Ryszard Czarnecki chce opuścić Polskę. "Nie jestem ojcem Pio"

aktualizacja: Polska Agata Sucharska / mak / Polsatnews.pl
Ryszard Czarnecki chce opuścić Polskę. "Nie jestem ojcem Pio"
Polsat News
Ryszard Czarnecki

- Te zarzuty są absurdalne - powiedział Ryszard Czarnecki w Polsat News po tym, jak w prokuraturze usłyszał zarzuty związane z korupcją w Collegium Humanum. Jego zdaniem zawieszenie go w PiS miało na celu "zminimalizowanie strat". Polityk planuje w najbliższych dniach opuścić Polskę. Nie będzie go na sobotnim proteście organizowanym przez PiS. - Nie jest ojcem Pio - podkreślił.

Ryszard Czarnecki, były europoseł z PiS w środę usłyszał zarzuty w prokuraturze w sprawie Collegium Humanum. W rozmowie z reporterką Polsat News Agnieszką Witkowicz-Matolicz polityk przekonuje, że są one "absurdalne". 

 

- Odrzucam te zarzuty. Oczywiście złożyłem wyjaśnienia. Nie przyznałem się do winy. Te zarzuty są absurdalne. Myślę, że w toku postępowania dowiodę swojej niewinności. (...) Przedstawiłem fakty, przedstawiłem jednoznaczne informacje, że te zarzuty po prostu nie trzymają się kupy - zapewnił. 

 

Zdaniem polityka winę na niego próbują zrzucić osoby trzecie. - Rozumiem, że rektor uczelni siedzi w więzieniu i usiłuje się ratować, natomiast przerzucanie odpowiedzialności na kogoś innego w moim przekonaniu jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną - stwierdził. 

Ryszard Czarnecki usłyszał zarzuty. "Tu chodzi o show"

Dziennikarka dopytywała Ryszarda Czarneckiego, czy to oznacza, że "ktoś go wrabia". - Toczy się postępowanie, będę przedstawiał swoje racje. Myślę, że jest zamówienie polityczne na to, żeby ścigać polityków Prawa i Sprawiedliwości, ludzi związanych z formacją, która do niedawna rządziła - uważa był europoseł. 

 

- Władza robi igrzyska, o czym świadczy zatrzymanie mnie na płycie lotniska przez agentów CBA, chociaż można mi by było po prostu przesłać zaproszenie do prokuratury. No tego typu ustawki pokazują wyraźnie, że tu chodzi o show - przekonuje. Jak podkreślał, dotyczy to nie tylko jego, ale także innym politykom PiS m.in. Michała Dworczyka i Adama Bielana, wobec których pojawiły się wnioski o uchylenie immunitetu. Czarnecki postrzega to jako "polityczną grę". 

 

ZOBACZ: Ryszard Czarnecki wydał oświadczenie w sprawie kilometrówek. "To nie ja"

 

Czarnecki został również zapytany o komentarz Jarosława Kaczyńskiego, który tuż po zawieszeniu byłego europosła PiS powiedział, że "lubił dużo jeść i jeździć po świecie". - Zapomniała pani powiedzieć, co jeszcze powiedział i trochę mi przykro z tego powodu. Powiedział też, że byłem dobrym europosłem, warto o tym pamiętać pani redaktor - podkreślił Czarnecki. 

 

 

- Uważam, że logika jest oczywista, jeśli formacja przegrywa trzy wybory z rzędu, no to rzecz jasna, robi wszystko, żeby tych czwartych, decydujących być może o jej przyszłości politycznej, nie przegrać. W związku z tym minimalizuje swoje straty - stwierdził. 

 

Podkreślił, że "nie czuje się obciążeniem" dla PiS. - Wiele dowodów sympatii i solidarności z moją osobą i to od bardzo różnych ludzi, także funkcjonariuszy państwowych. Znamy szereg osób, które były zawieszone w PiS, a później wracały do czynnej polityki. Ja teraz i tak koncentruje się na sprawach międzynarodowych, więc polityką krajową się nie zajmuję - stwierdził. 

