Budowlańcy zatrzymani w drodze do pracy. Pijany kierowca wiózł poszukiwanych mężczyzn
Kierowca pod wpływem używek wiózł busem grupę mężczyzn zmierzających do pracy na budowie. Gdy zatrzymała ich drogówka, policjanci odkryli ze zdumieniem, że dwóch pasażerów było poszukiwanych, przy czym jeden listem gończym. Znaleziono przy nich również nielegalne substancje. Chcąc uniknąć kary mężczyźni przekonywali, że nie mają przy sobie dokumentów, a ich numery PESEL "wypadły im z pamięci".
Wrocławska drogówka zatrzymała kierowcę busa marki Renault, który już od pierwszej chwili wzbudził ich podejrzenia. Nerwowe zachowanie i stan psychofizyczny 28-latka wskazywały na nietrzeźwość, co funkcjonariusze postanowili zweryfikować.
Jak przekazał w oświadczeniu mł. asp. Rafał Jarząb z KMP we Wrocławiu, sam mężczyzna szybko przyznał policjantom, że za kierownicę wsiadł po spożyciu alkoholu, a poprzedniego wieczora palił marihuanę. Tę deklarację szybko potwierdziły wyniki badania z użyciem alkomatu oraz testera narkotykowego. Wykazano obecność kannabinoidów w organizmie kierowcy oraz 0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Wrocław. Policjanci zatrzymali pijanego kierowcę. Czekała ich seria "niespodzianek"
Nie był to jednak koniec policyjnej interwencji. Łącznie pojazdem podróżowało sześć osób, z których wszyscy byli w drodze do pracy na budowie. Mundurowi sprawdzili ich tożsamość i ustalili że, dwóch mężczyzn było poszukiwanych, w tym jeden listem gończym. Mundurowych czekała też kolejna "niespodzianka" - jeden z nich miał przy sobie amfetaminę.
ZOBACZ: Sukces policjantów. Renesansowy zabytek odnaleziony po 25 latach
Wobec szeregu ujawnionych naruszeń prawa 28-letni i 36-letni pasażer, którzy mieli zasądzone prawomocne wyroki sądu, postanowili podjąć jeszcze jedną próbę wymknięcia się odpowiedzialności. Zapewnili policjantów, że dokumenty tożsamości zostawili w domach, a z pamięci zupełnie wypadły im ich numery PESEL. "Szybko jednak wyszło na jaw, że kłamali, a rzekomo pozostawione w domach dokumenty zmaterializowały się w ich kieszeniach" - pisze wrocławska policja.
O dalszym losie nieodpowiedzialnego kierowcy oraz jego dwóch zapominalskich pasażerów zdecydują sądy.