Największe sukcesy rządu? "Dobrze, że się jeszcze nie rozpadł"
- Z badań przeprowadzonych w czerwcu wynika, ze "zamieniliśmy rząd szaleńców na rząd leni" - stwierdził w programie "Gość Wydarzeń" Marcin Duma, prezes IBRiS. Według niego największymi sukcesami obecnego rządu jest to, że powstał i się jeszcze nie rozpadł. Ekspert powiedział również, na których sprawach najbardziej zależy Polakom.
Prezes Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych, uczestnik Forum Ekonomicznego w Karpaczu, był pytany w Polsat News o polityczne nastroje Polaków po wakacjach.
- Jeżeli zaczynaliśmy wakacje trochę przygnębieni i rozczarowani, to mniej więcej w takim samym klimacie je zakończyliśmy - ocenił.
- Nie mamy specjalnie poczucia spełnienia obietnic przez obecny rząd. W pewien sposób dostrzegamy jego dokonania, ale uznajemy je za trochę zbyt skąpe - dodał.
"Zamieniliśmy rząd szaleńców na rząd leni"
Według niego z badań przeprowadzonych w czerwcu przez IBRiS wynika, ze "zamieniliśmy rząd szaleńców na rząd leni". - To była wypowiedź jednego z naszych badanych, który charakteryzował pracę obecnego rządu - wyjaśnił.
- Kiedy w czerwcu pytaliśmy Polaków o sukcesy rządu, to mówili, że dobrze, że w ogóle powstał. Dzisiaj, po wakacjach, ludzie pytani o to samo, mówią, że dobrze, że rząd się jeszcze nie rozpadł - zauważył.
ZOBACZ: Spór w koalicji. "Rysiek, może jeszcze tydzień wakacji?"
- Wyborcy dostrzegają też pewne postępy rządu, jeśli chodzi o rozliczenie poprzedników i uważają, że jest to potrzebne, ale nie jest to dla nich pierwszorzędna sprawa, którą rząd powinien się zająć - dodał.
- Polacy prędzej oczekują realizacji obietnic w zakresie ich portfela - stwierdził. Wymienił w tym kontekście składkę zdrowotną i podniesienie kwoty wolnej od podatku.
Pytany, czy nastroje Polaków pod koniec wakacji powinny być sygnałem alarmowym dla koalicji i samego Donalda Tusk w kontekście wyborów prezydenckich, zauważył, ze pozostało do nich jeszcze kilka długich miesięcy.
Ekspert wskazał trzy kluczowe daty
- W trakcie będziemy mieli kilka takich momentów, które będą dla tego rządu kluczowe. Wielkimi krokami zbliża się bowiem 15 października, czyli rocznica wyborów, i to będzie moment, kiedy Polacy dokonają pewnego podsumowania - zauważył.
Według niego kolejną istotną datą będzie do 6 listopada, czyli wybory w USA. - One pokażą, czy można wrócić z politycznego niebytu. To będzie bardzo mocny sygnał dla polskiej klasy politycznej - dodał.
Według niego ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie o tyle ważna, że "może powstać wrażenie, że populizm wraca do łask". - Byłby to duży problem z punktu widzenia rządzącej koalicji - ocenił.
ZOBACZ: Włodzimierz Czarzasty: Ludzie mówią, że rząd złodziei zastąpił rząd leni
- Trzecią kluczową datą będzie 13 grudnia, czyli rok rządu, który będzie ostatnim dzwonkiem alarmowym - powiedział.
Ekspert zwrócił również uwagę, że 100 konkretów, o których swego czasu mówił Tusk, to nie jest program rządu. - Ludzie jednak nie kojarzą, które z postulatów poszczególnych partii znalazły się w umowie koalicyjnej. Uważają, że 100 konkretów to program rządu i oczekują realizacji tych postulatów - podkreślił.
Pytany, kto jego zdaniem będzie ostatecznym kandydatem koalicji na prezydenta, stwierdził, że dzisiaj "murowanym kandydatem" jest Rafał Trzaskowski.
- Jednak jest jeszcze tak wiele niewiadomych, że być może Donald Tusk będzie musiał zmienić decyzję i wystartować w wyborach - dodał.
WIDEO: Prezes IBRiS Marcin Duma w programie "Gość Wydarzeń"
Sławomir Mentzen ma szansę wygrać wybory?
Marcin Duma ocenił również szanse wyścigu prezydenckim Sławomira Mentzena, który już zainaugurował swoją kampanię. - W każdej kampanii poszukujemy tego czarnego konia. Wydaje się, że Sławomir Mentzen ze względu na notowania Konfederacji jest idealnym kandydatem do tego miana - powiedział.
Wskazał również, że z badań przeprowadzonych na przełomie sierpnia i września wynika, że wyborcy kładą szczególny nacisk na bezpieczeństwo Polski.
ZOBACZ: Sławomir Mentzen rozpoczął "kampanię wyborczą". "Nie jestem prezydencki"
- Czyli idealny kandydat, to byłby ktoś, kto kojarzy się z siłą, z siłami zbrojnymi, ale również ktoś, kto kojarzy się z umiejętnością zarabiania pieniędzy - wyjaśnił.
Według niego aby kandydat Konfederacji miał większe szanse w wyborach, powinien zmienić tę część swojego wizerunku, która jest związana z akcją "piwo w Mentzenem".
- Dzisiaj tej kandydaturze brakuje powagi - ocenił.
"Okręt PiS jeszcze płynie"
Marcin Duma ocenił również sytuację PiS, porównując partię Jarosława Kaczyńskiego do okrętu.
- Ten piracki okręt jest solidnie ostrzelany, jest w nim dużo dziur, do środka wlewa się woda, ale on jeszcze płynie. Teraz jest pytanie, jakie decyzje podejmie kapitan tego statku - stwierdził.
ZOBACZ: Prezes PiS komentuje decyzje PKW. Prosi o wpłaty na konto PiS
- Jeżeli PiS chce wygrać wybory prezydenckie, to obawiam się, że żaden z tych możliwych kandydatów, o których informowały media, nie będzie dobry - wyjaśnił.
- Ale jeśli PiS chce doprowadzić do sytuacji, że KO nie wygra wyborów, to powinien wystawić najsłabszego kandydata, żeby pośrodku polskiej sceny politycznej pozostało maksimum miejsca. Wtedy ten trzeci będzie mógł to zagospodarować, wejść do drugiej tury i sprawić duży problem kandydatowi KO - podsumował.
Czytaj więcej