Pożar w Starogardzie Gdańskim. Nie żyje dwoje dzieci

aktualizacja: Polska Paweł Sekmistrz / polsatnews.pl / PAP
Pożar w Starogardzie Gdańskim. Nie żyje dwoje dzieci
Straż Pożarna
Pożar w kamienicy w Starogardzie Gdańskim

Nie żyje dwoje dzieci, które wydobyto z płonącego budynku mieszkalnego w Starogardzie Gdańskim. Dwuletnia dziewczynka i pięcioletni chłopiec przebywali wraz z matką w mieszkaniu na parterze kamienicy, gdy wybuchł pożar. Wstępnie ustalono, że jego przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej.

Szef Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim poinformował, że dwuletnia dziewczynka, która trafiła do ośrodka w piątek po godz. 16:00, nie żyje.

Pożar w Starogardzie Gdańskim. Nie udało się uratować dzieci

- Sytuacja była krytyczna ze względu na głęboko oparzone drogi oddechowe i reanimowanie dziecka jeszcze na miejscu zdarzenia - przekazał dr n. med. Witold Miaśkiewicz.

 

ZOBACZ: Ściana kamienicy runęła na skrzyżowanie. Spore utrudnienia w Łodzi

 

Dziecko miało doznać oparzeń ponad 70 proc. ciała. Oprócz niej, hospitalizowane było również drugie dziecko - pięcioletni chłopiec. W rozmowie z polsatnews.pl prok. Anita Kniga-Węzik z Prokuratury Rejonowej w Starogardzie Gdańskim przekazała, że również i jego nie udało się uratować. 

 

- Pozostałe dwie osoby nie odniosły obrażeń, które byłyby zagrożeniem dla ich życia - dodała.

Pożar na parterze budynku mieszkalnego, ucierpiało pięć osób

Do pożaru doszło w piątek przed godz. 7:00 w mieszkaniu znajdującym się na parterze pięciokondygnacyjnego budynku. Jeszcze przed przyjazdem służb, na miejscu przeprowadzono ewakuację.

 

Nad sytuacją czuwało siedem zastępów strażaków, a na miejsce przysłano także dwa śmigłowce LPR.

 

ZOBACZ: Ogromny pożar w Krakowie. Spłonęła hala magazynowa

 

Ogień nie rozprzestrzenił się na pozostałe piętra, a spaleniu uległo jedno mieszkanie. Niestety, w chwili wybuchu ognia, znajdowały się w nim trzy osoby: dwoje dzieci i ich matka. Wszyscy doznali oparzeń ciała.

 

Poszkodowany został również przechodzień, który pomógł w ewakuacji mieszkańców.

 

Obecnie badane są przyczyny zdarzenia. - W tej chwili oczekujemy na opinię biegłego. Biegły z pożarnictwa był na miejscu zdarzenia, dokonał oględzin. Na ten moment przyjmujemy, że doszło do zwarcia instalacji elektrycznej, ale ostateczna przyczyna pożaru zostanie ustalona, gdy otrzymamy opinię biegłego - przekazała nam prok. Anita Kniga-Węzik.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie