Serbia oddala się od Unii Europejskiej? Prezydent Vuczić nie ma złudzeń
- Nie będę okłamywał własnego narodu - powiedział w czasie Globalnego Forum Bezpieczeństwa GLOBSEC prezydent Serbii Aleksandar Vuczić. W ten sposób polityk wypowiedział się na temat rychłego dołączenia jego kraju do Unii Europejskiej. Jednak Belgrad właśnie sfinalizował we Francji kontrakt na zakup myśliwców Rafale. Zdaniem ekspertów oznaczać to może chęć zbliżenia się do Zachodu.
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić przyznał w sobotę, że szanse na szybkie wejście jego kraju do europejskiej wspólnoty widzi raczej jako nikłe. Zdaniem polityka decyduje o tym przede wszystkim fakt, że między obiema stronami istnieją zbyt duże różnice.
Nie jest tajemnicą, że jednym z punktów spornych jest kwestia budowania relacji z Rosją. Belgrad od dłuższego czasu nie może zdecydować się, z kim jest mu bardziej po drodze. Serbia nie dołączyła do unijnych sankcji. Prezydent Vuczić w czerwcu przekazał jednak, że jego kraj za pośrednictwem sojuszników przekazuje broń na Ukrainę.
Serbia oddala się od UE? "Nie będę okłamywał swojego narodu"
- Serbia jest świadoma, że nie stanie się częścią UE, dopóki nie dostosuje swojej polityki zagranicznej - oświadczył na konferencji Globsec Vuczić, wyjaśniając, że dotyczy to właśnie stosunków z Rosją. Przywódca zdaje sobie także sprawę, że dołączenie do UE nie będzie możliwe bez innych reform, m.in. sądownictwa i umacniania demokratycznych instytucji.
W związku z tym Vuczić wprost powiedział, że nie zamierza "okłamywać swojego narodu", gdyż kraje UE mają obecnie inne interesy niż Serbia, a jego priorytetem jest poprawa warunków życia rodaków.
ZOBACZ: Zderzenie okrętów na Morzu Południowochińskim. Rośnie napięcie między państwami
Serbia już w 2012 r. uzyskała oficjalny status kandydata do Unii Europejskiej, a od 2014 r. toczy z UE rozmowy akcesyjne. Negocjacje utkwiły jednak na wczesnym etapie. Ponadto, po rosyjskiej agresji na Ukrainę kraj z jednej strony potępił, jak kraje zachodnie, inwazję, ale z drugiej nie zerwał stosunków z Rosją. Problemem jest też nierozwiązana kwestia niepodległości Kosowa.
Historyczny kontrakt na Rafale. Belgrad sięga po zachodnie maszyny
Słowa Aleksandra Vuczića padły akurat w czasie, gdy Serbia podpisała historyczną umowę z Francją na dostarczenie dwunastu nowych myśliwców Rafale, opiewającą na kwotę 2,7 mld euro. Co znamienne, dotychczas dostawcą wojskowych statków powietrznych dla Belgradu była Rosja. Zdaniem m.in. analityka wojskowego Aleksandara Radića, ta transakcją Serbia wyraźnie i długoterminowo związała się z Zachodem.
ZOBACZ: Kamala Harris z apelem do Donalda Trumpa. Zaleca "przejrzysty" sposób działania
Serbski analityk podkreślił, że zakup myśliwców "to nawet bardziej niż wojskowa kwestia polityczna i gospodarcza". Jego zdaniem wybór uzbrojenia francuskiego wskazuje, "w którym kierunku będzie balansować polityka Belgradu".
- Wybór myśliwców Rafale przez Serbię był jasnym wyborem, który reprezentuje długoterminowy sojusz między naszymi dwoma krajami w ramach silniejszej, bardziej suwerennej Europy - mówił z kolei podczas uroczystego podpisania umowy prezydent Francji Emmanuel Macron.
Czytaj więcej