Luksusowy jacht zatonął u wybrzeży Sycylii. Członek załogi przerwał milczenie

Świat Adrianna Rymaszewska / polsatnews.pl
Luksusowy jacht zatonął u wybrzeży Sycylii. Członek załogi przerwał milczenie
AP Photo/Salvatore Cavalli
Akcja ratunkowa po zatonięciu jachtu trwała kilka dni

Trwa śledztwo po zatonięciu luksusowego jachtu miliardera Mike'a Lyncha u wybrzeży Sycylii. W ramach postępowania zeznania złożył m.in. pełniący wartę na jednostce Matthew Griffits. Mężczyzna zapewnił śledczych, że załoga zrobiło wszystko, co mogła, by uratować pasażerów. Pozostałe dwie osoby objęte działaniami śledczych odmówiły natomiast złożenia wyjaśnień.

Członkowie załogi jachtu należącego do Mike'a Lyncha rozmawiali ze śledczymi o momencie, gdy sztorm uderzył w jednostkę, a także swoich wysiłkach, by ocalić pasażerów. Matthew Griffits powiedział prokuratorom, że załoga jachtu "zrobiła wszystko, co tylko mogła", aby uratować tyle osób, ile się dało. Zeznania jego i jego kolegów ujawniła włoska agencja Ansa. Griffiths, a także kapitan James Cutfield i inżynier pokładowy Tim Parker Eaton objęci są dochodzeniem ws. nieumyślnego spowodowania śmierci.

Śledztwo po zatonięciu jachtu u wybrzeży Sycylii. "Uratowaliśmy, kogo tylko mogliśmy"

- Obudziłem kapitana, gdy wiatr zaczął wiać z prędkością 20 węzłów. On natomiast polecił mi obudzić wszystkich pozostałych - miał zeznać Griffits.

 

Jak ujawnił, jacht zaczął się przechylać, a wówczas wszyscy znajdujący się na nim wpadli do morza. Gdy mężczyźnie i innym osobom udało się w końcu oswobodzić, ruszyli na ratunek potrzebującym pomocy.

 

ZOBACZ: Jacht miliardera poszedł na dno. Producent ma hipotezę

 

- Chodziliśmy po ścianach jachtu. Uratowaliśmy, kogo tylko mogliśmy. Cutfield pomógł także małej dziewczynce i jej matce - relacjonował, odnosząc się do pasażerki Charlotte Golunski i jej rocznej córeczki. Ostatecznie 15 osobom udało się uratować, podczas gdy siedem zginęło.

Katastrofa jachtu u wybrzeży Sycylii. Kapitan nie chciał zeznawać

Podczas zorganizowanego we wtorek przesłuchania kapitan James Cutfield skorzystał z prawa do zachowania milczenia i odmówił złożenia zeznań. Jego obrońca przyznał później, że Cutfield "jest wyczerpany" i potrzebuje trochę czasu, aby zbudować swoją linię obrony.

 

Wcześniej kapitan opowiadał o tragedii na jachcie w podobnych słowach, co Griffits - donosi włoski dziennik "Il Corriere della Sera". On także miał powiedzieć, że łódź przechyliła się o 45 stopni i pozostawała w tej pozycji jakiś czas, by później nagle przewrócić się do morza.

 

ZOBACZ: Katastrofa śmigłowca na Kamczatce. Ratownicy znaleźli wrak

 

Z kolei Eaton nie zabierał wcześniej głosu, ale w niedzielę Il Corriere zacytował go, mówiącego, że gdy jacht przechylił się, wszystkie drzwi i włazy były zamknięte poza wejściem do maszynowni. Jego zdaniem, drzwi były po przeciwnej stronie do przechyłu, więc nie spowodowały raczej zatonięcia jednostki.

 

Wrak Bayesiana cały czas pozostaje na dnie morza, w związku z czym śledztwo z pewnością nie skończy się w najbliższym czasie.

Tragedia niedaleko Porticello. Zginął brytyjski miliarder Mike Lynch

Bayesian zatonął 19 sierpnia chwilę po północy nieopodal portu na Sycylii nazwanego Porticello. Oficjalna wersja mówi, że w jednostkę uderzyła trąbą powietrzna.

 

Wśród siedmiorga ofiar katastrofy znalazł się m.in. brytyjski miliarder Mike Lynch wraz z jego 18-letnia córką Hannah. Żona Lyncha zdołała się uratować.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie