Polska obejmie ważną funkcję w Unii Europejskiej. Poznaliśmy plany rządu
- Priorytetem podczas prezydencji Polski w Radzie UE będzie szeroko rozumiane bezpieczeństwo w sześciu dziedzinach - poinformowała Magdalena Sobkowiak-Czarnecka, wiceminister ds. europejskich. Jak dodała w "Graffiti", rząd planuje, iż prezydencja będzie "skromniejsza" od tej z 2011 roku.
1 stycznia 2025 roku rozpocznie się polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej. Według Magdaleny Sobkowiak-Czarneckiej "to okazja do promocji regionów, ale przede wszystkim to twarda polityka. - To my niejako sterujemy ruchem, jako prezydencja - podkreśliła w poniedziałkowym "Graffiti".
Jej zdaniem przejmiemy prezydencję w szczególnym czasie w historii - tuż po wyborach prezydenckich w USA i po ukonstytuowaniu się nowej Komisji Europejskiej. Dodała, że prezydencja Warszawy będzie skupiała się na bezpieczeństwie w sześciu dziedzinach, w tym militarnym. - Premier mówił i o Tarczy Wschód, i o Żelaznej Kopule - opisała.
Polska prezydencja w UE. Jakie plany ma rząd Donalda Tuska?
Wiceminister wspomniała też o bezpieczeństwie energetycznym. - Tutaj dwa priorytety: dalsze uniezależnienie się od zewnętrznych źródeł energii, ale też polityka klimatyczna realizowana bez szkody dla obywateli - podkreśliła.
Zapewniła, że rząd będzie robił wszystko, by wprowadzenie przepisów ETS było jak najmniej odczuwalne dla Polaków. Jako przykład wskazała zapowiedź minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która zapowiadała, że nie będzie podatku od samochodów spalinowych, wprowadzone zostaną natomiast dopłaty do aut elektrycznych.
WIDEO: Polska obejmie ważną funkcję w Unii Europejskiej. Poznaliśmy plany rządu
Trzecim priorytetem ma być bezpieczeństwo ekonomiczne i gospodarcze. - Tutaj mówimy o konkurencyjności UE jako całości, ale też z uwzględnieniem polskiej przedsiębiorczości - wyjaśniła.
Kolejnymi sprawami, którymi ma zajmować się Polska, są bezpieczeństwo informacyjne oraz żywnościowe, czyli przyszłość rolnictwa, a także bezpieczeństwo zdrowotne. Warszawa - jak mówiła wiceminister - chce też kłaść nacisk na negocjacje unijnego budżetu na kolejne siedem lat.
Polska przejmie stery w Unii Europejskiej. "To będzie skromniejsza prezydencja"
Kilka tygodni temu prezydent Andrzej Duda wysłał do premiera list, w którym apelował, by zorganizować dwa szczyty: UE-Ukraina oraz UE-Stany Zjednoczone.
- Ostateczną decyzję podejmuje nowy szef Rady UE i wtedy w grudniu pojawi się ten finalny kalendarz polskiej prezydencji. To, co dzisiaj mamy zaplanowane na terytorium Polski, to 23 rady nieformalne, czyli spotkania ministrów i blisko 400 wydarzeń towarzyszących: spotkań eksperckich, urzędniczych - wyliczała Sobkowiak-Czarnecka.
ZOBACZ: Najwyższe stanowiska w UE obsadzone. Tusk: Jestem usatysfakcjonowany
Prowadzący Marcin Fijołek zapytał również o to, czy będą symbole polskiej prezydencji. Jak odpowiedziała jego rozmówczyni, opracowano już jej logo, lecz jego wygląd jest pod ścisłą tajemnicą.
- Tylko pięć osób w kraju wie, jakie będzie. Będziemy je pokazywać w połowie grudnia. Jeśli chodzi o upominki to rozpisaliśmy konkurs wspólnie z Instytutem Wzornictwa Przemysłowego. On już rozstrzygnięty, wiadomo kto z młodych artystów go wygrał. To będzie prezydencja szerokiego dialogu - zapowiedziała.
Wskazała również na koszty polskiej prezydencji. - Budżet na przyszły rok to jest 415 milionów złotych. To jest dokładnie taka kwoto, jaka była w 2011 roku, a przypomnę, że minęło 14 lat i ogromna inflacja. Także będzie to skromniejsza prezydencja. Będzie mniej wystawna, dużo mniej kolacji, dużo mniej takiej oprawy, mocno ograniczyliśmy program kulturalny - zaznaczyła.
Polska prezydencja przypadnie na pierwsze 100 dni funkcjonowania nowej Komisji Europejskiej. Jej skład jest obecnie przedmiotem dyskusji wewnątrz unii. Wielu europosłów wskazuje, że konieczne jest wprowadzenie parytetów płci, ponieważ wśród kandydatów jest zbyt wielu mężczyzn w stosunku do kobiet.
Sobkowiak-Czarnecka została zapytana, jakie jest stanowisko Polski w tej sprawie, biorąc pod uwagę, że naszym kandydatem na komisarza również jest mężczyzna. - Jeśli chodzi o Piotra Serafina, to czynnik płci nie może być ważniejszy niż czynnik kompetencji. Dzisiaj trudno było znaleźć w Polsce kogokolwiek o wyższych kompetnecjach - podkreśliła.
- Uważam, że też powinniśmy zwracać uwagę na czynnik płci, ale też nie na zasadzie ślepego wyboru, że zawsze wygrywa kobieta, ale kiedy są porównywalne kompetencje, to postawmy na kobietę. Przede wszystkim zadbajmy o to, żeby kobiety mogły wysoko dojść, awansować, żeby macierzyństwo ich nie eliminowało z kariery - dodała.
Pozostałe odcinki programu można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj więcej