Prezes PiS o Czarneckim: Lubił jeździć po świecie i dużo jadł

Polska
Prezes PiS o Czarneckim: Lubił jeździć po świecie i dużo jadł
Polsat News/PAP/Michał Meissner
Jarosław Kaczyński zabrał głos ws. Ryszarda Czarneckiego

- Lubił jeździć po świecie i wiem, że dużo jadł - powiedział w piątek Jarosław Kaczyński o Ryszardzie Czarneckim, który usłyszał dzień wcześniej zarzuty ws. nieprawidłowości w Collegium Humanum. Wcześniej szef PiS mówił, że "nie ma prawa do wyrzucenia go z partii". - Mamy za to sąd partyjny i on ma takie prawo - zauważył.

- Nie mam prawa do wyrzucenia Ryszarda Czarneckiego z partii - powiedział w piątek prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. -  Jeśli dotychczasowe informacje będą odpowiednio zweryfikowane, jeżeli się potwierdzą, to mamy sąd partyjny i on ma takie prawo - dodał.

 

Tylko tyle dziennikarze usłyszeli od szefa PiS za pierwszym razem, później jednak ponownie udało się porozmawiać z prezesem na sejmowym korytarzu. Wówczas dopytali go o kwestię postawionych byłemu europosłowi zarzutów i jego związków z Collegium Humanum. 

 

Wideo. Jarosław Kaczyński udzielił komentarza nt. Ryszarda Czarneckiego

 

 

- Nic o tym nie wiem. Dla mnie w ogóle jego związki z tą uczelnią są całkowitym zaskoczeniem - powiedział prezes PiS. Gdy dziennikarze zwrócili uwagę, że Czarnecki nie tylko nie krył się, ale wręcz chwalił się związkami z Collegium Humanum, Kaczyński odpowiedział, że "on się na co dzień takimi sprawami nie interesuje”. - Lubił jeździć po świecie i wiem, że dużo jadł - poinformował Kaczyński.

 

- To chyba mało ważne w tym kontekście – skomentował jeden z dziennikarzy.

Prezes PiS zabrał głos ws. R. Czarneckiego: Dużo jadł 

Dziennikarka TVN przypomniała, że Czarneckiemu grożą zarzuty, a był on przecież wiceszefem Parlamentem Europejskiego. Zwróciła uwagę, że to stanowisko piastował zapewne za zgodą szefa partii.

 

- No był wiceszefem, ale jeśli pani myśli, że ja mam kwalifikacje Ducha Świętego, no to przecenia mnie pani. Nie znałem jego całego życia, chociaż nie przeczę, że go znałem - odpowiedział Kaczyński. 

 

ZOBACZ: Są zarzuty dla Ryszarda Czarneckiego i jego żony. Grozi im do 10 lat

 

Dopytany o to, czy wątpliwości nie budziły chociażby kilometrówki Czarneckiego, prezes PiS odpowiedział, że się tym nie zajmował.

 

- Wy chcecie koniecznie stworzyć sytuację, że my, a w szczególności ja, odpowiadam za kilkaset osób, których nie jestem w stanie kontrolować - zdenerwował się Kaczyński. Dziennikarze zwrócili jednak uwagę, że Ryszard Czarnecki nie był dla lidera partii anonimową postacią. Świadczy o tym chociażby fakt, że został wybrany do PE. Politycy również często stali blisko siebie na wiecach.

 

- Wiele ludzi się do mnie w tym sensie zbliżało. Trudno, żebym ich wyrzucał siłą, to jest pierwsza sprawa - odpowiedział szef PiS. - A jeżeli chodzi o Parlament Europejski, to Czarnecki był faktycznie wyjątkowo sprawnym europosłem - podsumował. 

J. Kaczyński o członku partii PiS: Nie mam prawa go wyrzucić

Były poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki oraz jego żona usłyszeli w czwartek zarzuty w związku ze śledztwem w sprawie nieprawidłowości w Collegium Humanum. Grozi im do 10 lat więzienia.

 

W czwartek decyzją prezesa PiS, Ryszard Czarnecki został zawieszony w prawach członka partii. Kaczyński podkreślił wówczas, że "nie ma świętych krów ani równych i równiejszych" i dodał, że sprawa musi zostać wyjaśniona. Zwrócił jednak uwagę, że "muszą to czynić instytucje niezależne, obiektywne, a dzisiaj niestety takich już nie ma".

PiS w tarapatach. J. Kaczyński: Nie przejmujemy się

Dziennikarze zapytali Kaczyńskiego również o to, jak obecnie Prawo i Sprawiedliwość radzi sobie z piętrzącymi się problemami. Prezes PiS powiedział, że w jego ocenie są to głównie problemy medialne.

 

ZOBACZ: Sławomir Mentzen o Ryszardzie Czarneckim: Zwrot akcji

 

- My się nimi tak bardzo nie przejmujemy, bo gdybyśmy się nimi przejmowali, to jednak byśmy łącznie 10,5 roku nie rządzili, a tyle żeśmy rządzili i nie mielibyśmy dwóch prezydentów - dodał lider partii.

Ryszard Czarnecki z zarzutami. Grozi mu 10 lat więzienia

Prokurator postawił Czarneckiemu dwa zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy "powoływania się przez podejrzanego w okresie od kwietnia 2019 r. do października 2023 r. na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwie Spraw Zagranicznych i żądania, a następnie przyjęcia od rektora Collegium Humanum – Pawła Cz. korzyści majątkowej w łącznej kwocie nie mniejszej niż 92 221 zł oraz korzyści osobistej w postaci uzyskania przez Emilię H. nierzetelnych dokumentów poświadczających ukończenie studiów podyplomowych na tej uczelni. W zamian podejrzany podejmował się pośrednictwa w załatwieniu dla uczelni pozytywnych decyzji, ocen i opinii, w tym zgody na utworzenie zagranicznej filii (przestępstwo z art. 228 § 4 i 1 k.k., art. 230 § 1 k.k. i inne)".


Drugi zarzut dotyczy "podjęcia czynności, które mogły udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia środków płatniczych w kwocie 92 221 zł" (przestępstwo prania brudnych pieniędzy z art. 299 k.k.).". Analogiczne zarzuty usłyszała również Emilia H., gdyż prokurator "przyjął, iż działała wspólnie i w porozumieniu z mężem".

 

Prokurator zastosował wobec podejrzanych wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 150 tys. zł wobec Czarneckiego oraz 50 tys. zł wobec jego żony,  a także środki w postaci dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z określonymi uczestnikami postępowania. 

Pola Kajda / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie