Rosja może zmienić strategię. Media: W grę wchodzi kolejna mobilizacja
W ubiegły wtorek siły ukraińskie rozpoczęły atak na obwód kurski w Rosji. Od tamtej pory na Kremlu narasta niepokój i napięcie, a wojska Władimira Putina muszą skupić się na obronie swoich terenów. Jak donosi agencja Bloomberg, sytuacja ta może doprowadzić do szybszej niż planowano mobilizacji - być może jeszcze w tym roku.
W armii rosyjskiej brakuje żołnierzy, którzy pójdą na wojnę w Ukrainie - poinformował Bloomberg, powołując się na trzech rozmówców bliskich Kremlowi i rosyjskiemu ministerstwu obrony.
ZOBACZ: Rosja zarządziła częściowy odwrót. Wszystko w jednym celu
"Do armii nie dołącza wystarczająca liczby nowych żołnierzy, patrząc na to, jak duże straty Rosja ponosi na linii frontu" - przekazała agencja, dodając, że straty są najwyższe od rozpoczęcia inwazji w lutym 2022 roku.
Nowa fala mobilizacji? Rosja "nie ma wystarczających sił"
Oznacza to - zdaniem Bloomberga - że trudna sytuacja może zmusić Rosję do ogłoszenia nowej fali mobilizacji jeszcze przed końcem 2024 roku. W publikacji dodano także, że atak Ukrainy na rosyjski obwód kurski, która nie spotkała się ze skutecznym oporem, uwypukliła wyzwania, przed którymi stoi Kreml w czasie wojny.
"Niepowodzenie Rosji w odparciu ukraińskiego ataku i odzyskaniu kontroli nad swoją granicą ujawniło brak rezerw obronnych. Moskwa ma setki tysięcy żołnierzy na liniach frontu na wschodniej i w południowej Ukrainie, gdzie ponosi coraz większe straty" - podsumował Bloomberg.
ZOBACZ: Rosja wyjęła asa z rękawa. To najpotężniejszy system obrony
Rozmówca publikacji stwierdził, że skala rosyjskich, nieprzewidzianych wcześniej strat coraz bardziej utrudnia utrzymanie dotychczasowej strategii wojennej. "Nie ma już mowy o zajęciu Kijowa i innych miast, gdyż Rosja nie ma wystarczających sił" - dodał rozmówca.
Czytaj więcej