Ryszard Czarnecki planuje opuścić kraj. "Będę informował" 

Ryszard Czarnecki zapowiedział, że nie pojawi się na planowanej przez PiS na sobotę demonstracji "przeciwko łamaniu prawa". - Planuję być w tym czasie za granicą, więc no nie jestem ojcem Pio, żeby być w dwóch miejscach naraz - powiedział. 

 

Dziennikarka zapytała, co by odpowiedział osobą, które mają obawy, czy do kraju wróci. - Jeszcze raz podkreślam, że jestem do dyspozycji wymiaru sprawiedliwości, nigdy nie będę go unikał i na każde żądanie się stawię. Ale nie będę rezygnował, z planowanych przeze mnie wyjazdów na różnego rodzaju konferencje, gdzie występuje jako panelista, z tego powodu, że ktoś ma wątpliwości, czy wrócę - zapewniał. 

 

ZOBACZ: Ryszard Czarnecki komentuje słowa prokuratora. "Nie rozumiem"

 

Polityk przekazał, że o tym, dokąd się wybiera i kiedy wróci, będzie informował w swoich mediach społecznościowych. - W przyszłym tygodniu będą w Polsce ponownie, potem znowu wyjeżdżam, proszę śledzić mojego X - powiedział. Wyjaśnił, że musi informować o swoim miejscu pobytu jedynie w przypadku wyjazdów, które są dłuższe niż pięć dni. 

Sprawa Collegium Humanum. Zeznania Ryszarda Czarneckiego i jego żony

Ryszard Czarnecki został również zapytany o szczegóły konfrontacji jego zeznań z zeznaniami żony, ponieważ obie wersje miały się różnić. - Według mnie nasze zdania się uzupełniały, proszę mi pokazać małżeństwo, które czasem się nie różni. Nie ma takiego. Małżeńska zgoda nie jest wypracowywana w gmachu prokuratury, ale myślę, że zeznania mojej żony i moje zadadzą kłam tym zarzutom. - skomentował. 

 

Podkreślił, że w sprawie Collegium Humanum "nie ma sobie nic do zarzucenia". - Wszystko, co tam robiłem, robiłem dla promocji tej uczelni na świecie. To była pierwsza uczelnia w Unii Europejskiej, która otworzyła filię w Azji Środkowej i cieszę się, że mogłem się do tego w sposób bardzo wydatny przyczynić. Nie uzyskałem z tego tytułu żadnych korzyści i to jest ilustracja starego polskiego powiedzenia, że każdy dobry uczynek spotka zasłużona kara i właśnie jestem tego przykładem - uważa polityk. 

 

ZOBACZ: Ryszard Czarnecki ma usłyszeć zarzuty za "kilometrówki"? Prokurator krajowy zapowiada

 

Odniósł się także do doniesień, że w jego rozliczeniach miały się znaleźć takie środki transportu jak motorower, motocykl czy ciągnik siodłowy. - To absurdy, te rzeczy zostały wpisane poza moją wiedzą i zgodą, każdy to wie. Moim błędem, moją winą, tutaj się przyznaję, był brak kontroli. Wpisywano rzeczy zupełnie absurdalne, kompletnie odjechane, ja tego nie przypilnowałem i mogę się tylko za to uderzać w piersi. Sprawy zostały załatwione trzy lata temu z Praelementem Europejskim. To, że się do tego wraca w tej chwili to jest ewidentnie sprawa polityczna - wskazał. 

 

Dziennikarka zauważyła jednak, że niewielu eurodeputowanych miało taki problem. - Pani żartuje teraz? Pani w ogóle nie ma wiedzy, przecież bardzo wielu europosłów musiało oddawać pieniądze, także za swoich asystentów - skwitował Czarnecki.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie