Pożar i eksplozja w kamienicy. Nie żyje dwóch strażaków
"Dwóch strażaków zginęło dzisiaj w trakcie akcji gaśniczej w Poznaniu" - napisał premier Donald Tusk. Druhowie byli poszukiwani, kiedy po eksplozji w kamienicy utracono z nimi kontakt. W zdarzeniu rannych zostało łącznie kilkanaście osób, w większości strażacy.
"Dwóch strażaków zginęło dzisiaj w trakcie akcji gaśniczej w Poznaniu. Cześć Ich pamięci! To prawdziwi bohaterowie naszych czasów. Rodziny ofiar otoczone zostaną opieką państwa" - napisał w niedzielę w serwisie X premier Donald Tusk.
"Z ogromnym smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznej śmierci dwóch Strażaków w czasie akcji ratowniczej w Poznaniu. Nadzieja na odnalezienie Ich żywych tliła się do samego końca... Cześć Ich Pamięci!" - napisał z kolei prezydent Andrzej Duda.
Poznań. Donald Tusk: Dwóch strażaków zginęło w trakcie akcji gaśniczej
Przed godz. 14 w Poznaniu rozpoczęła się konferencja z udziałem wiceszefa MSWiA Wiesława Leśniakiewicza, wojewody wielkopolskiego Agaty Sobczyk, prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, zastępcy komendanta głównego Policji nadinsp. Romana Kustera, zastępcy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Józefa Galicy, komendanta wojewódzkiego Policji w Poznaniu insp. Tomasza Olczyka i wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego PSP st. bryg. Jacka Strużyńskiego.
- Przede wszystkim chciałem złożyć ogromne wyrazy współczucia dla strażaków, którzy oddali życie ratując innych - powiedział wiceminister Leśniakiewicz.
W akcji zginęło dwóch strażaków: 34-latek z dwunastoletnim stażem i 33-latek z jedenastoletnim stażem, który osierocił dwoje dzieci. Jak podkreślił wiceszef MSWiA, "to byli doświadczeni ratownicy".
Ciała strażaków zostały już wydobyte z gruzów.
Polityk stwierdził, że nie ma "nic do zarzucenia" osobom, które prowadziły akcję ratowniczą i poszukiwawczą, "natomiast będziemy robili bardzo głębokie analizy tej sytuacji".
- Aktualnie w szpitalach nadal przebywa siedmiu strażaków. Sześciu wróciło już do domu - powiedział Leśniakiewicz. W szpitalach nadal przebywają także trzy postronne ofiary pożaru. Jak dodał, "siła rażenia tego wybuchu była przeogromna" - co ma być widać na zgliszczach kamienicy i sąsiednich obiektach.
Wiceminister powiedział też, że "stabilność budynku jest zachwiana na tyle, że nie chcemy wprowadzać na ten moment ratowników".
Sześciu strażaków nadal w szpitalu. Wojewoda o ich stanie
- Wszyscy strażacy (przebywający w szpitalu - red.) są zaopiekowani. Udało nam się porozmawiać z większością z nich. Mają poparzenia pierwszego i drugiego stopnia, stłuczenia i obicia, ale są w stanie dobrym i stabilnym - powiedziała wojewoda Sobczyk. Jak dodała, jedna osoba cywilna jeszcze w niedzielę rano została przetransportowana śmigłowcem LPR do szpitala w Nowej Soli.
ZOBACZ: Groźny pożar kamienicy w Poznaniu. Rannych jest kilkunastu strażaków
- Obraz na ulicy Kraszewskiego to będzie ogrom pracy nie tylko dla policjantów, ale także dla prokuratora. Już w tej chwili komendant wojewódzki powołał zespół operacyjno-dochodzeniowy ekspertów z zakresu katastrof budowlanych, żeby móc zbadać przyczynę - wskazał insp. Tomasz Olczyk. Dodał, że jak na razie przyczyna katastrofy pozostaje nieznana.
Wielki pożar kamienicy w Poznaniu. Nie żyje dwóch strażaków
Przypomnijmy: pożar wybuchł w nocy z soboty na niedzielę w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w dzielnicy Jeżyce w Poznaniu. Z zajętego przez ogień budynku oraz okolicznych kamienic ewakuowano łącznie ok. 100 osób.
W działaniach gaśniczych uczestniczyło 100 strażaków i 26 pojazdów ratowniczych.
- Dostaliśmy zgłoszenie o zadymieniu w piwnicy. Po przyjeździe na miejsce faktycznie zastaliśmy taką sytuację - dym wydobywał się z kondygnacji podziemnych - mówił w rozmowie z polsatnews.pl ogn. Marcin Tecław z poznańskiej straży pożarnej.
Jak dodał, kiedy strażacy udali się na rozpoznanie, doszło do "dużego w sile wybuchu". Prawdopodobnie eksplodowała butla z gazem. - Natychmiastowo pożar rozprzestrzenił się i stał się bardzo rozwinięty. Wręcz zaczął wydostawać się przez dach - opisywał nasz rozmówca.
Poznań. Pożar kamienicy na Jeżycach. Trwa dogaszanie ognia
Trwa dogaszanie pożaru. Budynek ma zostać również poddany dokładnym oględzinom, ponieważ w wyniku pożaru runęły trzy jego stropy.
Według Adama Krejnera z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla miasta Poznań, kamienica, w której wybuchł pożar "jest w stanie niestabilnym", a jej konstrukcja "została w znacznej mierze zniszczona".
- W tej chwili jest jasne, że jego użytkowanie jest niemożliwe - powiedział, dodając, że uszczerbkowi uległ także sąsiedni budynek, na którego część przeniosły się płomienie. On również został wyłączony z użytkowania.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zapowiedział, że budynek najprawdopodobniej zostanie wyburzony.
Czytaj więcej