Wojskowi spadli na prywatne posesje. Ćwiczenia udaremnił wiatr

Polska
Wojskowi spadli na prywatne posesje. Ćwiczenia udaremnił wiatr
Google Maps, Facebook/Spotted Chechło
W konsekwencji nieudanego desantu wojskowi wylądowali na prywatnych posesjach w Chechle. Zdjęcie ilustracyjne

Wojskowi z 2. Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego wykonywali w poniedziałek ćwiczenia spadochronowe, które udaremnił silny wiatr. Zamiast na Pustynię Błędowską, żołnierze spadli na prywatne posesje w pobliskim Chechle (małopolskie). Jeden z nich wylądował na dachu budynku, drugi zaś na linii energetycznej.

Wojskowi z 2. Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego zamiast w punkcie docelowym - na Pustyni Błędowskiej - wylądowali w pobliskim Chechle (małopolskie). 

 

 

 

Nieudane lądowanie wojskowych. Spadli na prywatne posesje

Jak wyjaśniła rzeczniczka mjr Agnieszka Gdula, do zdarzenia doszło podczas praktycznego szkolenia spadochronowo-desantowego.

 

- Na skutek nagłego nasilenia się prędkości wiatru i zmiany jego kierunku o około 65 stopni, która nastąpiła po opuszczeniu statku powietrznego przez skoczków, doszło do lądowania 12 skoczków poza zrzutowiskiem Pustynia Błędowska - przekazała rzeczniczka. - Jeden żołnierz lądował na dachu budynku mieszkalnego w miejscowości Chechło. W wyniku niezamierzonego lądowania uszkodzeniu uległ dach budynku, a skoczek doznał urazu kolana - dodała. 

 

ZOBACZ: Nieznany obiekt nad Polską. Wojsko zakończyło poszukiwania

 

- Żołnierz został przewieziony do placówki medycznej, a dyżurny zrzutowiska sporządził dokumentację zdjęciową i spisał notatkę z właścicielem budynku - poinformowała Gdula. 

Incydent podczas wojskowego szkolenia

Zgodnie z relacją straży pożarnej, inny skoczek wylądował na linii energetycznej. Na miejsce przybyło pogotowie energetyczne, głównym jednak wyzwaniem służb było odplątanie czaszy spadochronów. 

 

- Było tam pogotowie energetyczne, czasze spadochronów zostały odplątane - przekazał dyżurny operacyjny stanowiska kierowania mł. bryg. Tomasz Gajos. - Skoczkowie wylądowali wcześniej na gruncie, jeszcze przed zaplątaniem. Te czasze im się zaplątały - dodał. 

 

- Nie było akcji ratunkowych, bardziej z uwalnianiem spadochronów. Nic groźnego się nie stało - zapewnił. 

Pola Kajda / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie