Konsternacja na konferencji PiS. Dziennikarz kompletnie zaskoczył polityków
Niecodzienne wydarzenie na konferencji PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Podczas rundy pytań jeden z reporterów zaczął mówić po angielsku, próbując uzyskać wypowiedź dla widzów z zagranicy. - Ale przepraszam, jesteśmy w Polsce, mówimy po polsku - pouczył go wówczas Rafał Bochenek.
Konferencja zorganizowana w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie skupiła się na temacie czwartkowej decyzji PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego z jesiennej kampanii parlamentarnej w 2023 r.
Podczas sekcji, w której pytania politykom zadawali dziennikarze reprezentujący różne redakcje, do głosu został dopuszczony reporter TVP World, telewizji, która nadaje także poza granicami naszego kraju. Jego pytanie, a raczej sposób, w jaki je zadał, wywołał wśród wszystkich niemałą konsternację.
Zamieszanie na konferencji PiS. Dziennikarz zaskoczył polityków
Wszystko zaczęło się, gdy moderujący konferencję poseł Rafał Bochenek zachęcił dziennikarza z kolejnej redakcji do zadania pytania stojącemu przy mównicy Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Dajmy szansę innym - przekonywał, prosząc, by reportera dopuścić do głosu.
- Ladies and gentelmen. If I could ask you for a brief comment in English, some of you (Panie i panowie, gdybym mógł poprosić o krótki komentarz w języku angielskim, niektórych z was - red.) - powiedział dziennikarz, który reprezentował TVP World.
ZOBACZ: Prezes PiS komentuje decyzje PKW. Prosi o wpłaty na konto PiS
Na prośbę reportera natychmiast próbował zareagować poseł Bochenek, w kierunku którego wymownie spojrzał prezes PiS, czekając na jakąkolwiek sprawną reakcję.
- Ale przepraszam, we are in Poland, we are speaking Polish. (Jesteśmy w Polsce, mówimy po polsku - red.) - pouczył parlamentarzysta, na co usłyszał, że pytanie zostało zadane w imieniu zagranicznych telewidzów, których także może interesować to, co mają do powiedzenia politycy PiS.
PiS bez milionów. Jarosław Kaczyński: To jedno wielkie nadużycie
Podczas gdy zmieszanie w siedzibie PiS było coraz większe, w odpowiedzi do dziennikarza Bochenek stwierdził jedynie, że TVP World jest polską telewizją i domagał się, aby pytanie zostało zadane po polsku.
- To dla naszych odbiorców zagranicznych. Byłoby super, gdyby ktoś odpowiedział po angielsku. Pytanie było ogólnie o cała sytuację i komentarz - odparł już po polsku redaktor, wywołując uśmiechy na twarzach polityków, którzy byli zdziwieni, że reporter jest Polakiem.
Ostatecznie pytanie zostało zadane w naszym rodzimym języku, a dotyczyło wytłumaczenia się PiS z wykroczeń na kwotę 3,6 mln zł, które, jak przekonywał autor pytania, są poparte "konkretnymi dowodami".
- Co do konkretności tych dowodów, to można by to tylko i wyłącznie ocenić, jeśli by przyjąć np. porównanie z Campusem, porównanie z tą akcją walki z sepsą Owsiaka i bardzo wielu innych wydarzeń. Myśmy naliczyli w jednym województwie, opolskim, trzysta pięćdziesiąt kilka takich wydarzeń - odparł wówczas Jarosław Kaczyński.
ZOBACZ: Nowacka o Campus Polska: Nie dotknęliśmy publicznych pieniędzy. Szydło odpowiada
Prezes PiS próbował tłumaczyć, że wszystko trzeba by było porównać zgodnie z zasadą równości, zestawiając właśnie np. z inicjatywą Rafała Trzaskowskiego.
- No, jeżeli panowie z Platformy Obywatelskiej uważają, że oni są grupą prawdomówną, to samopoczucie poszczególnych ludzi to jest kwestia subiektywna. Jeżeli ktoś ma pewien poziom inteligencji, to musi zauważyć, że oni kłamią, kłamią i jeszcze raz kłamią - dodał.
Na koniec stwierdził jedynie, że cała sprawa jest jednym wielkim "nadużyciem", a nawet gdyby pewne sprawy wziąć pod uwagę i uznać za takowe, ostateczna kwota i tak nie przekroczyłaby niedozwolonego progu.
Czytaj więcej