Pekin ostrzega sąsiadów. "Zmiażdżymy obce wtargnięcie"

Świat Agata Sucharska / pbi / Polsatnews.pl
Pekin ostrzega sąsiadów. "Zmiażdżymy obce wtargnięcie"
Guang Niu / AP
Chińska marynarka wojenna

- Chiny zmiażdżą każde obce wtargnięcie na ich terytorium, w tym na Morzu Południowochińskim - ostrzegł generał Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej He Lei. Wskazał również, że armia "nie będzie mieć cierpliwości" do zakulisowych działań USA. Napięcie w kluczowym regionie dla światowego handlu rośnie.

Podczas trzydniowego forum bezpieczeństwa Xingshan w Pekinie generał porucznik Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej He Lei wyraził nadzieję, że Morze Południowochińskie pozostanie "morzem pokoju". 

 

- Chiny zmiażdżą każde obce wtargnięcie na nasze suwerenne terytorium, w tym na Morzu Południowochińskim - podkreślał.

Pekin ostrzega USA. "Nie będziemy mieli cierpliwości"

Te zapowiedzi dotyczą nie tylko sąsiadów Państwa Środka, ale również Stanów Zjednoczonych.

 

- Jeśli Stany Zjednoczone przesuną swoje pionki za kulisy, jeśli popchną inne kraje na linię frontu lub jeśli same znajdą się na linii frontu, to my w Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej nie będziemy mieli cierpliwości - zapowiedział generał. 

 

ZOBACZ: Ogromna ewakuacja w Chinach. Takiego zjawiska nie widziano od dekady

 

- My, Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza, będziemy zdecydowanie zwalczać wszelkie wrogie ataki zagraniczne wobec terytorialnych, suwerennych i morskich prawa i interesów Chin, stosując zdecydowaną determinację, niezłomną wolę, silne możliwości i skuteczne środki - dodał. 

 

Ocenił jednak, że otwarcie kanałów komunikacyjnych między chińskimi i amerykańskimi siłami zbrojnymi może być dobrym pomysłem, ponieważ może ono pomóc w uniknięciu "błędnej ocenie i zarządzaniu ryzykiem".

Napięcia na Morzu Południowochińskim. Pekin nie odpuszcza

Chiny wysuwają roszczenia do prawie całego obszaru Morza Południowochińskiego, obejmując również wody i terytoria, które są przedmiotem sporu z innymi państwami, takimi jak Tajwan, Indonezja, Malezja i Filipiny. Ta sytuacja jest źródłem poważnych napięć politycznych i militarnych w regionie.

 

Chiny uzasadniają swoje roszczenia historycznym prawem, przedstawiając tzw. linię dziewięciu kresek, która obejmuje większość morza. Jednak wiele innych krajów w regionie, w tym te, które należą do ASEAN, kwestionuje legalność tych roszczeń, powołując się na Konwencję ONZ o prawie morza. 

 

ZOBACZ: Przełom w Chinach. Chodzi o kontrowersyjną wieloletnią praktykę

 

Filipiny wygrały sprawę przed Stałym Trybunałem Arbitrażowym w 2016 roku, który odrzucił roszczenia Chin do większości morza, jednak Chiny odmówiły uznania wyroku.

 

W odpowiedzi na działania Chin, kraje regionu, wspierane przez takie mocarstwa jak Stany Zjednoczone, zwiększają swoją obecność militarną, co prowadzi do eskalacji napięć i ryzyka konfrontacji.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie