Zmasowany atak na lotniska w Rosji. Największy od wybuchu wojny

Jako pierwsi o nocnym ataku poinformowali dziennikarze telewizji TSN, powołując się na źródła w SBU. Jak udało się ustalić, atak przeprowadzony został przy użyciu rakiet i dronów bojowych.

- Czekamy na zdjęcia satelitarne zniszczonych rosyjskich myśliwców i magazynów. SBU w dalszym ciągu metodycznie osłabia komponent lotniczy rosyjskiej machiny wojennej. To samoloty dają na razie wrogowi przewagę w powietrzu, ale nadal będziemy to robić, podcinać skrzydła tym "ptakom" - stwierdził anonimowy funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.

Ostrzał rosyjskich lotnisk. Ukraińcy użyli dronów bojowych

Doniesienia pośrednio potwierdzane są w rosyjskich mediach społecznościowych. Według rosyjskich blogerów wojskowych przez całą noc aktywnie pracowała rosyjska obrona powietrzna, która nie była jednak w stanie zatrzymać ostrzału. Tylko na lotnisku w Sawasleice, skąd regularnie startują m.in. samoloty MiG-31K, odnotowanych miało zostać 10 eksplozji.

ZOBACZ: Zmasowany atak Ukrainy. Wybuchy na zachodzie Rosji

Do sprawy odniósł się także gubernator rejonu kulebackiego Hleb Nikitin. W komunikacie potwierdził, że region został zaatakowany przez drony i zaznaczył, że "podejmowane są wszelkie działania, aby zminimalizować konsekwencje" tych działań.

Celem nocnego ostrzału było także lotnisko w Borisoglebsku w obwodzie woroneskim w Rosji. Miejsce używane jest jako port szkolno-wojskowy Wydziału Lotnictwa Szturmowego i Bombowego Wyższej Szkoły Wojskowej w Krasnodarze. Bazują tam samoloty Su-25 i Jak-130.

Ataków nie komentuje rosyjski resort obrony. W największych propagandowych mediach pojawiły się wyłącznie wzmianki o działaniach systemów obrony przeciwlotniczej, która zestrzeliwała ukraińskie drony.

WIDEO: Zapory w czeskiej Pradze Władze szykują się na powódź