Nieznany obiekt nad Polską. Generał Skrzypczak o "zabawie na Kremlu"

Polska
Nieznany obiekt nad Polską. Generał Skrzypczak o "zabawie na Kremlu"
Polsat News
Generał Waldemar Skrzypczak o niezidentyfikowanym obiekcie nad Polską

- Należy podjąć takie działania polityczne w NATO i Polsce, które byłoby powiedzeniem, że taka "zabawa" może się dla niego (Władimira Putina - red.) źle skończyć - twierdzi generał Waldemar Skrzypczak. Były dowódca Wojsk Lądowych jest przekonany, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej to celowe działanie Rosjan o znaczeniu nie tylko militarnym, ale przede wszystkim politycznym.

Generał dywizji Maciej Klisz, dowódca operacyjny rodzajów Sił Zbrojnych poinformował w trakcie konferencji prasowej o wlocie na terytorium Polski niezidentyfikowanego obiektu. Prawdopodobnie był to bezpilotowy statek powietrzny.

 

- O godz. 6:43 obiekt przekroczył granicę Polski mniej więcej na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród. Obiekty, które docierały nad Czerwonogród były śledzone przez systemy radiolokacyjne. Obiekt zaniknął po około 25 km na terytorium Polski. Ze względu na warunki atmosferyczne nie byłem w stanie wydać komendy do jego zwalczania - stwierdził wojskowy.

 

ZOBACZ: Tajemniczy obiekt z Ukrainy. Przeleciał nad Polską 25 kilometrów

 

Generał podał, że obiekt najprawdopodobniej znajduje się na terytorium naszego kraju. Obecnie trwa akcja poszukiwawcza, która skupia się na terenie gminy Tyszowce (woj. lubelskie) około 25 kilometrów na południe od Hrubieszowa.

 

[WIDEO] Generał Waldemar Skrzypczak: Nasza reakcja, poza tłumaczeniem się, jest żadna

 

- W sumie w akcji bierze udział 75 żołnierzy. Akcja będzie trwała do skutku - podkreślił.

Obiekt wleciał nad Polskę. Generał Skrzypczak o "zabawie na Kremlu"

Do incydentu odniósł się na antenie Polsat News generał Waldemar Skrzypczak. Były dowódca Wojsk Lądowych podkreślił, że nie jest zaskoczony tego typu zdarzeniem, ponieważ nie jest to pierwsza tego typu próba Rosjan.

 

- Przyjmuję w tej sytuacji, że jest to celowe działanie. Zgodnie z tym powinny być podejmowane środki i sposoby przeciwdziałania (...) Istotne jest to, że do tej pory, pomimo trzykrotnych takich incydentów, ani NATO, ani Polska nie podjęły żadnych decyzji politycznych, które byłyby wyraźnym ostrzeżeniem dla Putina przed takimi działaniami - stwierdził.

 

Zdaniem wojskowego Władimir Putin wraz z rosyjskimi dowódcami decyduje się na tego typu ruchy, ponieważ mają one jednocześnie charakter militarny, ostrzał Ukrainy, a także polityczny.

 

ZOBACZ: Nieznany obiekt wleciał nad Polskę. Gen. Samol: Szukanie igły w stogu siana

 

- U Rosjan budzi to zainteresowanie, że my (polska armia - red.) nie jesteśmy w stanie zareagować. Nie chodzi o to, żeby strzelać rakietami, ale o to, aby podjąć takie działania polityczne w NATO i w Polsce, które byłyby powiedzeniem, że taka "zabawa" może się dla niego (Władimira Putina - red.) źle skończyć. Bo w tej chwili, mam wrażenie, że tym elementem zaczynają się na Kremlu bawić, bo widzą, co to w Polsce wywołuje - podkreślił.

 

- Putin bada naszą zdolność polityczną do reagowania na to, co on robi, a nasza reakcja, poza tłumaczeniem się, jest żadna. Uważam, że NATO i Polska powinny wydać wyraźne ostrzeżenie polityczne dla Kremla, że taka zabawa na granicy się źle skończy - dodał.

Marcin Jan Orłowski / sgo / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie