Zabójstwo w pensjonacie na Podhalu. Znaleziono ciało 14-latka

aktualizacja: Polska
Zabójstwo w pensjonacie na Podhalu. Znaleziono ciało 14-latka
PAP/Grzegorz Momot
14-latek został dźgnięty nożem

14-latek z woj. mazowieckiego został śmiertelnie dźgnięty nożem w jednym z pensjonatów na terenie Małopolski. Policja zatrzymała podejrzanego - to 45-letni krewny zmarłego. Trwają czynności mające na celu ustalić, co dokładnie się wydarzyło.

Około godziny 7.30 policja zakopiańska otrzymała zgłoszenie o ataku na 14-latka. Chłopak został dźgnięty nożem w jednym z pensjonatów w Gliczarowie Górnym na terenie gminy Biały Dunajec.

 

Policja zatrzymała podejrzanego w tej sprawie. To 45-letni krewny zmarłego. 

 

- W związku z tym zdarzeniem policjanci zatrzymali 45-letniego mężczyznę - krewnego zmarłego, który w chwili zatrzymania był trzeźwy - przekazał asp.szt. Roman Wieczorek.

Zabójstwo w pensjonacie na Podhalu

- Na miejscu zdarzenia trwają obecnie czynności mające za zadanie ustalenie wszelkich okoliczności i przyczyn tego tragicznego zdarzenia realizowane pod nadzorem prokuratury - dodał.

 

ZOBACZ: 83-latek poszedł na grzyby. Po chwili zaczęła szukać go policja

 

Zatrzymana osoba i zmarły nastolatek pochodzą z województwa mazowieckiego.

 

Na miejscu zdarzenia pracuje policja pod nadzorem prokuratora. Funkcjonariusze nie ujawniają szczegółów zdarzenia.

 

- Będą prowadzone oględziny zwłok i miejsca zdarzenia. Zapewne zostaną zakończone w godzinach wieczornych, po zakończeniu ciało zostanie zabezpieczone do badań sekcyjnych. Następne czynności będą dokonywane po ich dokonaniu - przekazała w rozmowie z Polsat News Justyna Rataj-Mykietyn z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.

 

Według lokalnych mediów zatrzymany to ojciec 14-latka, który miał pod swoją opieką jeszcze dwóch synów. Cała czwórka przyjechała na miejsce 20 sierpnia we wtorek. Policja i prokuratura nie potwierdziły tych doniesień w rozmowie z nami.

 

Właściciel pensjonatu powiedział, że zatrzymany mężczyzna przyjeżdżał tam już wcześniej z rodziną. W ostatnim czasie na raka zmarła mu żona i to mogło się przyczynić do jego załamania. 

 

Ciało odkryła córka właściciela. Zauważyła, że na śniadaniu pojawił się 45-latek tylko z dwoma synami i wraz z innym gościem pensjonatu weszła do pokoju zatrzymanego. 14-latek miał leżeć pod kołdrą z podciętym gardłem.

 

Dwoje pozostałych dzieci są pod opieką psychologa.

Aldona Brauła / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie