Fałszywe mandaty policjanta. Używał aparatu

Polska
Fałszywe mandaty policjanta. Używał aparatu
Pixabay (Zdj. ilustracyjne)
Policjant wykonywał zdjęcia pojazdów prywatnym aparatem i wystawiał mandaty. Zdjęcie ilustracyjne

Policjant drogówki z Bytowa wykonywał zdjęcia jadących pojazdów, a następnie wysyłał kierowcom fałszywe zawiadomienia o przekroczeniu prędkości. Łącznie wystawił osiem mandatów - każdy zakrawający na ok. 200-300 zł.

Tymczasowy areszt zastosowano na początku września wobec funkcjonariusza z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie, Grzegorza P, który w marcu i kwietniu tego roku dokonywał wyłudzeń poprzez wystawianie fałszywych mandatów. Śledztwo w tej sprawie wszczęła 13 czerwca Prokuratura Okręgowa w Słupsku.

 

Policjant drogówki poza godzinami pracy własnym aparatem fotograficznym wykonywał zdjęcia jadących pojazdów. Zdobyte w ten sposób numery rejestracyjne odszukiwał w systemie - a następnie wystawiał mandaty. 

 

Kierowcy otrzymywali fałszywe zawiadomienia o przekroczeniu prędkości, a wraz z nimi mandaty na kwoty ok. 200-300 zł. Policjant wskazywał prywatny numer konta do uiszczenia grzywny, podszywając się pod obsługujący państwowy system fotoradarów CANARD. 

Wystawiał fałszywe mandaty. Grozi mu 10 lat więzienia

- Sprawa dotyczy ośmiu mandatów. Jeden z nich został opłacony. W pozostałych przypadkach mandaty nie zostały opłacone - powiedział polsatnews.pl rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk.

 

ZOBACZ: Policjanci niezadowoleni z warunków pracy. Nie wykluczają protestu

 

Jak wyjaśnił prokurator, okoliczności wykrycia procederu pozostają niejasne. - Jedna osoba (spośród tych, które otrzymały mandat - red.) to emerytowany policjant. Można się domyślać, że to on był czujny i zwrócił uwagę, ale nie jestem w stanie tego oficjalnie potwierdzić - powiedział rzecznik.

 

Prokuratura zarzuca podejrzanemu przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, fałszowanie dokumentów i oszustwo. - Nie wyklucza się kolejnych zarzutów, po zweryfikowaniu - poinformował Wnuk. - Jest także drugi podejrzany, wobec którego zastosowano policyjny dozór - dodał.

 

Prokurator podkreślił, że sprawa jest rozwojowa, a podejrzanemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Aldona Brauła / Pola Kajda / anw / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie