeskich wodach są "niepokojące". Premier zapowiedział, że uda się do Głuchołaz. - Tam sytuacja jest krytyczna, bo trudno nawet przewidzieć konsekwencje zawalenia się mostu - podkreślił.

 

- Niestety będzie coraz częściej tak, że akcje przeciwpowodziowe będą się pewnie zamieniały w akcje ratownicze, kiedy trzeba będzie ratować ludzi - dodał Donald Tusk.

Donald Tusk o sytuacji w Polsce. "Jesteśmy lepiej przygotowani"

Szef polskiego rządu podkreślił, że służby i rząd są bez porównania lepiej przygotowane do walki z wielką wodną niż w 1997 roku i 2010 roku m.in. ze względu na infrastrukturę przeciwpowodziową.

 

- Trudno mówić, że jest wiele lepiej, skoro wielu ludzi cierpi z powodu tej powodzi, ale jest lepiej pod względem wiedzy i zarządzania - ocenił Donald Tusk na konferencji po odprawie sztabu powodziowego w Nysie. - Ale łatwo nie jest, nie ma udawać - dodał. 

 

ZOBACZ: Dramatyczna sytuacja na Opolszczyźnie. Woda pokazała swoją siłę

 

Premier pytany, czy sytuacja w Polsce może wynikać z nieodpowiednich działań strony czeskiej podkreślił, że "mamy wystarczająco problemów wynikających z wody z nieba, żeby szukać jeszcze emocji w relacjach z sąsiadami". Zapewnił, że wymiana informacji między sąsiednimi krajami jest bardzo dobra. - Nie mogę złego słowa powiedzieć - dodał.   

 

Premier zwrócił uwagę na prognozy pogody. - One są dużo dokładniejsze niż 10 czy 15 lat temu, ale w terenach górskich czy podgórskich to wiadomo, że lokalnie może być wbrew wszystkim prognozom, dlatego musimy być zmobilizowani na wypadek najbardziej negatywnego scenariusza - mówił. 

 

W Nysie zakończyła się odprawa służb, w której wziął udział premier Donald Tusk. Wcześniej szef rządu alarmował, że "przed nami krytyczna noc" i konieczna jest pełna mobilizacja.

 

Intensywne opady, jakie przyniósł ze sobą Niż Genueński od wielu godzin podnoszą stan wód m.in. w Czechach i na Dolnym Śląsku. Sytuacja jeszcze szczególnie trudna na południu województwa opolskiego.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie