Izabela Leszczyna odpowiada episkopatowi: Niech przeczytają nowe wytyczne
- Apeluję do wszystkich, którzy się wypowiadają na temat wytycznych dotyczących aborcji, aby je przeczytali - powiedziała szefowa Ministerstwa Zdrowia Izabela Leszczyna i dodała, że wielu krytyków zasad przerywania ciąży nieprawidłowo je interpretuje. Dodała, że nowe wytyczne nie zmieniają prawa, ale jedynie "dają wykładnię co do tego, jak należy je czytać".
- Apeluję do wszystkich, którzy się wypowiadają na temat wytycznych, aby je przeczytali - powiedziała szefowa Ministerstwa Zdrowia w czwartkowym "Graffiti" odnośnie zasad dotyczących aborcji oraz episkopatu, który zajął w środę stanowcze stanowisko w tej sprawie. Przytoczyła także fragment, który wzbudził niepokój kościoła. Chodziło o rzekomy brak możliwości organizacji konsylium w sprawie przerywania ciąży - Lekarz zawsze ma prawo zasięgnąć opinii lekarza - podkreśliła Leszczyna.
- Gdy kobieta zgłasza się do lekarza w sprawie przerywania ciąży, zawsze organizowane jest konsylium i zawsze jest ona odsyłana do innych lekarzy. To to jest niezgodne z prawem - powiedziała Leszczyna. - Te wytyczne w żaden sposób nie zmieniają prawa. My jako Ministerstwo Zdrowia dajemy wykładnię co do tego, jak należy te przepisy czytać - dodała.
- Jeśli episkopat i inni krytycy chcieli zaostrzenia prawa aborcyjnego, to mieli osiem lat, żeby się tym zająć. Temat ruszono w sprawie wad letalnych, ale nie ruszyli aspektu życia i zdrowia kobiety. Tyle i tylko tyle - podkreśliła szefowa resortu.
I. Leszczyna: Przez niestosowanie przepisów umarły w Polsce dwie kobiety
Marcin Fijołek zapytał Izabelę Leszczynę o wątpliwości podnoszone przez niektórych przeciwników liberalizacji prawa przerywania ciąży. Chodzi o argument zdrowia psychicznego, który, w ocenie niektórych, miałby być "furtką do przerywania ciąży na życzenie".
ZOBACZ: Resort zdrowia o przerywaniu ciąży. Episkopat alarmuje: To budzi najwyższy niepokój
- Tutaj jest fałszywa teza w pytaniu. To nie po tych wytycznych jest uchylona furtka. Przepis o tym, że można przerwać ciążę w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia kobiety istnieje. W ustawie nie ma żadnej daty, żadnych tygodni - wyjaśniła Leszczyna.
Wideo. Izabela Leszczyna w "Graffiti"
- Właśnie dlatego, że lekarze nie stosowali tego przepisu, umarły dwie kobiety w Polsce. Koniec. Zaufajmy lekarzom, oni przede wszystkim ratują życie i wiedzą, co robią. Jeśli wydarzą orzeczenie, że kobieta nie jest w stanie donieść ciąży ze względów zdrowotnych, jest to dla mnie zupełnie naturalne - podkreśliła.
Szefowa MZ o prawie aborcyjnym: Lekarze byli sparaliżowani strachem
Szefowa resortu zapewniła, że w jej ocenie wprowadzone zasady nie będą nadużywane. - W przyszłym tygodniu spotykam się z konsultantem ds. psychiatrii profesorem Gałeckim. Będę chciała, żeby rozmawiał z wojewódzkimi konsultantami, aby wypracować pewien standard. W najbliższych dniach powołam nowego konsultanta lub konsultantkę ds. ginekologii i położnictwa - powiedziała i dodała, że nie jest jeszcze w stanie zdradzić nazwiska tej osoby.
ZOBACZ: Parlament Europejski przyjął rezolucję. Apel do Polaków ws. przerywania ciąży
Leszczyna dodała ponadto, że scenariusz, w którym lekarze wydają zaświadczenia ws. przerywania ciąży nierozważnie to jest "science fiction". - Lekarze byli sparaliżowani strachem przed Ziobrą i jego zespołem do ścigania lekarzy. Wszyscy uważali, że życie kobiety jest mniej ważne niż życie płodu - dodała.
