Polska pomoże odbudować ukraińskie miasto? Jest deklaracja premiera
Premier Donald Tusk zadeklarował, że Polska pomoże w odbudowie ostrzelanego przez Rosjan Lwowa. W ataku, do którego doszło w nocy, zginęło siedem osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Zniszczona została też zabytkowa część miasta.
W nocy z wtorku na środę Rosjanie zaatakowali Lwów. Rakiety uderzyły w budynki mieszkalne oraz szkoły. W ostrzale zginęło siedem osób, w tym dwoje nieletnich. Ponad 40 innych osób jest rannych.
"Lwów potrzebuje pomocy! Celem ataku Rosjan było centrum miasta. Uszkodzono wiele zabytkowych kamienic. Polska jest gotowa pomóc w ich odbudowie" - zadeklarował na platformie X kilka godzin po ataku premier Donald Tusk.
ZOBACZ: "Polska ma obowiązek". Radosław Sikorski o nadlatujących rosyjskich pociskach
Deklarację szefa rządu skrytykował m.in. poseł Konfederacji Konrad Berkowicz. "Nie, nie jest gotowa. Nasz deficyty jest rekordowy, kupujemy broń na kredyt, którą i tak pewnie oddamy Ukrainie. Nie możemy się doprosić ekshumacji i upamiętnienia ofiar Rzezi. Teraz również za nic mamy naprawiać miasto, bo nagle Was oświeciło, że Lwów to jednak polskie miasto?" - skomentował (pisownia oryginalna).
Atak na Lwów. Polska poderwała myśliwce
W ostatnim czasie Rosja nasiliła ataki w Ukrainie. W środę Polska trzeci raz w ciągu ośmiu dni poderwała swoje myśliwce w związku ze wzmożoną aktywnością rosyjskich wojsk przy wschodniej granicy.
ZOBACZ: "Trzeba pozwolić Ukrainie tę wojnę wygrać". Prezydent Litwy apeluje
Ich celem stał się m.in. Lwów. W mediach społecznościowych pojawiają się zdjęcia wielkich zniszczeń, do których doszło w mieście.
Interia dotarła do świadka rosyjskiego uderzenia. - Kilka minut po ogłoszeniu alarmu słychać było przelatujące drony Szahed i pracę obrony powietrznej, która je zestrzeliwała - relacjonował Ołeh, mieszkaniec Lwowa.
- Po chwili nastąpił potężny huk. Wszystko zaczęło się trząść i wypadły wszystkie okna z całego bloku. W pobliskim budynku, na najwyższych piętrach wybuchł pożar - kontynuował. Jak podkreślił, "odłamki powbijały się we wszystkie budynki w okolicy, a kilkanaście samochodów jest doszczętnie zniszczonych.
ZOBACZ: Polska chce współtworzyć pocisk, który sięgnie Moskwy
Alarm przeciwlotniczy ogłoszono w niemal wszystkich ukraińskich obwodach, także w Kijowie. Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych podkreśliło, że ostatnią tak wzmożoną aktywność rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu zanotowano w nocy z 1 na 2 września.
"Jest to kolejna bardzo pracowita noc dla całego systemu obrony powietrznej w Polsce z uwagi na obserwowaną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia na obiekty znajdujące się między innymi na zachodnim terytorium Ukrainy" - napisano.
Czytaj więcej