Ulewne deszcze w Europie. Są ofiary powodzi
W Rumunii przez ulewne deszcze i powodzie zginęły cztery osoby, a 90 ewakuowano. Woda miejscami osiąga poziom 1,7 metra, a ludzie wchodzą na dachy żeby ratować się przed żywiołem. Ulewy zagrażają także kilku regionom w Czechach i na Słowacji.
Jak przekazują rumuńskie media zginęły już cztery osoby, a 90 kolejnych ewakuowano z zagrożonych terenów. W walce z powodzią pomagają strażacy z innych regionów, których wysłano do pomocy.
Powódź w Rumunii
Z relacji mediów wynika, że z powodu wysokiego poziomu wody, który dochodzi do 1,7 metra, ludzie wchodzą na dachy budynków. Jedna z ofiar to mężczyzna, który był unieruchomiony w łóżku i nie zdołał się uratować.
ZOBACZ: Ponad dwa metry powyżej stanu alarmowego. Mieszkańcy zabezpieczają domy
Czerwony poziom zagrożenia powodziowego ogłoszono w okręgach Gałacz i Vaslui.
Rano w sobotę media informowały, że gwałtowne deszcze dotknęły osiem rumuńskich okręgów w różnych częściach kraju – Ardżesz, Bacau, Buzau, Gałacz, Hunedoara, Neamt, Valcea i Vrancea.
Stan alarmowy na Słowacji
Zagrożone są także tereny wokół rzek na Słowacji. Najgorsza sytuacja ma teraz miejsce na bratysławskim odcinku Dunaju.
W związku z pogarszającą się sytuacją hydrometeorologiczną w Austrii i podnoszeniem się poziomy wody w Dunaju, sztab kryzysowy zdecydował o wprowadzeniu od niedzieli rano trzeciego stopnia alarmu powodziowego w Bratysławie.
Budowane będą specjalne zapory mające uniemożliwić wlewanie się wody do miasta.
ZOBACZ: "Woda jest groźniejsza niż ogień". Paweł Frontczak przywołał sytuację z 1997 roku
Prognoza dla rzeki Morawy, która tworzy część granic między Słowacją a Czechami i Austrią wskazuje, że rzeka powinna pozostać w swoim korycie. W dalszym ciągu obowiązuje tam trzeci, najwyższy stopień alarmu powodziowego.
Według ministra spraw wewnętrznych Matusza Szutaja Esztoka, jeśli prognoza się potwierdzi, nie będzie potrzeby do kontrolowanego skierowania część wód z Morawy na niezamieszkałe tereny. Niepotrzebna będzie tez ewakuacja, do której przygotowane są służby ratownicze.
Powódź odcięła od świata gminę w Czechach
Powódź odcięła od świata gminę Visznova w rejonie miejscowości Frydlant w pobliżu granicy Czech z Polską. Władze przygotowują ewakuację mieszkańców do bezpiecznych miejsc. W innym rejonie kraju, w Jesionikach, wylała rzeka Biela.
ZOBACZ: Problemy na kolei. Podmyte nasypy, powalone drzewa na torach
Miejsc, gdzie woda osiągnęła najwyższy poziom alarmowy i grozi wylaniem rzek, jest około trzydziestu. W sumie jeden z trzech obowiązujący w Czechach stanów alarmu powodziowego przekroczony jest w 164 miejscach.
W dalszym ciągu obowiązuje prognoza o największych opadach. Wzrosło także zagrożenie na pogórzu Szumawy, przy granicy z Austrią i Niemcami.
Czytaj więcej