Rosyjski dron rozbił się na Łotwie. Prezydent chce zmiany procedur NATO

Świat
Rosyjski dron rozbił się na Łotwie. Prezydent chce zmiany procedur NATO
Zdj. ilustracyjne/ Facebook.com/22BLT
Prezydent Łotwy apeluje. Chce zmienić procedury NATO ws. podrywania myśliwców

Prezydent Łotwy Edgars Rinkeviczs zaapelował o zmianę procedur NATO odnośnie do podrywania myśliwców. Kilka dni temu rosyjski dron wojskowy rozbił się we wschodniej części kraju. Zdaniem polityka bezzałogowiec powinien był zostać zestrzelony przez stacjonujące tam myśliwce Sojuszu.

- Już co najmniej trzy kraje NATO nie znalazły wciąż idealnego rozwiązania, gdy w ich przestrzeni pojawiają się obce obiekty - zwrócił uwagę cytowany przez agencję BNS Rinkeviczs we wtorek wieczorem, odnosząc się do incydentów w Polsce i w Rumunii. Łotewski prezydent zabrał głos po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Łotwa. Prezydent reaguje po incydencie z rosyjskim dronem. Apel do NATO

Podkreślił, że podobne incydenty zdarzają się coraz częściej i nie można wykluczyć, że wkrótce będzie do nich dochodzić na Litwie, Słowacji czy w innym kraju położonym stosunkowo niedaleko Ukrainy.

 

ZOBACZ: Rosyjski dron rozbił się na Łotwie. Prezydent kraju zaapelował do sojuszników z NATO

 

Brak konkretnych działań w sprawie rosyjskiego bojowego drona typu Shahed, który w sobotę od strony Białorusi wleciał w przestrzeń powietrzną Łotwy i rozbił się kilkadziesiąt kilometrów od wschodniej granicy kraju, krytykuje m.in. dowódca łotewskich sił zbrojnych gen. Juris Maklakovs w latach 2006-2010 - pisze agencja LETA.

 

Według wojskowego w czasie pokoju użycie broni przeciwko nisko latającym obiektom jest kwestią "odpowiedzialności politycznej", w tym przypadku szefa MON Andrisa Sprudsa.

Rosyjski dron rozbił się na Łotwie. "Trzeba było zestrzelić"

- Drona trzeba było bezwzględnie zestrzelić nad bezpiecznym terenem. Niedaleko Łotwy toczy się wojna, a w ochronę granic zdecydowano się zainwestować ogromne pieniądze, w tym w budowę płotów, kopanie rowów czy zapory przeciwpancerne. Tymczasem pozwala się latać obcym dronom wiele kilometrów w głąb kraju - przyznał Maklakovs.

 

Zdaniem ministra obrony, gdy chodzi o niewielkie nisko latające obiekty, nie da się natychmiast dokładnie ocenić, z jakiego rodzaju dronem mamy do czynienia, a wojsko działa zgodnie z procedurami. - Uznano, że tak będzie bezpieczniej - tłumaczył Spruds podjętą decyzję w programie telewizji LTV.

 

ZOBACZ: Rosyjski dron rozbił się na Łotwie. Prezydent kraju zaapelował do sojuszników z NATO

 

Minister przyjął "elegancką defensywną postawę" - komentuje serwis BNN, zauważając, że tuż po incydencie na Łotwie również w przestrzeń powietrznej Rumunii wleciał dron, gdy trwał rosyjski atak na Ukrainę. Tam jednak myśliwce F-16 poderwano - podkreślił.

Wojna w Ukrainie. Obce obiekty wlatują w granice państw NATO

BNN poddaje przy tym w wątpliwość podane przez łotewskie siły zbrojne informacje o "monitorowaniu lotu drona", skoro wojsko potrzebowało pomocy mieszkańców w odnalezieniu rozbitej maszyny.

 

Premier Evika Silina przyznała, że "zdolności Łotwy do wykrywania wdzierających się w jej przestrzeń powietrzną dronów są ograniczone".

 

W oświadczeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego wezwano Łotyszy do zachowania czujności i zgłaszania podejrzanych przypadków odpowiednim służbom.

 

ZOBACZ: Rosyjski dron na rumuńskim niebie? Poderwano F-16

 

W środę Spruds spotkał się z dowódcami NATO, m.in. z dowódcą Sił Powietrznych USA w Europie gen. Jamesem B. Heckerem, apelując o wzmocnienie obrony powietrznej poprzez aktywną rotacyjną obecność jednostek NATO - przekazał resort obrony Łotwy.

nn/ sgo / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie