Marcin Mastalerek do PiS: Gdzie macie zaoszczędzone 100 milionów zł?
Takie manewry jak z PKW i odebraniem pieniędzy największej partii opozycyjnej są rodem z putinowskiej Rosji. Ale dziś politycy PO mogą tak się zachowywać dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo to on w 2018 roku zmienił prawo - i może mieć pretensje tylko do siebie - mówi w rozmowie z "Wydarzeniami" Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy.
Pytany przez Marcina Fijołka, czy sam zgodnie z apelem prezesa PiS wykonał przelew na konto największej partii opozycyjnej, szef prezydenckiego gabinetu odparł: "Oczywiście, że nie"
Marcin Mastalerek: Dlaczego nie odłożyliście stu milionów?
- Dlaczego miałbym wpłacać? Prawo i Sprawiedliwość przez te ostatnie lata dostało gigantyczne pieniądze z budżetu państwa. Powinni mieć zaoszczędzone minimum 100 milionów złotych na koncie - mogę zapytać: gdzie macie te pieniądze? Dostawaliście przez ostatnie osiem lat, gdy byliście u władzy - jakieś 25-30 mln rocznie, były zwroty za kampanię. Mogą dziś mieć pretensje sami do siebie, że ich nie zaoszczędzili. Patrzę na tę sprawę jako wyborca zawsze głosujący na PiS: jeżeli ktoś by mi tak powiedział: "Wpłacaj!", to odpowiedziałbym: pokażcie, co zrobiliście z pieniędzmi przez te osiem lat. Gdzie są te pieniądze? Dlaczego nie odłożyliście stu milionów?" - zastanawia się były polityk Prawa i Sprawiedliwości.
W ocenie Mastalerka decyzja Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania PiS to "manewr rodem z putinowskiej Rosji", ale odpowiedzialnym za całą sprawę jest też Jarosław Kaczyński.
ZOBACZ: Prezes PiS komentuje decyzje PKW. Prosi o wpłaty na konto PiS
- Politycy Platformy Obywatelskiej i rządu wywierali gigantyczną presję na PKW. To decyzja spodziewana, ale osłabiająca demokrację. (...) Takie manewry jak z PKW i odebraniem pieniędzy największej partii opozycyjnej są manewrami rodem z putinowskiej Rosji. Platforma Obywatelska zachowuje się skandalicznie. Ale dziś politycy PO mogą tak się zachowywać dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo to on w 2018 roku zmienił prawo - i może mieć pretensje tylko do siebie, bo dał odpowiednie narzędzia dzisiejszym rządzącym - zaznaczył współpracownik prezydenta Andrzeja Dudy.
Przystań Przyszłości. Marcin Mastalerek: Osiem lat za późno
W rozmowie pojawił się też wątek odpowiedzi PiS na Campus "Polska Przyszłości" organizowany przez Rafała Trzaskowskiego. Inicjatywa, którą chcą zorganizować środowiska konserwatywne, ma nosić nazwę "Przystań Polska". Zdaniem Marcina Mastalerka to działania spóźnione.
- Świetny pomysł, tylko minimum osiem lat za późno. PiS miało wszystkie instrumenty, by zbudować taką inicjatywę wtedy, kiedy rządzili, kiedy było dużo łatwiej. Natomiast - lepiej późno niż wcale - dodał szef prezydenckiego gabinetu.
Marcin Mastalerek: To dla mnie zabawne, ale i straszne
Mastalerek odniósł się też do zapowiedzi Donalda Tuska dotyczącej zgłoszenia do prokuratury działań I Prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzaty Manowskiej.
ZOBACZ: Decyzja PKW ws. subwencji dla PiS. "Donald Tusk wprowadza reżim białoruski"
- To kolejny atak władzy na instytucję demokratyczne. To dla mnie zabawne, ale i straszne, że ten obóz nazywa samych siebie "demokratami" - oni nie mają nic wspólnego z demokracją. Oni demokracji nie lubią, dla nich demokracja jest wtedy, gdy wygrywa Platforma. Ale to nie jest prawdziwa demokracja. Jarosław Kaczyński przy Donaldzie Tusku to wielki demokrata - powiedział współpracownik Andrzeja Dudy.
- PiS przez osiem lat nie zbudowało prawdziwych instytucji i dziś to runęło jak domek z kart - wszystko jest odwracane. Ale w mojej opinii Polska była demokratyczna bardziej wtedy, gdy rządziło PiS. Kontrola mediów, instytucji europejskich, obywatelskich była większa. Dziś mamy kpinę - ocenił.
Czytaj więcej