Niemcy ścigają Ukraińca ws. Nord Stream. Jest polski wątek
Niemiecka Prokuratura Federalna uzyskała nakaz aresztowania mężczyzny podejrzanego o wysadzenie gazociągu Nord Stream. Według niemieckich śledczych za zniszczeniem rurociągu stoją Ukraińcy, a poszukiwany mężczyzna jeszcze do niedawna mieszkał w Polsce. Prokurator Anna Adamiak przekazała, że Wołodymyr Z. opuścił nasz kraj i zrobił to zupełnie legalnie.
Poszukiwany to Wołodymyr Z., który jeszcze niedawno mieszkał niedaleko Warszawy. Mężczyzna miał znajdować się na pokładzie jachtu "Andromeda", którym w rejon gazociągu Nord Stream mieli udać się płetwonurkowie.
To najprawdopodobniej na pokładzie tej jednostki przetransportowane zostały ładunki wybuchowe, za pomocą których prawie dwa lata temu zniszczone zostały 3 z 4 nitek gazociągu.
Nord Stream. Media: Polskie służby nie aresztowały poszukiwanego Ukraińca
Jak ustalili dziennikarze stacji ARD, a także dzienników "Suddeutsche Zeitung" i "Die Zeit", już na początku czerwca niemiecka prokuratura przesłała do Polski Europejski Nakaz Aresztowania Wołodymyra Z.
ZOBACZ: Rosyjski śmigłowiec zaatakował własny konwój. Dramat Rosjan
Informatorzy niemieckich mediów twierdzą, że Niemcy jeszcze w czerwcu zwróciły się do polskich władz o aresztowanie mężczyzny, ale polskie służby poszukiwanego Ukraińca nie zatrzymały. Teraz ma się on ukrywać. Procedura Europejskiego Nakazu Aresztowania zakłada, że zatrzymanie i wydalenie poszukiwanego powinno zająć do 60 dni, ten czas już upłynął.
Według informacji "Die Zeit", Wołodymyr Z. w ostatnim czasie przebywał w podwarszawskim Pruszkowie. "Spiegel" podaje, że Ukrainiec opuścił już Polskę.
Sprawa wybuchu Nord Stream. Prokuratura: Wołodymyr Z. wyjechał z Polski
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego Anna Adamiak powiedziała Interii, że w czerwcu strona niemiecka przekazała informację o europejskim nakazie aresztowania bezpośrednio do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Niemcy mieli wskazać informacje, które sugerowały, gdzie może przebywać mężczyzna. Polscy prokuratorzy mieli podjąć działania, by ustalić miejsce pobytu Z., ale bez skutku.
ZOBACZ: Rosjanie wysłali na front przerażające pojazdy. Widać je z daleka
Prokurator Adamiak przekazała, że mężczyzna opuścił Polskę na początku lipca i miał zrobić to legalnie. - Przekroczył granicę polsko-ukraińską, ponieważ strona niemiecka nie umieściła informacji o europejskim nakazie aresztowania w bazie danych, więc funkcjonariusze straży granicznej nie mieli informacji o jego poszukiwaniach - dodała Adamiak w rozmowie z Interią.
W trakcie środowej konferencji prasowej szef MSWiA Tomasz Siemoniak zapewnił, że polskie służby "w pełni współpracują" ze służbami niemieckimi w tej sprawie.
Wybuch Nord Stream. Rosja oskarża Zachód
Do eksplozji kontrowersyjnych rurociągów doszło we wrześniu 2022 r. Rosja i państwa zachodnie wzajemnie oskarżają się o przeprowadzenie zamachów. Według ustaleń śledczych ze Szwecji, przy rurociągu odnaleziono elementy potwierdzające, że eksplozje były celowym działaniem.
ZOBACZ: Rosja zarządziła częściowy odwrót. Wszystko w jednym celu
Niemieccy śledczy podkreślają, że nie ma dowodów, by za sabotażem rosyjskiego gazociągu stał ukraiński rząd.
Czytaj więcej