Gorąco na Bliskim Wschodzie. Media: Będzie kolejny atak na Izrael z terytorium innego państwa
"W najbliższych dniach spodziewany jest atak na Izrael z terytorium innego państwa, prawdopodobnie z Jemenu" - podał w niedzielę "Times of Isarael". Według ustaleń mediów uderzenie mieliby przeprowadzić bojownicy Huti, co miałoby stanowić odpowiedź na lipcowy nalot na jemeński port Hodeida. Rano to libański Hezbollah przeprowadził zmasowany atak cele w Izraelu.
W niedzielę rano libański Hezbollah wystrzelił kierunku Izraela setki pocisków. Władze w Tel Awiwie odpowiedziały uderzeniami wyprzedzającymi, które miały ograniczyć skalę ataku.
Bliski Wschód. Media: Dojdzie do ataku na Izrael z terytorium Jemenu
Według mediów Izrael pozostaje na celowniku także innej organizacji terrorystycznej działającej w regionie. "The Israel Times" przytoczył ustalenia BBC, wedle których w najbliższych dniach dojdzie do ataku z terytorium Jemenu.
Informacja ma pochodzić z "anonimowego źródła znającego szczegóły sprawy".
ZOBACZ: Hezbollah ogłosił atak na Izrael na dużą skalę. Stan wyjątkowy w całym kraju
"BBC sugeruje, że atak może nastąpić ze strony Huti, którzy jeszcze nie odpowiedzieli na izraelski nalot na port Hodeida w zeszłym miesiącu" - czytamy.
Huti podobnie jak Hezbollah jest grupą terrorystyczną wspieraną przez Iran, działającą w opozycji do Izraela i jego sojuszników. Jemeńscy bojownicy niedzielny ostrzał z terytorium Libanu nazwali "odważnym atakiem".
Eskalacja na Bliskim Wchodzie. Groźba "wojny regionalnej"
Tymczasem Jordania ostrzegła, że wzmożona eskalacja między Izraelem a wspieranym przez Iran Hezbollahem może doprowadzić do "regionalnej wojny", która zagraża stabilności.
ZOBACZ: Odzyskano ciało Alexa Dancyga i innych zakładników. Izraelska armia potwierdza
Jordański rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Sufain Qudah, cytowany przez państwowe media, ostrzegł, że nieustanna 'agresja' Izraela w Strefie Gazy i nieosiągnięcie zawieszenia broni naraża region na niebezpieczeństwo rozszerzenia konfliktu.
Atak Hezbollahu na Izrael. Wystrzelono 320 pocisków
Hezbollah przekazał, że wystrzelił w niedzielę 320 rakiet typu Katiusza w kierunku 11 celów wojskowych na terytorium Izraela. Atak ma być "pierwszą fazą odwetu" za śmierć wysokiego rangą dowódcy grupy Fuada Szukra, który zginął 30 lipca w izraelskim ataku na Bejrut.
Z oświadczenia Sił Obronnych Izraela (IDF) wynika, że żadna z ich baz nie została uszkodzona w ataku.
ZOBACZ: Rozmowy ostatniej szansy. Amerykanin z misją w Izraelu
"Według wojska żaden z dronów Hezbollahu nie uderzył w cele w centralnym Izraelu, a większość pocisków uderzyła w otwarte przestrzenie, a wiele z nich zostało przechwyconych przez obronę przeciwlotniczą" - podał "Times of Israel".
Izrael odpowiedział. "Zaskakujące, miażdżące ciosy"
W odpowiedzi izraelska armia dokonała uderzeń wyprzedzających na cele w Libanie. Z przekazów strony izraelskiej wynika, że trafionych zostało 40 stanowisk, w których zniszczono tysiące pocisków.
Premier Benjamin Netanjahu przekazał, że "prewencyjne uderzenie" na cele w Libanie dziś rano nie było "końcem historii".
- Hezbollah próbował zaatakować państwo Izrael rakietami i dronami. Poinstruowaliśmy IDF, aby przeprowadziły potężne uderzenie wyprzedzające w celu wyeliminowania zagrożenia - powiedział.
ZOBACZ: Izrael uderzył w Liban. Doniesienia o ofiarach
- IDF zniszczyły tysiące rakiet krótkiego zasięgu, a wszystkie z nich miały na celu zaszkodzenie naszym obywatelom i naszym siłom w Galilei - dodał.
Ocenił, że jego armia uderza a libańskich bojowników "zaskakującymi, miażdżącymi ciosami".
Czytaj więcej