Rekordowe opady deszczu, eksperci alarmują. "System nie wytrzyma"
Obfite deszcze, które w ostatnich dniach przeszły przez Polskę, spowodowały ogromne zniszczenia. Kryzys klimatyczny sprawia, że takich ulew może być jednak więcej. - Wszyscy musimy starać się zatrzymać i retencjonować każde miejsce - alarmują eksperci.
W poniedziałek doszło do rekordowych opadów deszczu na Mazowszu. Na Okęciu było to 93,8 litrów wody. Wcześniejszy rekord wynosił 75,8 i padł 31 lipca 2011 roku. Z kolei na warszawskich Bielanach spadło niemal 120 litrów na metr kwadratowy. Wcześniejszy rekord 69 litrów padł 5 czerwca 1987 roku. Mowa o ok. 200 proc. normy miesięcznej dla sierpnia.
ZOBACZ: Potężna nawałnica nad Warszawą. Żywioł pokazał swoją moc
Przy tak intensywnych opadach systemy kanalizacyjne czy przeciwpowodziowe stają się niewydolne. Tym bardziej, że większość z nich to projekty sprzed kilkudziesięciu, a nawet kilkuset lat. Miasta były wtedy mniejsze, mniej zabudowane, z większą powierzchnią terenów zielonych zdolnych do przechwycić deszczówkę. Wtedy nie liczono się z takimi anomaliami jak te, które teraz nas dotykają.
Rekordowy deszcz w Polsce. Eksperci alarmują
Eksperci wskazują, że w takich przypadkach należy działać szybko. - Musimy, i to chciałby zaakcentować, wszyscy, od najdrobniejszego miejsca generowania wody z opadów starać się go zatrzymać i retencjonować - wskazał w rozmowie z polsatnews.pl Stanisław Rybicki, dziekan Wydziału Inżynierii i Energetyki Politechniki Krakowskiej.
ZOBACZ: 120 litrów wody na metr kwadratowy. Rekord w Warszawie
Nie wszędzie jednak będzie to możliwe. - Takiego opadu, jaki był ostatnio w Warszawie, nie jesteśmy w stanie technicznie zatrzymać. Możemy teoretyzować, to byłaby gigantyczna infrastruktura nie do utrzymania finansowo przez mieszkańców - podkreślił.
WIDEO: Rekordowy deszcz w Polsce. Eksperci alarmują
Obiekty takie jak galerie handlowe powinny wytrzymywać pod naporem wody. To, że w niektórych doszło do uszkodzeń dachu, mogło być spowodowane np. niedrożnością odprowadzających deszcz opustów. Na takich konstrukcjach mogą zgromadzić się ogromne ilości wody.
- Po jednym deszczu nawalnym można by napełnić duży staw około dwóch hektarów o głębokości około dwóch metrów - podkreśla Andrzej Woźnica ze Śląskiego Centrum Wody.
ZOBACZ: Gwałtowne burze i ulewy nad Polską. Setki interwencji związanych z nawałnicami
Specjaliści uspokajają, że ryzyko zawalania się budynków jest niewielkie. Trzeba się za to liczyć z większym prawdopodobieństwem zalań i podtopień. - Na pewno z naturą nie wygramy i jeżeli tej wody naprawdę będzie tak dużo, to system tego nie wytrzyma - powiedział polsatnews.pl Bogusław Banaś, architekt BXB studio w Krakowie.
Czytaj więcej