Szefowa MZ: PiS okradł ubezpieczonych na 13 miliardów złotych
W rozmowie Marcin Fijołek poruszył również temat budżetu na 2025 rok.
- Na zdrowie wydamy 30 miliardów więcej niż w ubiegłym roku. PKB, które wydamy, nie będzie z 2024 roku, ale z 2023. Ale ja rozumiem, że minister Domański ma bardzo dużo wydatków. Musimy też spłacić 300 miliardów kredytu po PiSie - przypomniała.
- Nie mogę powiedzieć, że sytuacja w NFZ jest świetna. Nie jest i są ku temu dwa powody. Po pierwsze, z budżetu państwa finansowaliśmy ratownictwo, leczenie osób nieubezpieczonych, lekarstwa dla osób 65+ i 18- oraz cały szereg innych procedur. PiS przeniósł finansowanie wszystkich tych rzeczy do NFZu. Mogę śmiało powiedzieć, że okradł ubezpieczonych na 13 miliardów złotych - oceniła Leszczyna. - Co więcej, wprowadził ustawę o minimalnym wynagrodzeniu. Ona powoduje, że co roku musimy dokładać po 15 miliardów złotych tylko na płace. A ja chciałabym dokładać na jakość i dostępność leczenia - podkreśliła.
Izabela Leszczyna rozwiewa niepokoje: Nie będę zamykać żadnych porodówek
W ostatnim czasie kraj obiegła informacja o tym, jakoby rząd chciał ograniczyć w kraju liczbę porodówek. Szefowa resortu zdrowia wyjaśniła, że nie ma powodów do niepokoju, a rządowa propozycja została źle zrozumiana.
- Chcemy wprowadzać zmiany w szpitalach zależnie od potrzeb konkretnych powiatów. Po pierwsze, jeśli ja mówię o tym, że jakieś porodówki nie mają racji bytu, to chodzi mi wyłącznie o bezpieczeństwo kobiet rodzących i dzieci. Jeśli rodzi się jedno dziecko na dwa dni, to każdy lekarz powie panu, że to nie jest bezpieczne miejsce do rodzenia dzieci - wskazała.
ZOBACZ: Poseł alarmuje ws. porodówek na Podlasiu. "Zatrzymajmy ten szalony plan"
Marcin Fijołek przytoczył argument, który mówi, że w sytuacji wprowadzenia takich zmian kobiety będą zmuszone dojeżdżać do szpitali oddalonych o 20, 30 kilometrów.
- Poród to jest procedura planowa. To nie jest tak, że kobieta nie wie, kiedy urodzi i nagle coś się dzieje. Takie przypadki są bardzo rzadkie i wówczas wiezie się ją karetką pogotowia - wyjaśniła szefowa MZ. - Powtarzam jeszcze raz: nie będę zamykała żadnych porodówek. To zawsze musi być decyzja samorządu - podkreśliła.
Szefowa MZ o składce zdrowotnej: Nie widzę szansy na jej obniżenie
Temat obniżenia składki zdrowotnej jest w ostatnim czasie główną kością niezgody wewnątrz koalicji rządzącej. Dla przedsiębiorców takie rozwiązanie to dobry pomysł, ponieważ znacznie zmniejszy ono koszty prowadzenia działalności gospodarczej, które, szczególnie dla małych firm, są szczególnie niekorzystne. Zdaniem Lewicy to nienajlepsze rozwiązanie, ponieważ doprowadzi do cięć w funduszach przeznaczonych na ochronę zdrowia.
- Jeśli wprowadzimy pewne zmiany legislacyjne, to obecnym budżetem na Ministerstwo Zdrowia możemy dobrze zarządzać i nie musimy podnosić składek - powiedziała Leszczyna. - Nie widzę za to szansy na jej obniżenie. Ja jestem od tego, aby ulżyć pacjentom i będę broniła tej składki - dodała.
Pozostałe odcinki "Graffiti" dostępne są TUTAJ.
Czytaj więcej