Śmiertelne zatrucie mięsną galaretką. Nowe zarzuty dla podejrzanej pary

Polska
Śmiertelne zatrucie mięsną galaretką. Nowe zarzuty dla podejrzanej pary
Pixabay/Andy333
Zmiana zarzutów ws. śmiertelnego zatrucia galaretką

Zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci i obrażeń ciała usłyszeli Regina i Wiesław S., którzy sprzedawali mięsną galaretkę własnej produkcji na targu w Nowej Dębie - potwierdził polsatnews.pl. W produkcie wykryto znaczne przekroczenie azotanu sodu, co doprowadziło do śmierci 54-latka. Małżeństwu grozi do pięciu lat więzienia.

Prokuratura zmieniła zarzuty dla Reginy i Wiesława S. z Mielca w sprawie śmiertelnego zatrucia wyrabianą przez nich galaretką mięsną.

 

- Ustalono, że podejrzani dopuścili się nieumyślnego spowodowania śmierci jednej osoby, a także nieumyślnie doprowadzili do ciężkich obrażeń ciała u dwóch innych osób - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu prok. Andrzej Dubiel w rozmowie z polsatnews.pl. 

Zatrucie galaretką. Zmiana zarzutów dla małżeństwa z Mielca

U jednej z osób choroba doprowadziła do stanu realnie zagrażającego życiu, a u drugiej spowodowała uszczerbek na zdrowiu powyżej siedmiu dni. - Zarzuty zmieniono, ponieważ tak wskazywał materiał dowodowy. W sposób bezsporny wynikało, że zachodzi ścisły związek przyczynowo-skutkowy między zjedzeniem galaretki a śmiercią jednej z osób - zaznaczył prokurator.  

 

ZOBACZ: Zatrucie galaretą w Nowej Dębie. Są wyniki badań produktu


W związku z nowymi zarzutami, małżeństwu grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Wobec nich zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze. Regina i Wiesław S. są objęci dozorem policyjnym, mają także zakaz wyrobu i sprzedaży wyrobów mięsnych.


W najbliższym czasie sprawa trafi do sądu. - Do wykonania pozostało parę czynności, ale sprawa jest na końcowym etapie - podkreślił prok. Dubiel.  

Jurij N. zmarł po zjedzeniu galaretki. Normy w produkcie znacznie przekroczone

W połowie lutego bieżącego roku w mediach pojawiła się informacja o zatruciu się kilku osób galaretą mięsną zakupioną na targu w Nowej Dębie. Tam wyrób garmażeryjny własnej produkcji sprzedawało małżeństwo spod Mielca. Gdy po spożyciu galaretki zmarł 54-letni obywatel Ukrainy Jurij N. parę zatrzymano.

 

ZOBACZ: Nowa Dęba: Alert RCB po spożyciu "swojskiej" galarety z targu

 
Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach podczas wykonanej analizy potwierdził, że galaretka ma wysoką zawartość azotynu sodu, przekraczającego dopuszczalną normę znacznie powyżej 100 proc. Dopuszczalna zawartość to ok. 100-150 mg/kg. W wyrobach małżeństwa stwierdzono obecność azotynu sodu na poziomie 16-19 tys. mg/kg.


Małżeństwo przyznało się do zarzucanego im czynu, ale odmówiło składania wyjaśnień.  

Karina Jaworska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie