Pekin ostrzega sąsiadów. "Zmiażdżymy obce wtargnięcie"
- Chiny zmiażdżą każde obce wtargnięcie na ich terytorium, w tym na Morzu Południowochińskim - ostrzegł generał Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej He Lei. Wskazał również, że armia "nie będzie mieć cierpliwości" do zakulisowych działań USA. Napięcie w kluczowym regionie dla światowego handlu rośnie.
Podczas trzydniowego forum bezpieczeństwa Xingshan w Pekinie generał porucznik Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej He Lei wyraził nadzieję, że Morze Południowochińskie pozostanie "morzem pokoju".
- Chiny zmiażdżą każde obce wtargnięcie na nasze suwerenne terytorium, w tym na Morzu Południowochińskim - podkreślał.
Pekin ostrzega USA. "Nie będziemy mieli cierpliwości"
Te zapowiedzi dotyczą nie tylko sąsiadów Państwa Środka, ale również Stanów Zjednoczonych.
- Jeśli Stany Zjednoczone przesuną swoje pionki za kulisy, jeśli popchną inne kraje na linię frontu lub jeśli same znajdą się na linii frontu, to my w Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej nie będziemy mieli cierpliwości - zapowiedział generał.
ZOBACZ: Ogromna ewakuacja w Chinach. Takiego zjawiska nie widziano od dekady
- My, Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza, będziemy zdecydowanie zwalczać wszelkie wrogie ataki zagraniczne wobec terytorialnych, suwerennych i morskich prawa i interesów Chin, stosując zdecydowaną determinację, niezłomną wolę, silne możliwości i skuteczne środki - dodał.
Ocenił jednak, że otwarcie kanałów komunikacyjnych między chińskimi i amerykańskimi siłami zbrojnymi może być dobrym pomysłem, ponieważ może ono pomóc w uniknięciu "błędnej ocenie i zarządzaniu ryzykiem".
Napięcia na Morzu Południowochińskim. Pekin nie odpuszcza
Chiny wysuwają roszczenia do prawie całego obszaru Morza Południowochińskiego, obejmując również wody i terytoria, które są przedmiotem sporu z innymi państwami, takimi jak Tajwan, Indonezja, Malezja i Filipiny. Ta sytuacja jest źródłem poważnych napięć politycznych i militarnych w regionie.
Chiny uzasadniają swoje roszczenia historycznym prawem, przedstawiając tzw. linię dziewięciu kresek, która obejmuje większość morza. Jednak wiele innych krajów w regionie, w tym te, które należą do ASEAN, kwestionuje legalność tych roszczeń, powołując się na Konwencję ONZ o prawie morza.
ZOBACZ: Przełom w Chinach. Chodzi o kontrowersyjną wieloletnią praktykę
Filipiny wygrały sprawę przed Stałym Trybunałem Arbitrażowym w 2016 roku, który odrzucił roszczenia Chin do większości morza, jednak Chiny odmówiły uznania wyroku.
W odpowiedzi na działania Chin, kraje regionu, wspierane przez takie mocarstwa jak Stany Zjednoczone, zwiększają swoją obecność militarną, co prowadzi do eskalacji napięć i ryzyka konfrontacji.
Czytaj więcej