Włoski minister wywołał skandal. Miał romans z influencerką
Gennaro Sanguliano, włoski minister kultury, przyznał się do romansu z influencerką, którą planował zatrudnić w swoim gabinecie. Ze łzami w oczach przepraszał żonę i szefową rządu - Giorgię Meloni. 62-latek złożył rezygnację, ale premier jej nie przyjęła.
Minister kultury Włoch Gennaro Sanguliano w programie TG1 na antenie włoskiej stacji RAI przyznał się do romansu z influencerką Marią Rosarią Boccia, którą planował zatrudnić jako swoją asystentkę.
62-letni polityk powiedział, że 41-latkę, popularną w mediach społecznościowych, poznał w maju na przyjęciu w Neapolu. Początkowo łączyła ich tylko przyjaźń, ale szybko przerodziła się ona w "uczuciowy związek".
Włochy. Minister miał romans z influencerką
Romans miał się zakończyć na przełomie lipca i sierpnia. Sprawa zapewne nie wyszłaby na jaw, gdyby Maria Boccia nie zdecydowała się na publikację kilku zdjęć z Sanguliano i gdyby nie zadeklarowała, że została zatrudniona w ministerstwie.
41-latka napisała na Instagramie, że jest "doradczynią ds. ważnych wydarzeń". Oznajmiła także, że w trakcie trwania romansu wszystkie jej podróże były finansowane z pieniędzy publicznych.
ZOBACZ: Ukraina. Giorgia Meloni zdecydowanie o Rosji. "Zmusimy ją do kapitulacji"
Gennaro Sanguliano w środowym wywiadzie potwierdził, że miał romans i planował zatrudnić kochankę jako doradczynię. Ostatecznie tego nie zrobił z obaw, że dojdzie do "konfliktu interesów".
Jednocześnie podkreślił, że za wszystkie podróże płacił z własnej kieszeni, a na Marię Boccia nie przeznaczył nawet "1 euro z publicznych pieniędzy".
Minister na antenie RAI przeprosił swoją żonę i Giorgię Meloni.
- Pierwszą osobą, którą muszę przeprosić, jest wyjątkowa osoba, moja żona. Następnie przepraszam Giorgię Meloni, która mi ufała, za to, że przyniosłem wstyd jej i całemu rządowi - powiedział Sangiuliano.
Szef resortu kultury złożył rezygnację, ale Meloni ją odrzuciła. Premier Włoch w żaden sposób nie skomentowała publicznie tej sprawy.
Kochanka ministra mogła mieć dostęp do tajnych dokumentów
Włoska opozycja podejrzewa, że przez romans z Sanguliano Maria Boccia miała dostęp do poufnych dokumentów związanych ze zbliżającym się szczytem G7. Miały to potwierdzać zdjęcia opublikowane przez 41 - latkę.
Samo ministerstwo kultury zaprzeczyło jakoby influencerka kiedykolwiek tam pracowała. Sanguliano powiedział z kolei, że Boccia doradzała jedynie w mało ważnych sprawach m.in. przygotowaniu menu lub rodzaju gadżetów. Parlamentarzysta partii Zielonych Angelo Bonelli złożył w tej sprawie zawiadomienie.
ZOBACZ: Amerykański żołnierz skazany w Rosji. Zaczęło się od romansu
Maria Rosaria Boccia w mediach społecznościowych zapewnia, że mówi prawdę, a minister kultury próbuje uciec od konsekwencji. Na Instagramie wydała krótkie oświadczenie.
"To nie ja szantażuję ani nie wywieram presji. Inni z małostkową mentalnością wykorzystali ludzką historię, która ma dla mnie bolesne konsekwencje. Bronię swojej godności i swojego sposobu bycia. Zostałam oszukana, ale nie pozwolę, aby moja historia została wykorzystana przez cynizm, arogancję i kaprys tyrańskiej władzy" - napisała na Instagramie w odpowiedzi na wywiad ministra.
Boccia dodała, że rezygnacja Sanguliano i jej odrzucenie przez Meloni było dobrze przemyślaną strategią.
Czytaj więcej