Gigantyczne kolejki przed sądami. Ostatni dzwonek dla nauczycieli
Od września osoby mające w swojej pracy kontakt z dziećmi, w tym nauczyciele, muszą obowiązkowo mieć zaświadczenia o niekaralności. To wymóg, który wprowadziła ustawa nazywana "lex Kamilek". Przed sądami ustawiają się gigantyczne kolejki.
Piątek to ostatni dzień, w którym można zdobyć zaświadczenie o niekaralności przez rozpoczęciem nowego roku szkolnego, który startuje w poniedziałek 2 września. Muszą je uzyskać nie tylko nauczyciele i pedagodzy, ale też inne osoby, które pracują z dziećmi.
Nauczyciele potrzebują zaświadczeń o niekaralności. "Duże wyzwanie"
Sąd okręgowy w Szczecinie od kilku dni obsługuje około 200 petentów. Kolejki ustawiają się od wielu dni, chętni zbierają się już o 5 rano. Zaświadczenie można uzyskać przez internet, ale trzeba na nie czekać nawet dwa tygodnie.
- Sąd i pracownicy robią wszystko, co w ich mocy, by ten proces przebiegł jak najszybciej - zapewnił w rozmowie z Polsat News rzecznik sądu okręgowego w Szczecinie Michał Tomala. Jak dodał, problem polega na tym, że interesantów jest zbyt wielu, a pracowników zbyt mało.
WIDEO: Gigantyczne kolejki przed sądami. Ostatni dzwonek dla nauczycieli
Wiele osób z załatwieniem tej formalności czekało do ostatniej chwili. - Ta sytuacja ma miejsce od nieco ponad tygodnia. Wcześniej nie było takich kolejek, które mogłyby wzbudzić zainteresowanie mediów. Stoimy przed dużym wyzwaniem administracyjno-logistycznym, żeby to wszystko usprawnić - dodał.
ZOBACZ: Minister edukacji z apelem do rodziców. "Nie dajcie się nabrać"
Zmiany dotyczą wszystkich osób, które zostały zatrudnione po 15 lutego tego roku lub po tym terminie zmienili rodzaj swojej działalności.
"Ustawa Kamilka". Dlaczego nauczyciele muszą mieć zaświadczenia?
W lipcu w życie weszła "ustawa Kamilka", czyli zbiór przepisów opracowanych po śmierci Kamila z Częstochowy. Celem jest zwiększenie bezpieczeństwa i ochrony najmłodszych, a także szybkie i skuteczne reagowanie przez instytucje na ich krzywdę.
Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak wyjaśniała w programie "Gość Wydarzeń", że ustawa zawiera standardy ochrony małoletnich w różnych placówkach, czyli twarde zasady, jak zachowywać się wobec dzieci - między innymi do kogo mogą zwrócić się o pomoc, ale też są wyznaczone osoby, które w pierwszej kolejności podejmują decyzję w sprawie dalszych kroków w sprawie dziecko. - Żaden rodzic ma nie czuć się samotny, jeśli jego dziecko zostało skrzywdzone - podkreśliła.
ZOBACZ: Wychowanie patriotyczne. "Nie zgodzę się na upartyjnienie szkoły"
Nowe przepisy zobowiązały wszystkie typy szkół i przedszkoli publicznych i niepublicznych, do opracowania i wprowadzenia Standardów Ochrony Małoletnich.
"Zgodnie z art. 10 ustawy obowiązek wprowadzenia standardów musi być zrealizowany w terminie sześciu miesięcy od dnia wejścia w życie tzw. ustawy Kamilka - czyli do 15 sierpnia 2024 r. Jest to tak zwany okres przejściowy, na dostosowanie działalności danego podmiotu do zgodności z ustawą" - wynika z informacji na ministerialnej stronie.
W nowelizacji ustawy jest również mowa m.in. o konieczności wprowadzenia obowiązkowych szkoleń dla sędziów rodzinnych, by lepiej rozumieli potrzeby dzieci.
Czytaj więcej