Izraelski atak na "centrum dowodzenia Hamasu". Dziesiątki ofiar wśród cywilów

Świat Aleksandra Boryń / sgo / polsatnews.pl
Izraelski atak na "centrum dowodzenia Hamasu". Dziesiątki ofiar wśród cywilów
PAP/EPA/HAITHAM IMAD
Izrael zaatakował strefę humanitarną. Nie żyje co najmniej 65 osób

Izrael przeprowadził atak w tzw. strefie humanitarnej Al-Mawasi. Przekazano, że celem było centrum dowodzenia i kontroli Hamasu zlokalizowane w obozie namiotowym. Jednak Hamas uważa, że w momencie ataku jego członkowie nie znajdowali się na wspomnianym terenie i stwierdził, że to "bezczelne kłamstwo". Nie żyje co najmniej 65 osób, niemal tyle samo zostało rannych.

Do ataku doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w tzw. strefie humanitarnej Al-Mawasi w rejonie miasta Chan Junis, gdzie m.in. znajduje się obóz namiotowy dla palestyńskich uchodźców. Siły Obronne Izraela poinformowały, że myśliwce zaatakowały centrum dowodzenia i kontroli Hamasu, które miało działać w ukryciu na terenie wyznaczonej przez Izrael strefie. 

Izraela zaatakował obóz namiotowy w strefie humanitarnej. Hamas komentuje

Przekazano, że członkowie organizacji "planowali i wdrażali działania terrorystyczne przeciwko żołnierzom Sił Obronnych Izraela i izraelskim cywilom". Armia twierdzi również, że jeszcze przed atakiem podjęto "kilka kroków w celu zminimalizowania ryzyka wyrządzenia krzywdy cywilom", jak podaje "The Times of Israel". W tym celu wykorzystano precyzyjną amunicję i informacje wywiadowcze.

 

ZOBACZ: Greta Thunberg aresztowana przez policję. Protestowała ws. Strefy Gazy

 

Jednak Hamas przekazał w oświadczeniu, że bojownicy organizacji nie znajdowali się w strefie humanitarnej Al-Mawasi w pobliżu Chan Junis, gdy została ona zaatakowana przez izraelskie myśliwce.

 

"Oskarżenia okupantów o obecność bojowników ruchu oporu są bezczelnym kłamstwem" - czytamy w komunikacie na social mediach.

W izraelskim ataku zginęło co najmniej 65 osób

Mieszkańcy i ratownicy medyczni twierdzą, że strefa humanitarna została zaatakowana co najmniej czterema pociskami, pozostawiając kratery o głębokości dziewięciu metrów. Rzecznik obrony cywilnej Strefy Gazy twierdzi, że co najmniej 20 namiotów stanęło w płomieniach.

 

"W ataku zginęło 65 męczenników a 60 zostało rannych" - przekazał podkreślając, że liczba poszkodowanych może wzrosnąć. Wśród ofiar są zarówno kobiety jak i dzieci. "Wygląda na to, że była to kolejna izraelska masakra" - dodał.

 

Na miejscu wciąż trwa akcja ratunkowa. W wyniku ataku całe rodziny zostały przysypane przez góry piasku, a ratownicy nie mają odpowiedniego sprzętu, aby je odkopać. Na nagraniach, które pojawiły się w sieci widać, jak mieszkańcy strefy w ciemnościach starają się przeczesywać teren, próbując dotrzeć do poszkodowanych.

 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie