Zdobyli dane pacjentów i zadali im pytania. Tak pracownicy KAS przeprowadzili kontrolę
W trosce o prawidłowe opodatkowanie zabiegów medycznych i estetycznych skarbówka skierowała pytania o ich charakter bezpośrednio do pacjentów katowickiej kliniki. Dane osobowe fiskus pozyskał z rachunków bankowych, po czym pod zdobyte adresy skierował "wnioski o wyjaśnienie". - Łamane jest fundamentalne prawo pacjenta do zachowania jego leczenia w tajemnicy - ocenił pełnomocnik lekarzy.
"Urząd Celno-Skarbowy w Katowicach pyta pacjentki jednej ze śląskich klinik, czy ich zdaniem zabieg, któremu się poddały, był bardziej medyczny czy bardziej kosmetyczny" - pisze w czwartek "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak wyjaśnia redakcja, przedmiotem rozważań jest tutaj VAT i to, czy dany zabieg może, czy nie powinien, być zwolniony z podatku. Zgodnie z ustawą branża medyczna korzysta ze zwolnienia z VAT, jeśli świadczy usługi w zakresie opieki medycznej, służące profilaktyce, zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu i poprawie zdrowia. Jednak inne usługi mogą być opodatkowane stawką w wysokości 8 proc., a czasami nawet 23 proc.
Katowice. Pracownicy skarbówki przeprowadzili kontrolę. Wysłali pisma do pacjentów
W klinice prowadzona jest kontrola celno-skarbowa, jednak oprócz standardowych procedur fiskus zdecydował się dotrzeć bezpośrednio do pacjentek i pacjentów. Ich dane, jak wskazał pełnomocnik lekarzy adw. dr Andrzej Jakubiec, funkcjonariusze KAS pozyskiwali z rachunków bankowych. W ten sposób ustalili, którzy pacjenci opłacili przeprowadzone w klinice zabiegi, po czym skierowali do nich pisma z "wnioskiem o wyjaśnienie".
Zdaniem Jakubca, pracownicy skarbówki przekroczyli swoje uprawnienia, popełniając tym samym przestępstwo z art. 231 kodeksu karnego. Adwokat zgłosił już sprawę do prokuratury.
ZOBACZ: Skarbówka ściga za prezenty ślubne. Niektóre podarunki lepiej zgłosić fiskusowi
"Problem dotyczy tak naprawdę dostępu skarbówki do danych chronionych tajemnicą lekarską oraz do danych wrażliwych (osobowych). Pytanie jest zasadnicze - czy ich ochrona jest ważniejsza niż interes budżetu państwa" - pisze "DGP".
- Takie wezwania do ujawnienia poufnych informacji o stanie zdrowia trafiają często do rąk osób najbliższych, np. do męża pacjentki – zauważa Andrzej Jakubiec. - Przede wszystkim łamane jest fundamentalne prawo pacjenta do zachowania jego leczenia w tajemnicy – dodaje adwokat.