Napięcia na Bilskim Wschodzie. Pentagon nakazał obecność lotniskowców
Dwa amerykańskie lotniskowce mają stacjonować na Bliskim Wschodzie, po tym, jak doszło do kolejnej eskalacji w regionie. O decyzji Pentagon poinformował w niedzielę, po rozmowie szefa departamentu Lloyda Austina ze swoim izraelskim odpowiednikiem. Kilka dni temu do regionu przybył też okręt podwodny o napędzie atomowym, a wcześniej samoloty F-22.
Minister obrony Stanów Zjednoczonych Lloyd Austin nakazał wzmocnienie amerykańskiej obecności wojskowej na Bliskim Wschodzie, gdzie doszło do kolejnej eskalacji napięć.
Decyzja o wzmocnieniu obecności USA została podjęta w dniu, gdy rano Izrael przeprowadził naloty wyprzedzające na Liban, po wykryciu, że Hezbollah przygotowuje się do dużego ataku na państwo żydowskie. Wkrótce po tym Hezbollah ostrzelał północ Izraela.
Napięcia na Bliskim Wschodzie. Amerykanie zwiększają obecność
Austin wydał polecenie, by w regionie obecne były dwa lotniskowce z towarzyszącą im grupą okrętów. Wiadomość ta została podana po rozmowie sekretarza obrony z jego izraelskim odpowiednikiem.
Wcześniej Pentagon rozlokował w tym regionie lotniskowiec Abraham Lincoln z myśliwcami F-35C i F/A-18 na pokładzie oraz towarzyszącą mu grupą niszczycieli.
ZOBACZ: Pentagon reaguje na zabójstwo lidera Hamasu. Jasna deklaracja
Planowano zastąpić nim znajdujący się już tam lotniskowiec Theodore Roosevelt. W rejonie obecne zatem mają być dwa lotniskowce z grupą okrętów.
Okręt o napędzie atomowym i myśliwce F-22
Kilka dni temu do wschodniej części Morza Śródziemnego przybył też dodatkowy okręt podwodny o napędzie atomowym Georgia. Jednostka jest wyposażona w 154 pociski manewrujące Tomahawk.
Dwa tygodnie temu do jednego z bliskowschodnich państw przyleciały również samoloty F-22. To jedne z najbardziej zaawansowanych amerykańskich myśliwców, są używane wyłącznie przez siły powietrzne USA.
Czytaj więcej