W Japonii coraz trudniej kupić ryż. Sklepy wprowadziły ograniczenia
W ostatnim czasie wyprawa mieszkańców Japonii do sklepu może skończyć się niemałym szokiem. Wszystko przez to, że na półkach zaczyna brakować podstawowego produktu kuchni kraju kwitnącej wiśni. Zapasy ryżu, według danych rządowych, są najniższe od co najmniej 25 lat. Dlaczego? Winni są m.in. zagraniczni turyści.
Czy to powracająca pandemia COVID-19? Nie. Mimo tego na półkach w japońskich placówkach handlowych natrafić można na puste półki i to w alejce, która do niedawna pękała w szwach od przysmaku Japończyków - wszechobecnego ryżu. Co więcej, nawet jeśli popularne i pożywne zboże w sklepie jest, to najczęściej reglamentowane do zaledwie jednej paczki na osobę.
Japonia. Na półkach sklepowych brakuje ryżu
Jedną z przyczyn, dla których w japońskich jadłospisach ostatnio ryżu jest jakby mniej, są m.in. obawy związane z trzęsieniem ziemi wzdłuż Uskoku Nankai. Minister rolnictwa Hiroshi Itakura przekonuje jednak, że niedobór nie jest powodem do niepokoju.
- Ryż to zboże, która jest uprawiane tylko raz w roku, a główne regiony go produkujące zaczynają zbierać nowe plony we wrześniu, więc sierpień jest zawsze najbiedniejszą porą roku - wyjaśnił dziennikarzom "The Japan Times".
ZOBACZ: Wyjątkowe odkrycie w Afryce. Ledwo mieści się w dłoni
Jak dodał, w latach po pandemii występowała nadwyżka ryżu, ponieważ znacznie mniej osób jadło poza domem. W tym roku nadwyżka ta została jednak już wyczerpana, a popyt również powrócił do normalnego poziomu.
- Tak więc już w czerwcu, lipcu i sierpniu wystąpił niewielki niedobór, ale w połączeniu z tym, w ciągu ostatniego tygodnia lub dwóch, ostrzeżenie przed trzęsieniem ziemi doprowadziło do wzrostu sprzedaży ryżu, a także takich rzeczy jak woda i inne towary awaryjne - nadmienił Itakura, dodając, że trzęsienia ziemi w prefekturach Kanagawa i Ibaraki w zeszłym tygodniu mogły również skłonić ludzi do robienia zapasów ryż.
Winni także zagraniczni turyści
Innym powodem, dla którego półki na ryż świecą pustkami jest zwiększona konsumpcja po stronie przyjeżdżających do Japonii turystów, a także wpływ wysokich temperatur na wielkość zbiorów. Tylko w pierwszej połowie 2024 roku Japonię zdążyło odwiedzić prawie 18 milionów przyjezdnych.
Fakt, że ceny ryżu nie wzrosły tak bardzo jak mogłaby sugerować to inflacja, także mógł skłonić wielu Japończyków do postawienia na ten produkt w zamian za rezygnację z innych, takich jak np. makarony.
Jak wskazują ostatnie dane ministerstwa spraw wewnętrznych Japonii, w czerwcu cena ryżu była tylko o 7 proc. wyższa niż w 2020 r., podczas gdy koszt zakupu chleba wzrósł o 21 proc., a wspomnianego makaronu o 20 proc.
Nadzieja w nowym ryżu
Władze i konsumenci liczą na to, że wraz z pojawieniem się shinmai - świeżo zebranego ryżu - który już zaczyna trafiać na sklepowe półki, obawy o niedobory dostaw znikną na dobre.
ZOBACZ: Burmistrz chciał powstrzymać emisję reportażu. W mieście zapanowała ciemność
- Dystrybucja nowego ryżu stopniowo się rozpoczęła, a "wczesny ryż" już zaczyna trafiać do sklepów, podczas gdy dystrybucja ryżu z Chiba trwa w obszarze metropolitalnym Tokio od czasu o-Bon - powiedział Itakura, odnosząc się do festiwalu w połowie sierpnia.
Z rządu płyną także apele o to, by przede wszystkim nie kupować w panice. Jak argumentują politycy i ekonomiści, kluczowym jest obecnie zachowanie zdrowej równowagi między podażą a popytem zarówno po stronie producenta, jak i konsumenta. Pod uwagę póki co nie jest brane sięganie po rządowe rezerwy, w których znajduje się dodatkowe 910 ton ryżu.